20cm to nie tak mało, ja nie miałam problemów z wielkością kół, ale i nie mieszkam w błotnistej okolicy a po zaspach śnieżnych jeździł lepiej niz roan koleżanki, który się ciągle zapychał w śniegu.
Prawdę mówiąc nie ma idealnego wózka i trzeba po prostu wybrać wózek pod siebie, jak ktoś mieszka na nowoczesnym osiedlu a jeździć będzie tylko do sklepów, to mu i 10cm kółka wystarczą (często te nowoczesne wózki mają malutkie kółka z przodu i większe z tyłu).
A jak ktoś mieszka w lesie i do najbliższej drogi grzęźnie przez pół roku w bagnie to musi brać jak największe pompowane kółka.
Ja nie mieszkam w lesie, za to muszę wtaszczyć wózek na 3 piętro bez windy i lekkość wózka jest dla mnie ważna, ale też ważne jest żeby wózek był na tyle szeroki, że zmieści się w nie dziecko w kombinezonie zimą. Ja pamiętam, że jedna koleżanka miała z tym problem już pierwszej zimy, tylko marki wózka nie pamiętam, ale to był taki 3w1 na pompowanych kołach. Krystian jeździł w tej spacerówce do 3 urodzin i się mieścił, mimo, że zawsze był na 97centylu wzrostu.
Ale naprawdę leciutkie wózeczki typu parasolki ze śliskimi malutkimi kółeczkami nie nadają się dla noworodków i niemowlaków, dopiero po 1,5 roku można wozić w czymś takim dziecko bez obawy o jego kręgosłupek i wygodę i też lepiej, żeby w takim wózku nie spędzało całego dnia, taki wózek naogół nie rozkłada się na płask, ma niewystarczające podparcie pod plecki i słabe amortyzatory.
Dla mnie ten Atlantico to był taki złoty środek, poprzednim razem naszukaliśmy się wózka. Na razie nie rzuciło mi się w oczy nic duuużo lepszego, jak się rzuci to pewnie powiadomię :-).