reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześnióweczki

Aluska, kilka dni temu portfel od babci, a dzis przyszedl poczta prezent od mojej przyjaciolki - paletka cieni do powiek:)


ckai3e3knlg02eze.png
 
reklama
Ja swoja polozna poznałam 3 h przed porodem:) miała na imię Malgosia i urodziła sie tego samego dnia co ja:), ciągle mnie wspierala i chwalila.
Aluska tez ani razu nie krzyknelam tylko oddychalam prawidłowo,ale obok mnie strasznie dziewczyna krzyczała:( i na nią tez sie darly bo tym krzykiem tracila sily i nie mogla przec.
 
Soglam my raczej święta w rozjazdach będziemy mieli :confused:
Kochana toż to dziś obie skończyłyśmy 16 tydzień :rolleyes: ciekawe czy i rodzić będziemy w tym samym dniu ;-) ;)
Co do położnej to ja nie wymierałam...same przyszły ;-) ;) i nie mam co narzekać bo i przy Amandzi i przy Martynce były przy mnie super kobitki...
Z pierworodną akurat poród się bardzo dłużył więc ta położna co była ze mną od 8.00 akurat o 15.30 kończyła dyżur więc przyszła się ze mną pożegnać a na jej miejsca zjawiła się następna i była ze mną już do końca...
Może były wobec mnie milsze gdyż ja nie krzyczałam ani przy jednym ani przy drugim porodzie mimo że bolało jak cholera...ale krzyki i darcie mi w niczym nie pomagają a siedząc cały dzień w boksie porodowym nasłuchałam się jak nie które położne darły się na rodzące żeby się zamknęły...bo to ma boleć i tyle...:unsure:

KasiaRo a co dostałaś w prezencie?:wink:
A no faktycznie skonczylysmy 16 tydz:) No moze i rodzić razem będziemy:) To fajnie mialas z poloznymi:) Ja co prawda planuje porod w przyjaznym szpitaly z personelem ale wolę mieć swoją położną i wszystko z nią omówione ze wzgl na wcześniejsze poronienia:)Wolę zapłacić i wybrać niż miec traume.Bo jak dobrze wszystko pójdzie to od razu za drugie dziecko się bierzemy. Nie ma co czekac a latka lecą:(Zawsze chciałam urodzic przed 30 a tu klops i pierwsze w wieku 33 a kolejne mam nadzieję ze jeszcze w 35 się zamieszczę:)
 
Ja swoja polozna poznałam 3 h przed porodem:) miała na imię Malgosia i urodziła sie tego samego dnia co ja:), ciągle mnie wspierala i chwalila.
Aluska tez ani razu nie krzyknelam tylko oddychalam prawidłowo,ale obok mnie strasznie dziewczyna krzyczała:( i na nią tez sie darly bo tym krzykiem tracila sily i nie mogla przec.
A jak to jest z tym krzykiem? Faktycznie tak bardzo sie chce krzyczeć? To w ogóle pomaga w czymś?
 
Ja wyłam podczas skurczy - miałam bóle krzyżowe przy skurczach - myślałam że umrę z bólu - czy pomaga nie wiem, wiem że ja straciłam kontrolę nad swoim ciałem
 
A jak to jest z tym krzykiem? Faktycznie tak bardzo sie chce krzyczeć? To w ogóle pomaga w czymś?
Nie pomaga w niczym :-)
Wkładasz siłę w krzyk a nie w parcie.
Mi się raz wyrwało pod koniec któregoś skurczu, to mi właśnie położne powiedziały, że to nic nie daje.
A wręcz przeszkadza.

A boleć musi :-)



Wysłane z mojego D6603 przy użyciu Tapatalka
 
A jak to jest z tym krzykiem? Faktycznie tak bardzo sie chce krzyczeć? To w ogóle pomaga w czymś?

Krzyk przeszkadza bardzo w parciu. Na szkole rodzenia wciąż połozne to powtarzały.

Ja nie czułam potrzeby krzyczenia, chociaz bolało jak.... bo miałam bóle z krzyża., Za to poryczałam sie kilka razy z bólu i klęłam strasznie...... Położną potem przepraszalam ze sie tyle nasłuchała, ale sie śmiała że woli jak dziewczyna sobie poklnie, pogada ale współpracuje i walczy, niz dobrze ułozona księżniczka, a nie robi tego co trzeba i jeszcze na wszystko narzeka... Położną miałam naprawdę ekstra.
 
Ja mam problemy z sercem wiec miała wrażenie,ze nie mogę złapać tchu, skupialam sie na oddychaniu bo rodzilam na leżąco a to przyjemne nie bylo. Studentka trzymala mnie za rękę i nawilzala mi co chwile usta. Chyba ja reka bolala tak jak sciskalam:)
Duzo zalezy od wytrzymałości na bol,ale i w sumie nie mam pojecia czy dziewczyna obok,ktora krzyczała nie miała 10 razy mocniejszych skurczy. Nie wiadomo. Ja sie modle o lekki i szybki drugi poród:)
 
reklama
Do góry