reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wszystko o porodzie

w moim szpitalu są odwiedziny normalnie na odziale na salach, ale nie chciałabym żeby był całkiem zakaz odwiedzin na sali.. bo jednak dziadkowie chcą zobaczyć maleństwo jaknajszybciej.. a nieproszonemu gościowi nie trzeba mówić gdzie lezymy ;-)
 
reklama
Ja już powoli pakuje swoja torbę, mam w niej 2 koszule, szlafrok, 2 ręczniki, wkładki laktacyjne i mokre chusteczki. A do końca lipca zamierzam dorzucić resztę rzeczy:tak:
 
jak nieproszony to i wredny .... dopyta się i sam znajdzie :) wejdzie z mega uśmiechem na sali myśląc że sprawił miłą niespodziewajkę a tu zonk
 
Ja po porodach leżałam na salach 6 osobowych-czasami tłumek się robił ale raczej meżowie i matki przychodziły -bez jakiś dzikich pielgrzymek.Teraz podobno zmniejszyli liczbę łóżek na salach ale odwiedziny bez ograniczeń sie odbywają-jak dla mnie totalna bezmyślność-wnosić tyle bakteri do pokoju gdzie kilka noworodków przebywa..
 
Ja jeszcze się nie pakuję ale wszystko składam w jedne miejsce zeby później nie szukac, a koszule i szlafrok wypiore w dzidziusiowym proszku bo wiadomo ze to bedzie blisko dzidzi:tak: a dla dzidzi nie musze nic brac bo w tej klinice dają cała wyprake dla maluszków włącznie z ubrankiem na wyjście i kocykiem:-) a dla siebie musze wziac koszule, szlafrok, kapcie, reczniki i kosmetyki reszte rzeczy jak podkłady czy podpaski tez dostane:-)
 
syla 24
chce rodzić tam gdzie Ty:) fajnie że dla dzidzi dostaniesz wszystko ja jeszcze nic nie wiem co i jak u mnie w szpitalu
 
ja po dzisiejszym koszmarze (sniłam, ze zaczełam rodzić i nie zabrałam ze soba nic do szpitala i goniłam z gołą pupą :zawstydzona/y:) spakowałam torbę... mam w niej:
-podkłady poporodowe
-duze podpaski
-majtki wielorazowe poporodowe
-zwykłe majtusie
- wkładki laktacyjne
- nakładki na sutki
- papcie
-koszule do karmienia na razie 2 (trzecia zaginela w akcji musze szukać)
No i tak w locie jak już będę jechac zabiore kubek, szczoteczke, ręczniki... musze zabrać kilka (3-5) tetrowych pieluch (żeby nie pobrudzić koszuli jak będą nawały pokarmu - tak mi powiedziano) a dokupić muszę ten nieszczęsny laktator (nie wiem czy go dzisiaj nie zamówie na allegro), i lewatywę...
byłam przekonana, że musze zabrac wszystko dla maleństwa, ale okazało się, że do tego szpitala nie trzeba :-) bardzo mnie to cieszy... a ciuszki na wyjście mi dowiezie Małż lub mama
 
Tam gdzie ja rodziłam, też był jeden pokój do odwiedzin, a i tak wpadła "jakaś bakteria" bo non stop ktoś chorował i gorączkował, tak więc szpitale te co można nachodzić matki do pokoju to dla mnie porażka, nie dość, ze z 6 na sali to do każdej niech ktoś wejdzie, często wisi kartka, ze np mogą przebywać jednocześnie 2-3 osoby, ale każdy do żony chce wejść a potem duchota i nikogo to nie obchodzi.
U mnie wyszło z córcią tak, ze odwiedziła nas w szpitalu siostra i maż (byli przy porodzie, siostra chwilkę a potem czekała jak na filmie pod drzwiami:) ale nasz gin ją wpuścił do mnie), nastepnego dnia była teściowa i rodzice, w 3 dobie mała była pod lampami ze zwzględu na żółtaczkę, wiec tylko ja wychodziłam do odrębnego pokoju. Niestety w związku z zakażeniem moim i córci mała była też po antybiotyku i położne zakazały miesiąc wizyt, aby nic nie złapać,więc nalot miałam tylko rodzinki najbliższej (Ci co mieli dzieci rozumieli, prosili o wysłanie mmsa, ale najbliższa moja przyjaciółka była wielce obrażona że nie zaprosiłam jej chyba zaraz po porodzie, tylko miesiac kazałam czekać!)
Teraz postąpię tak samo, mało wizyt, krótkie i do widzenia, chyba że ktoś ma ochotę mi przyjśc poprasować czy zrobić obiadek:) żebym mogła sobie pospać!
 
ojej no masakra taki nalot rodzinny... a flaszki ze soba nie wzieli?hehe nie no ja bym chyba też tak nie wytrzymala
no wiesz, że nie zdziwiłabym się:-)

w moim szpitalu są odwiedziny normalnie na odziale na salach, ale nie chciałabym żeby był całkiem zakaz odwiedzin na sali.. bo jednak dziadkowie chcą zobaczyć maleństwo jaknajszybciej.. a nieproszonemu gościowi nie trzeba mówić gdzie lezymy ;-)

dziadkowie to co innego..
Bardziej chodzi mi o ludzi co to przylezą i będą siedzieć...a po co???? mój małżonek siedział długo ale to u każdej mamy i to co innego a jak wpadał ktoś inny to właśnie dyskretnie na chwilkę..i tak powinno być..bo wkońcu to szpital a nie sala imprez..na to czas będzie później:tak:

Kumpela ostatnio chciała odwiedzić ale powiedziałam że nie chcę i że w domu itp...mnie byłoby głupio gdyby tak co chwila ktoś obcy wpadał,,
 
reklama
Alex rozumiem Cię w 100% bo też w pierwszej ciąży tak się doczekać nie mogłam że w lipcu (a termin miałam na koniec września) miałam już wszystko dopięte na ostatni guzik.. włącznie z torbą, zakupami, ciuszkami i skręceniem łóżeczka :-D a porod zaczął się nagle, bez żadnych przepowiedni wcześniej.. tydzień po terminie..
ciekawa jestem czy teraz też przenosze.. bo ciąże znoszę o wiele gorzej, ciągle coś boli ale zauważyłam że jak się wezmę za prace domowe.. gdzie tu się schylić, tu przkucnąć.. to mniej mnie bóle łapią.. niż jak np chodze chodzinę po sklepie lub pójde na spacer albo leżę cały dzień plackiem na kanapie :-D tak więc żeby nie rodzić to sprzątam.. a jak będę chciała już mieć Kruszynę w ramionach to obejde Poznań dookoła.. może się ruszy :-D
ja też nie spakowana..spakuję się jak sie zacznie 9 miesiąc..
ha ha ja mam to samo..dużo gorzej znoszę wszystkie niedogodności..a Ike urodziłam 10 dni po terminie
:tak::tak::tak:
 
Do góry