Alex rozumiem Cię w 100% bo też w pierwszej ciąży tak się doczekać nie mogłam że w lipcu (a termin miałam na koniec września) miałam już wszystko dopięte na ostatni guzik.. włącznie z torbą, zakupami, ciuszkami i skręceniem łóżeczka
a porod zaczął się nagle, bez żadnych przepowiedni wcześniej.. tydzień po terminie..
ciekawa jestem czy teraz też przenosze.. bo ciąże znoszę o wiele gorzej, ciągle coś boli ale zauważyłam że jak się wezmę za prace domowe.. gdzie tu się schylić, tu przkucnąć.. to mniej mnie bóle łapią.. niż jak np chodze chodzinę po sklepie lub pójde na spacer albo leżę cały dzień plackiem na kanapie
tak więc żeby nie rodzić to sprzątam.. a jak będę chciała już mieć Kruszynę w ramionach to obejde Poznań dookoła.. może się ruszy