Witam wieczornie :-) Długoo nadrabiałam zaległości w czytaniu (a to tylko dziś do godz. 17:00)

Ja jakoś tak ostrożnie podchodzę do zakupów dla dzidzi, może to dlatego, że remont mam na głowie, przeprowadzkę..., a może dlatego, że płci jeszcze nie znam. Jedno wiem na pewno, przy dziewczynce za dużo nie poszaleję, bo taki ze mnie dziwak, że mam wszystkie ubrania mojej 13-nastoletniej córki - od narodzin począwszy i ciągle się zbierają..., poza tym po dziewczynce mam obiecane od kuzynki, także dokupować raczej nie będzie potrzeby. No chyba, że chłopak będzie, to już będzie trzeba troszkę ubranek. Łóżeczko mam, wózek parasolkę nawet, chodzik, jakąś huśtawkę, zabawki typu rowerki, hulajnogi, jeździk, fotelik pożyczyłam chrześniaczce... jak tak na to patrzę, to sama się za głowę łapię, ile się tego nazbierało. Po tym dzieciątku, to już się pozbędę wszystkiego...

Wózek muszę kupić, bo też mam, ale taki nieporęczny - ciężki, chociaż wizualnie jeszcze niegłupi, to jednak nie chcę już staruszka ;-) Pamiętam, że przy Kindze najbardziej przydatna i wygodna okazała się parasolka, ale my dużo jeździliśmy, wyjeżdżaliśmy. Teraz wiem tylko, że sprawę wózka muszę dobrze przemyśleć, bo nie chcę kupować zbędnych rzeczy... przy pierwszym dziecku szalałam strasznie, a teraz jakaś praktyczna się zrobiłam. To może z wiekiem przyszło...(mam 32 lata). Chyba, że jeszcze się rozkręcę, a to całkiem możliwe...
