Wczoraj na szkole rodzenia położna omawiała temat pielęgnacji maluchów i stwierdziła, że nie nalezy w ogóle kupować żadnych kosmetyków (oprócz pieluch i mokrych chusteczek do pupy) a jak koniecznie się chce to możemy kupić zwykłą oliwę z oliwek w spozywczym i dodawać do kąpieli.
Do resztek pepowiny nie potrzeba nic - jak to ujęła "nic się z tym nie robi nawet nie moczy wodą bo zamiast wysychać znów pęcznieje".
Teraz jestem trochę zagubiona

bo o tym pepuszku to się naczytałam raz że trzeba spirytusem, raz że wodą przemywać, raz że czymś innym.
Z tą oliwą to też trudno mi sobie wyobrazić, że potem dziecko mi będzie na oliwę z patelni pachniało
Powiedziała też że w przypadku suchej skóry lub pryszczyków też nie nalezy nic z tym robić ani niczym smarować bo to samo przejdzie.
Pewnie babka ma rację, ale ja mimo to chyba coś kupię bo aż tak głupio NIC nie kupować.....
