jak mu to odeślę to potem to w sądzie wykorzysta
niech leżą sobie... i tak pewnie nic z tym nie zrobi..... zresztą jak nie odbiera telefonu to jak mam się z nim dogadać? ja tam na wszystko co kupiłam mam paragony... jego obowiązkiem jest zapłacenie połowy tej kwoty... a pytanie brzmi czy dogada się ze mną normalnie czy potrzebny będzie do tego sąd
ale tego się nie dowiem bo nie zamierza się ze mną kontaktować...
mnie to najbardziej wnerwia, że będę musiała mu powiedzieć, że mała jest na świecie.... i co? przyjedzie sobie do szpitala razem z mamusią? weźmie małą na ręce i zacznie sobie foty pstrykać? a jego mamunia? ja nie wiem jak zareaguję...
ale szlag mnie trafia, że potrafił mną rzucić w ciąży, nie zapytał o to co z małą od kilku tygodni, na moje prośby o pomoc z wyprawką powiedział, że to mój problem a teraz wysłał paczkę, bez pytania czy jeszcze coś potrzebne jest dla malej... dla sądu będzie ta durna paczka oznaczała zainteresowanie...
a że ta pościel do użytku się nie nadaje bo to tandetna chińska bawełna tak twarda i świecąca, że w życiu an takiej ceracie bym dziecka nie położyła
najtańsza jaka tylko była
ja wiem, że nie sram kasą ale jak coś kupowałam to starałam się aby było dobrej jakości... nie stać mnie na poszewki to chciałam chociażby dobrą flanelkę kupić i sama uszyć... a tą pościelą to mnie tak wściekł... naprawdę... zamiast się cieszyć, że coś kupił cisnęłam nią ze złości i wrzuciłam w szufladę.... nawet jej do prania nie wsadzam do wyprałam becik do wózka, który jest tej samej firmy i z tego samego materiału i po praniu i prasowaniu to jest okrutnie twarde i nie wyobrażam sobie delikatnego noworodka w tak twardym i sztywnym posłanku
grrrrrrrr
ja wszystkim ciskam ostatnio taka mną złość rzuca... to chyba te hormony ciążowe w końcu się ujawniły