reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zakupki dla Mamy i dzidzi :)

normalnie nie wchodzę na ten wątek, bo poczucie winy mnie zje:zawstydzona/y:
Julas ma wszystko po bracie:zawstydzona/y: ledwo czasem jakiś ciuszek mu kupię - o teraz fajny dresik z HM na pół roczku - najlepsze, że Julas nosi rzeczy, które Maks nosił jak miał rok:shocked2:
krzesełko do karmienia mamy stare drewniane po Maksie i dwójce innych dzieci:zawstydzona/y:
kombinezon wyciągnę z szafy:zawstydzona/y:
huśtawka drewniana Maksa wisi na tarasie, ale Lulusia najbardziej interesują zielone sznurki na których wisi i konicznie chce je wziąć do paszczy, a huśtania jakoś nie zauważa:confused2:


ktoś się pytał o wózki Graco - melduję, że mamy spacerówkę Graco po Maksie i to generalnie badziew straszny (w porównaniu do quinny) dobra dla starszego dziecka i dość lekka i mała więc nadaje się, żeby zabrać na wakacje
 
reklama
Koga,moja też ma wszystko po bracie z wyjątkiem huśtawki ze śmietnika:-p:rofl2::zawstydzona/y:
Jak ktoś (sądząc po kolorze ubranka) pyta,czy chłopiec to odpowiadam,że "dziewczynka w spodniach po bracie".
 
Koga,moja też ma wszystko po bracie z wyjątkiem huśtawki ze śmietnika:-p:rofl2::zawstydzona/y:
Jak ktoś (sądząc po kolorze ubranka) pyta,czy chłopiec to odpowiadam,że "dziewczynka w spodniach po bracie".

Gabi- To ja kiedyś moją panią ubrałam w jeansy niebieską bluzkę...reszta też w błękitach....wyglądała świetnie( ubranka po bracie ciotecznym...),tylko smoczek miała różowy;-);-).Zajrzała pani do wózka i mówi jaka śliczna dziewczynka a inna nie to chłopczyk a ta pierwsza skąd przecież smoka ma różowego:-D:-D:-D.Ja też mam masę ubranek po kimś...jedynie część bielizny mam nową bo mama mi z UK przywiozła;-);-).A zabawki...1 nowa grzechotka i gryzaczek,reszta po przejściach:-):-):-)
 
chociaż Jaś to moje pierwsze dziecko, to ja też większość mam z wtórnego rynku. w moim przypadku wygląda to tak, ze jadę do domu rodzinnego, idę na strych, a tam.... 3 spacerówki, dwa kartony grzechotek, niezliczone wory ciuchów dla maluchów, jakaś hustawka fishera, dwa lekko zdezelowane łóżeczka itp. itd.
oczywiście nei wszystko jest najnowsze, ale większość da sie spokojnie użytkować. Moi rodzice prowadzą taki "rodzinny skład dziecka" - jak pamiętacie moje zdjęcia ze chrzcin, to wiecie, ze u mnie w rodzinie dzieci nie brakuje:-D no a ze kazde zawsze cos fajnego i nowego dostaje, to tez rotacja jet niezła.
wiecie, ze tam leza jeszcze moje kaftaniki?:szok: kiedys to były materiały - te mle cuda wciaz wygladaja jak nowe:happy:
 
Patewka,o ja podobną huśtawkę właśnie rozłożyłam i Niunia zachwycona(usnęła a ryczała non stop wcześniej). ...wiecie,chłop znalazł...na śmietniku:szok: zreperował,działa,wygląda jak nowa..

Chciałabym miec taką hustawkę ale nie miałabym gdzie tego postawic. Przy dwójce jakoś się mieściliśmy, a jak pojawiła sie Julcia to nagle ciasnota straszna :eek: A u nas na smietniku widywalam calkiem dobre zestawy odlozone pieknie na bok - komorka +zasilacz bo pewnie ktos sobie nowszy model kupil.
A taki mąż co zreperowac potrafi to skarb - serio :)

wstyd sie przyznać, ale niestety u mnie to ja pełnie role ,,złotej rączki":-D
Gosiakma - to podaj rękę, ja tez. Tylko u mnie to wynika z tego ze ja inzynier jestem i od dziecka pomagalam ojcu w takich domowych naprawach . Wiec nawet nie wyobrazam sobie, ze mogłabym inaczej ;-)Oczywiscie nie wszytsko potrafie zrobic, ale ....od czego są fachowcy :-p

chociaż Jaś to moje pierwsze dziecko, to ja też większość mam z wtórnego rynku. ... Moi rodzice prowadzą taki "rodzinny skład dziecka" - .... wiecie, ze tam leza jeszcze moje kaftaniki?:szok:
Wow :cool2:Rzeczy po moich starszych dzieciakach mama wzięła, ale zdązyla juz powydawac - bo rodzice nie sadzili ze jeszcze jakis wnuk sie pojawi :-D
 
Ostatnia edycja:
Nesa,ja też ma ubranka po mnie i po moich siostrach.I całkiem fajny kombinezon-śpiworek.Ostatnio mała w nim jeździła:cool2:bo kaftaniki to raczej na pamiątkę,jednak bodziaki lepsze:zawstydzona/y:
A smoka oczywiście tez różowego mamy.I kocyk w wózku.ale akurat syn pod różowym kocykiem w wózku siedział,po też po siostrach był.
 
Hej!
A ja uważam że to świetnie jeśli ma się skąd wziać/dostać rzeczy po innych dzieciach, jeżeli są niezniszczone, w dobrym stanie.
My niestety nie za bardzo mamy takie mozliwosci - po mnie córeczka ma karton maskotek, a po synku kuzynki karton ciuszków (już z nich wyrosła, czekają na następcę). Reztę stety/niestety musieliśmy kupić. I pewnie, ze wybór w sklepach niesamowity, mozna szaleć i obkupić dziecko w cudeńka, tylko TO KOSZTUJE! I jak same najlepiej wiemy - nie mało. A przecież dziecko bardzo szybko wyrasta z ciuszka, czy wreszcie nawet z zabawki. A potem zal, bo tyle się za to zapłaciło.
Dlatego nie uważam tego za żaden powód do wstydu czy poczucia bycia gorszym . Ja np parę razy kupiłam dziecku na Allegro używane ciuszki i były czasem lepsze od nowych!
A co do ubierania dziewczynki na niebiesko - u nas dowolnosć koloru, choć przyznam - z domiacją różu :zawstydzona/y: Ale! Właśnie mam zamiar wyczaić coś w głebokim niebieskim kolorze, bo ostatnio odkryłąm że oczka mojego szkrabka w otoczeniu takiego koloru są jeszcze bardziej niebieskie :-D
 
a u mnie wszystko nie da sie ominac rozu a chcialabym ale juz chyba sie przyzwyczailam. w pon mam wolne wiec zrobie fotki i wam wkleje spiochow jakie kupilam hanutkowi
 
reklama
Julian śmiga raczej w męskich kolorach: niebieski i zielony w kilku odcieniach każdy, oraz biały. ;-) Ale ma jedne czerwone portki, bo ja lubię ten kolor. :-p

Niestety my nie mamy dzieci ani w bliższej ani w dalszej rodzinie, więc wszystko kupowaliśmy sami. Teraz odkładam małe rzeczy, bo a nuż kiedyś się przydadzą. ;-) No i wtedy kieszeń też odetchnie, bo teraz często cieńko piszczy. :-p

Kurier przyniósł dzisiaj krzesełko i jestem zachwycona, Julian zresztą też. :tak:
 
Do góry