nie łyżeczkują po każdym, tylko zaraz po takim, gdzie po obejrzeniu łożyska lekarz stwierdza, że nie urodziło się całe (bardzo dobrze) lub dopiero po jakimś czasie jak się zapalenie zrobi (bardzo źle)
generalnie znaczna większość kobiet NIE ma łyżeczkowania, bo po prostu nie potrzebuje
a co do kolejności... najpierw dzidzia - wtedy mija ból - 1-2-3 raczej bezbolesne (w porównaniu z wcześniejszymi) skurcze i rodzi się łożysko, ewentualnie lekarz trochę "pomaga" naciskając na brzuch. no i jeszcze trzeba posprzątać (pozszywać, obmyć);-)
też nie uważam, że nacięcie jest dla wygody lekarzy... to tak jak z ranami szarpanymi i ciętymi, te drugie zawsze się lepiej goją. ja tam wolę mieć jeden ładny szewek w mało widocznym i najbardziej elastycznym możliwym miejscu niż popękać w 10 innych i później nie móc nawet usiąść
generalnie znaczna większość kobiet NIE ma łyżeczkowania, bo po prostu nie potrzebuje
a co do kolejności... najpierw dzidzia - wtedy mija ból - 1-2-3 raczej bezbolesne (w porównaniu z wcześniejszymi) skurcze i rodzi się łożysko, ewentualnie lekarz trochę "pomaga" naciskając na brzuch. no i jeszcze trzeba posprzątać (pozszywać, obmyć);-)
też nie uważam, że nacięcie jest dla wygody lekarzy... to tak jak z ranami szarpanymi i ciętymi, te drugie zawsze się lepiej goją. ja tam wolę mieć jeden ładny szewek w mało widocznym i najbardziej elastycznym możliwym miejscu niż popękać w 10 innych i później nie móc nawet usiąść