reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wszystko o porodzie

Takhisis dlatego ja koniecznie chcę lewatywę. Nie mam zamiaru doświadczać takich stresów i fundować takich atrakcji osobom dookoła.
[FONT=&quot]Ból przy nacięciu krocza w ogóle mnie nie przeraża. Nie chcę być nacinana, bo to mi się kojarzy z traktowaniem mnie jak kawała mięcha. Nacięciu mówię zdecydowane nie.[/FONT]
 
reklama
Paulinek niby lewatywę możesz sama zrobić w domu, jest taki zestaw w aptece. Jednak mi lekarz odradzał ze względu na ryzyko np. wypadnięcia rączki dziecka itd. przy dokonaniu samemu w domu, przy zaczynającym się porodzie. Prosiłam więc w szpitalu,ale wyszło jak wyszło.
 
moze ja opisze swoj porod. W nocy wstalam na siusiu (specjalnie spojrzalam na zegarerk i bylo cos okolo polnocy) i zobaczylam rozowatu sluz,gdzies wczesniej przeczytalam,ze odejscie czopa sluzowego moze zwiastowac rozpoczecie akcji porodowej. Niedlugo potem zaczelam odczuwac pierwsze skurcze,byly bardzo niereguralne,a ze w uk pierwsze symptomy porodu lepiej przeczekac w domu,a do szpitala jechac kiedy skurcze sa juz srednio co 5 minut,to poszlam sie spakowac,wzielam prysznic i czekalam. Skurcze narastaly i stawaly sie coraz nardziej reguralne,stwierdzilam,ze czas obudzic P i jechac do szpitala i tak tez zrobilam. Mniej wiecej ok 5.30 jechalismy do szpitala. Tam polozna zmiezyla mi rozwarcie,bylo 7 cm.Odeszly mi wody i po mniej wiecej 3 godzinach od przybycia do szpitala zaczelam rodzic. O znieczulenie nie prosilam,sami mi dali morfine domiesniowo i gaz do wdychania. Nie wiem ile dokladnie porod trwal,moze 3 godziny moze troszke wiecej. Bylam nacieta,ale fakt nic nie bolalo. O 12.33 przysla na swiat nasza coreczka,ktora odrazu zostala mi polozona na piersi. Mega uczucia,wielkie zmeczenia,ale ta duma i nieopsiana radosc oraz ulga. Mala byla na mojej klatcer piersiowej ok 10 minut,po czym polozna wziela dziecko do umycia i wazenia,a ja dostalam posilek. Potem poszlam wziasc kapiel,coreczka byla caly czas ze mna. Po kapieli zostalsymy przewieziona na sale poporodowa i tam spedzilysmt dobe.
 
W tym artykule jest wszystko co sprawia, że jestem absolutnie na nie dla nacięcia krocza.
Oczywiście rozumiem, że są przypadki, że jest to procedura przydatna, ale nie chcę, żeby mnie ktoś niepotrzebnie nacinał. Moja siostra rodziła we Włoszech i została nacięta, ale to tylko z tego względu na to, że dziecko miało złą pozycję (mały wprawdzie wychodził główką do przodu, ale odwrócony w drugą stronę, miał buzię skierowaną w tą samą stronę co siostra). Takie przypadki ok, jestem w stanie zaakceptować, ale nie wtedy, kiedy wszystko przebiega prawidłowo.
 
Ja też wolałabym nie mieć nacinanego krocza, ale często kobieta nie ma nic do gadania. Położnik zwykle jest w stanie się wybronić, że nacięcie w jego ocenie w danej chwili było konieczne, natomiast w sądzie zawsze przegra sprawę o pęknięcie aż do odbytnicy - w związku z tym prawie każdy będzie wolał profilaktycznie naciąć (czasem są to decyzje odgórne, wcale nie na poziomie położna-położnica) :sorry2:


Poza tym pamiętajcie: nie ma takiego bólu, którego by nie zniósł położnik u położnicy ;-)
 
ECH Z TYMI PORODAMI....sztampowy opis z podzialem na fazy plus objawy zwiastujace jego nadejscie...w moim przypadku (ale i jak czytam i słucham w wielu innych ) to wszytko o kant dupy rozbic....ani wody mi nie odeszły ani czop, ani skurczy przepowiadajacych nie bylo, ani bol zadne straszny, ani rozwolnienia ani nic co odruznialoby ten dzien od poprzednich! dobrze ze bylam w szpitalu na finiszu bo jak serio- urodzilabym pod siebie!

co do lewatywy- matko jedyna nigdy w zyciu! nie mialam przy pierwszym porodzie (mimo ze to wtedy bylo obowiązkowe)
- nie wyrazilam zgody a i czasu nie bylo....na szczescie bez niepsodzianek..teraz sobie mysle na ewentualnego czopka sie zgodze- ale lewatywe sensu stricto never ever- to godzi w moją godność- jakokolwiek dziwacznie to brzmi....

naciecie krocza...ogolnie jestem na nie- z wiadomych wspominancyh przez was i mądre artykuły powody...ale przy pierwszym porodzie nikt mnie nie pytal nacieli profilaktycznie i juz- szczerze nawet nie wiem kiedy- to ze bylam nacieta wietm tylko dlatego ze mnie zszywali potem...na szczescie naciecie bylo malutki szycie bardzo "ładne" i ponoć zagoiło sie na mnie jak na "psie"

z jednym sie zgadzam porod to wydarzenie prawie magiczne- moze mistyczne- dzieje sie podczas niego cos niezywklego- i nie mowie tutaj o cudzie narodzin, euforycznej milosci i calej gamie uczuc wyzszych..a jedynie o zwyklej biologii- dla mnie niesamowitym bylo to jak zachowywalo sie moje cialo jak uodpornilo sie wmgnieniu oka na bol, jaki wystrzal adrenaliny dostalm kiedy powiedzili mamy głowke- tetno przyspieszylo i organizm wiedzial ze meta- spiłą sie na ostanije prostej jak spronter i poszło w ułamkach sekundy-czulam sie torche jakby z boku- swiadomosc swoja droga a cialo robilo swoje- ono dobrze wie co ma robic- warto czasem mu dac palme pierwszenstwa- ja mimochodem sie wylaczylam bo kompletnie nie wiedzialm jak mam rodizc i kiedy i co i dlaczego- ja nie wiedzialam- ale organizm wiedzial doskonale- i urdzodzil:)
 
Ja rownież jestem na nie jesli chodzi o nacinanie krocza. Ja wam powiem ze bardzo chciałabym doświadczyć porodu naturalnego bo wydaje mi ze jest to cudowna chwila dawać życie dziecku... Zawsze chciałam rodzic naturalnie.
niestety po rozmowach z lekarzami dowiedziałam sie ze u mnie najlepsze wyjście to cc bo
tylko jeden może być dzieciaczek odwrócony glowkowo zwłaszcza ze ten drugi ma mniejszy worek i ograniczone ruchy:/
nawet jesli bedą oba glowkowo odwrocone jeden w momencie gdy drugi wyjdzie na świat może sie przekrecic i będzie problem.
 
Natalie moja przyjaciólka tez rodzila blizniaczki przez cc- tak sie najczesciej praktykuje zeby ograniczyc ryzyko- jest to uzasadniony przypadek niepodlegający dyskujsi naprawde- a Ty kochana dałś już życie i powołalas na swiat dwa istnienia- one juz są! a któredy wyjdą to sprawa drugorzędna- najwazniejsze ze mamusia i tatus przywitaja ich na siwcie! miłoscią ogromną!
 
reklama
nnatalie rozumiem o czym mówisz. Mnie też bardzo zależy na porodzie naturalnym. Ale przecież najważniejsze, żeby dzieciaczki były bezpieczne. Nie zawsze może być tak jak to sobie wymarzymy. Ale pociesz się Tym, że potem będziesz miała podwójne szczęście. :-)
 
Do góry