Dokładnie tak jest z tymi monitorami oddechowymi jak piszecie dziewczyny. Jesli dzieciątko jest urodzone o czasie, bez jakichś powaznych komplikacji , nie jest wcześniakiem, nie ma wskazań od neonatologa po porodzie, to faktycznie nie jest to rzecz aż tak niezbędna. A nasłuchiwanie oddechu maluszka to normalna sprawa, jak sie juz oswoisz z jego obecnoscia w łózeczku to nie będziesz się juz tak bała. Ja nie miałam , bo nie było potrzeby, oczywiście lekarza pytałam o to na porodówce przy wypisie i mi odradził, bo z dzieckiem wszystko OK było.
Z urządzeń tego typu przydała mi sie elektroniczna niania, bo mogłam spokojnie wyjsć do odleglejszego zakątka mieszkania (lub po prostu do łazienki) i wiedzialam co sie dzieje, przecież nie da się ciągle nad wózkiem czy łóżeczkiem wisieć. Bardzo sie przydało tez na wakacjach, wynajelismy duzy dom a sypialnie były na górze, więc spędzlaismy sobie milutko z małzem wieczór przy kominku, a niania w pogotowiu. Słychac było przez nią zarówno płacz maluszka jak i po prostu oddech podczas snu.