reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześnióweczki

No właśnie chyba luteina średnio mi pomaga bo po miesiącu brania nadal mam plamienia. Dlatego w środę napisałam smsa do mojego lekarza czy to normalne,a on odpisał że jeśli nie mam innych dolegliwości to mam dalej brać i zobaczymy w poniedziałek jak będę u niego na bad. prenatalnych, więc pozostaje mi czekać do tej wizyty i mieć nadzieję że się nie myli . Ten lekarz ma bardzo dobre opinie i koleżanka, która prowadziła u niego dwie ciąże poleciła mi go. Natomiast ja mam mieszane uczucia co do niego i ciągle się zastanawiałam czy to lekarz dla mnie. To moja pierwsza ciąża i czasami jestem trochę zagubiona w tym wszystkim, tzn . wybór dobrego lekarza, miejsca porodu...
 
reklama
Mi powiedzieli w szpitalu ze plamienia moga byc i do 12tc, nawet jak sie bierze hormony.


ckai3e3kikq3p3qp.png
 
aluśka co Ty mówisz. Niezła opieka w szkole :/ a może to atak wyrostka robaczkowego?Wtedy jest wysoka gorączka i boli brzuszek. Jest takie badanie. Połóż Małą na pleckach z rączkami wzdłuż ciałka, nóżki wyprostowane. I jedną nóżkę zegnij w kolanku i powoli dociśnij do brzuszka. Jak mocniej zaboli przy gwałtownym opuszczaniu nóżki to jest to atak wyrostka. Nie wiem czy składnie to napisałam
 
U mnie jak nie urok to sraczka...ehhh....nie pisałam Wam wcześniej ale zadzwonili do mojego męża ze szkoły kolo 15.00 żeby córkę zabrać bo źle się czuje...poszłam po nią okazało się że leżała sobie w świetlicy w kąciku na dywanie bladziutka i nie miała siły się podnieść (kużwa jakby nie mogli jej położyć na kozetce u pielęgniarki:baffled:)...żeby ją zabrać do domu musiałam zadzwonić po małżonka by podjechał pod szkolę samochodem mimo że mieszkamy niedaleko ale bidulka ledwo włóczyła nogami do szatni a co mówić jakby miała jeszcze dojść do domu..
w domu zmierzyłam jej temp. to miała 38,3 później już tylko podskoczyło powyżej 39,1 po leku spadło ale teraz znow temp. zaczyna rosnąć a do tego brzuch ją boli :no2:...nie dawno antybiotyk skończyła a tu znowu się coś przypałętało :realmad:
To musiało być bardzo przykre dla Ciebie widzieć córkę w takim stanie i w dodatku jeszcze nikt się nią należycie nie zajął:frown:
 
Mamy termin na 8 września ale tak na prawdę nie wiadomo kiedy to nasze maleństwa postanowią wyjść na świat :) Byleby tylko nie za wcześnie. Widzę, że już sporo z Was ma dzieciaczki :)
 
Witam kolejne nowe mamuski:)
Anik to jest jakas masakra dla Ciebie napewno...
Daj koniecznie znac
Ja lece juz spac bo to silaa wyzsza :)
Dobranoc kochane
Anik wielki :* dla Ciebie
 
Co to się dzieje w tych szkołach to szok, w ogóle nie przejmują się dziećmi. Ostatnio głośno było o 6-latku który odgryzł palec 6-latce a nauczyciele wysłali dziecko do pielęgniarki, ta opatrzyła palec i trzymali tą biedną małą na lekcjach. Ile to biedne dziecko musiało wycierpieć :(
 
Martya, witaj :) Słyszałam o tym chłopcu. Aż brak słów co się teraz z dziećmi dzieje. Za dużo komputera.

Aluśka, zdrówka dla córci. Ja to od razu zrobiłabym im wielką awanturę o dziecko. Wredna jestem i nie pozwalam aby moim dzieciom ktoś krzywdę robił.

Gosia, dobranoc.
 
Ostatnia edycja:
Synowi kolega kilka mc temu w przedszkolu ,wlozyl do noska kawałek patyczka do liczenia , trzeba bylo na pogotowie jechac ale cale szczęście na IP kichnął i patyczek wypadl
 
reklama
Hej. Bylam dziś u ginekologa. Z moich obliczeń wynikało ze to 7 tydzień jednak Pani doktor powiedziała ze to 5 tydzien, kazala przyjsc za tydzień zobaczyc czy wszystko dobrze i czy płód się rozwija. Na usg widać już pęcherzyk także żywię nadzieję, że będzie dobrze ;)
Anik strasznie Ci współczuję....
 
Do góry