reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

X

nie czytasz ze zrozumieniem. Tez mam lata starań za sobą i poronienie. I w odpuszczaniu nie chodzi o rezygnacje z macierzyństwa. Ale zły stan psychiczny. presja która ja przynajmniej sobie sama narzuciłam w niczym mi nie pomagała. Każdy cykl był dla mnie koszmarem No kończył się miesiaczka. Zmieniłam nastawienie postawiłam na być albo nie być i zamiast uprawiać sex z zegarkiem w ręku robiłam to kiedy miałam ochote. Tak się zmieniło moje podejście. I tylko w takim sensie odpuściłam. Przestałam latać do lekarza i nabijać mu kasę, robić badania z których nic nowego nie wynikało i szpryciwac się hormonami. U mnie zadziałało i może u kogoś innego tez zadziała. Nie chodzi o to ze pojadę na wakacje i fala mnie zapłodni. Tylko będę się dobrze bawić, spędzę czas z bliskimi. Trochę zaszaleje bez schizy ze a co jak to mi zaszkodzi. Po prostu zresetować się. Nawet poświecić ten jeden cykl na normalność. Bo wiem jak myśli większość kobiet starających się. Witaminy, obserwacje i broń Boże alkoholu, sex co drugi dzień. Czekanie na okres, testowanie przed. Wmawianie sobie objawów. I głębokie rozczarowanie. A wiecie drogie Panie co jeszcze? Jak już się uda a wy będziecie truchlec a co jak to czy tamto… dziecku to nie pomoże. Dobrze wiecie, ze stres nie jest naszym sprzymierzeńcem
no to jeśli ktoś jest tak zafiksowany to może faktycznie niech odpuści bo szkoda, żeby życie zmarnować tylko na starania bo.. Bo przecież może nigdy się nie udać więc warto żyć poza staraniami.
 
reklama
nie czytasz ze zrozumieniem. Tez mam lata starań za sobą i poronienie. I w odpuszczaniu nie chodzi o rezygnacje z macierzyństwa. Ale zły stan psychiczny. presja która ja przynajmniej sobie sama narzuciłam w niczym mi nie pomagała. Każdy cykl był dla mnie koszmarem No kończył się miesiaczka. Zmieniłam nastawienie postawiłam na być albo nie być i zamiast uprawiać sex z zegarkiem w ręku robiłam to kiedy miałam ochote. Tak się zmieniło moje podejście. I tylko w takim sensie odpuściłam. Przestałam latać do lekarza i nabijać mu kasę, robić badania z których nic nowego nie wynikało i szpryciwac się hormonami. U mnie zadziałało i może u kogoś innego tez zadziała. Nie chodzi o to ze pojadę na wakacje i fala mnie zapłodni. Tylko będę się dobrze bawić, spędzę czas z bliskimi. Trochę zaszaleje bez schizy ze a co jak to mi zaszkodzi. Po prostu zresetować się. Nawet poświecić ten jeden cykl na normalność. Bo wiem jak myśli większość kobiet starających się. Witaminy, obserwacje i broń Boże alkoholu, sex co drugi dzień. Czekanie na okres, testowanie przed. Wmawianie sobie objawów. I głębokie rozczarowanie. A wiecie drogie Panie co jeszcze? Jak już się uda a wy będziecie truchlec a co jak to czy tamto… dziecku to nie pomoże. Dobrze wiecie, ze stres nie jest naszym sprzymierzeńcem
co Wy ludzie macie z tym uprawianiem seksu z zegarkiem w ręku :D co to za przekonanie, ze przy staraniach uprawia się seks za karę, bez przyjemności i weług harmonogramu? :D
Staram się 2,5 roku i w tym miesiącu był pierwszy raz, jak uprawialiśmy seks pod monitoring. Tak to było po prostu jak mieliśmy ochotę, zdarzało się, że w płodne nic bo i chęci i sił nie było.
Bawi mnie to przekonanie o staraczkach usićnionych, bo muszą uprawiać seks za karę 😂
 
co Wy ludzie macie z tym uprawianiem seksu z zegarkiem w ręku :D co to za przekonanie, ze przy staraniach uprawia się seks za karę, bez przyjemności i weług harmonogramu? :D
Staram się 2,5 roku i w tym miesiącu był pierwszy raz, jak uprawialiśmy seks pod monitoring. Tak to było po prostu jak mieliśmy ochotę, zdarzało się, że w płodne nic bo i chęci i sił nie było.
Bawi mnie to przekonanie o staraczkach usićnionych, bo muszą uprawiać seks za karę 😂
No niestety u niektórych tak to wyglada. Takie życie… i o to chyba chodzi z tym odpuszczeniem.
 
co Wy ludzie macie z tym uprawianiem seksu z zegarkiem w ręku :D co to za przekonanie, ze przy staraniach uprawia się seks za karę, bez przyjemności i weług harmonogramu? :D
Staram się 2,5 roku i w tym miesiącu był pierwszy raz, jak uprawialiśmy seks pod monitoring. Tak to było po prostu jak mieliśmy ochotę, zdarzało się, że w płodne nic bo i chęci i sił nie było.
Bawi mnie to przekonanie o staraczkach usićnionych, bo muszą uprawiać seks za karę 😂
Pamietaj, ze staraczka biega po lekarzach co miesiąc, sika na owulaki jak porąbana i generalnie nie ma innego życia. Nie wiem jak ty ale ja szaleje, pije alkohol, uprawia seks dla przyjemności, wyjeżdżam, chodzę do fryzjera, spędzam czas z bliskimi, ogólnie robię co chce. No i ciszy nie mam. A jak ide do gina i robię badania i wszystko inne to dla odmiany tez ciąży nie mam 😁
 
to jak ktoś tak ma to współczuję.
No ja tez właśnie dlatego postanowiłam odpisać na ten post. Rozumie autorkę. Sama wiele przeżyłam i wiele mam sobie za złe. Czasem wystarczy lekka zmiana i efekty przychodzą same. Lecz nie zawsze. Ale w każdym przypadku należy się zrozumienie bo każdy radzi sobie po swojemu.
 
Efekty nie przychodzą same. To jest loteria, nigdy nie ma pewności kiedy zaskoczy. Przy moich wynikach szansa nie była wielka. I ja w sumie uprawiałam seks raz w miesiącu w dni płodne. Nakrecalam się na testowanie i szczalam na owulki dwa razy dziennie. Zaszłam jak już mowilam. A dodam jeszcze ze byłam mocno nakręcona, bo w styczniu przytrafiła mi się ciąża biochemiczna. Podsumowując nie odpuściłam i zaszlam. I nie sadze żeby mój przypadek był jakiś wyjątkowy.
 
reklama
pojechałaś na wakacje i dzięki temu byłaś w ciąży bo odpuściłaś - no medycznie bardzo. Pewnie nawet nie miałaś owulacji a mąż miał zero prawidłowych plemników ale odpuściłaś więc zaszłaś.. 😅

I zdradzę ci sekret, że większość staraczek tutaj to non stop wyjeżdża na wakacje, weekendy, imprezuje, chodzą na koncerty, do spa, do kosmetyczki - poprostu świetnie żyją 💕 ale na szczęście wierzą medycynie i leczą niepłodność.
nie będę Ci pisać co robiłam na wakacjach. Haha mogłabyś nie ogarnąć jednak swoim umysłem. Bardzo medycznym. Pewnie doktorat w drodze z zapładniania. Mam nadzieje, ze zaowocuje:) hahaha
czy podoba Ci się taka forma dialogu??
 
Do góry