Marcysia, ja też wolę mieć Bąbla na oku na początku. Może matka wariatka jestem, ale już widzę w czarnych myślach jak się zachłystuje mlekiem a ja tego nie widzę i nie słyszę, bo leży w pokoju obok . Jeśli miałabym taki wybór jak Ty, to wolałabym jednak osobny kącik dla mnie i dziecka. Przy starszaku mieliśmy jeden pokój, taka salono-jadalnio-sypialnia. Mąż spał w drugim, do którego tylko jedna wersalka wchodziła . No i było to trochę uciążliwe, bo jednak wieczorem trzeba było siedzieć jak mysz pod miotłą, telewizor w słuchawkach oglądałam. A i gościć się nie dało. Jasne, że sytuacja do przeżycia, bo wiele osób tak ma, my też mieliśmy, ale jednak jeśli jest wybór, to jednak wygodniej mieć dziecko nie w pokoju dziennym.
Co do spacerówki przodem - ja lubiłam. Na początku wolałam mieć Tymka na oku, z resztą on też mi się obracał do mnie przy próbach spacerowania przodem do kierunku jazdy, więc na jakiś czas była odwrócona tylko do mnie. Więc według mnie jest to jeden z ważnych elementów przy wyborze wózka.
Co do spacerówki przodem - ja lubiłam. Na początku wolałam mieć Tymka na oku, z resztą on też mi się obracał do mnie przy próbach spacerowania przodem do kierunku jazdy, więc na jakiś czas była odwrócona tylko do mnie. Więc według mnie jest to jeden z ważnych elementów przy wyborze wózka.