Sindi_@
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Kwiecień 2018
- Postów
- 238
Hmmm jak było, no cóż skórze zaczęły się ok 15.00 nieregularne więc do wieczora tak się bujalam po mieszkanki w oczekiwaniu na męża. Ok 19 skurcze się nasilaly ale bez spiny czekałam dalej M. Wrócił do domku i tak o 23.30 decyzja że jedziemy do szpitala droga zajęła pół godz w szpitalu sterta papierów ktg rozearcie 3 cm i na porodowke. A tam na początku luzik śmiech chichot z mężem między skurczami. Po godzinie mina mi zrzedla no ból coraz gorszy, leewatywa wenflon, który wbijala mi uczennica i tak mnie pokula że po 4 podejściu poprosiłam położna aby sama to zrobiła efekt cała dłoń fioletowa na drugi dzień. No i cóż leżę w wannie wdycham gaz i mi tak dobrze. Maz polewa mój brzuszek woda sen między skurczami i ogólny odlot. Później na łóżko ktg no i tu zaczynają się schody rozwarcie na 7 cm małej zanika tętno skurcze mega bolesne nie rozumiem co się dzieje wokół mnie. Krzyk męża do mnie PODPISZ papier na cc. Szok oprzytomnialam podpisałam i biegiem z położna na cc tam już nie bardzo wszystko pamiętam tylko moment kiedy wyszarpali małą z brzucha jej płacz i mi ją pokazali zaraz zabrali na mycie i do tatusiem słyszałam tylko jak płaczę a później ból ból ból i przerażenie jak ja dam radę... Ale się rozpisałem przepraszamNo jasne. Ja i Ania 27.08 urodziłyśmy synów a 21.08 Kasia. Efka jeszcze wcześniej. Także opowiadaj jak było jak jest i baw się dobrze. My tu stare ciotki klotki