reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2018

reklama
Pańska skórka
20181101_192827.jpg
 

Załączniki

  • 20181101_192827.jpg
    20181101_192827.jpg
    621 KB · Wyświetleń: 287
Trudny dzień za nami...
Od rana coś nie teges się czułam. Jak się okazało godzinę temu z powodu niskiego ciśnienia krwi. No ale od początku.
Czułam się do d..y. A tu nie zapiwiedziany wpada teść. Wpada z chrześnicą S. i dziadkiem pradziadkiem. Z obiadem i zaczyna mi się panoszyć... Wchodzę do mojej poltoraosobowej kuchni tzn. stoję w progu bo się nie mieszczę bo tam teść i jego brzuch i ten mi mówi co mam robić. Mówię że źle się czuję a on że na niego krzyczę ja żeby dał spokój bo serio nie mam ochoty na takie jazdy a ten coś tam "kr..a!" no to mówię "nie przeklinaj w moum domu" a ten jak się obruszył awanture zrobił pieprznął wszystkim i wyszedł obrażony. Po chwili zabrał chrześnicę i pradziadka wywalając jeszcze żale Sławkowi że niby w domyśle nie stanął po jego stronie a najlepiej żeby pokłócił się ze mną i pojechał do Otw. z nim i jeszcze jakiego flakona z nim zrobił. Suma summarum napsuł krwi dziś chyba wszystkim. Poszłam sobie na spacer na cmentarz. Kupiłam pańskiej skórki. Poszłam do matki.
Miki przed wyjściem z domu strasznie płakał...pospał się w wózku i kolejne zmartwienie bo śpi drugą godzinę jak suseł a ja sprawdzam czy nic mu nie jest. No k..wa zwariuję z tego wszystkiego...

Miki odsypia to wszystko poprostu.
 
Trudny dzień za nami...
Od rana coś nie teges się czułam. Jak się okazało godzinę temu z powodu niskiego ciśnienia krwi. No ale od początku.
Czułam się do d..y. A tu nie zapiwiedziany wpada teść. Wpada z chrześnicą S. i dziadkiem pradziadkiem. Z obiadem i zaczyna mi się panoszyć... Wchodzę do mojej poltoraosobowej kuchni tzn. stoję w progu bo się nie mieszczę bo tam teść i jego brzuch i ten mi mówi co mam robić. Mówię że źle się czuję a on że na niego krzyczę ja żeby dał spokój bo serio nie mam ochoty na takie jazdy a ten coś tam "kr..a!" no to mówię "nie przeklinaj w moum domu" a ten jak się obruszył awanture zrobił pieprznął wszystkim i wyszedł obrażony. Po chwili zabrał chrześnicę i pradziadka wywalając jeszcze żale Sławkowi że niby w domyśle nie stanął po jego stronie a najlepiej żeby pokłócił się ze mną i pojechał do Otw. z nim i jeszcze jakiego flakona z nim zrobił. Suma summarum napsuł krwi dziś chyba wszystkim. Poszłam sobie na spacer na cmentarz. Kupiłam pańskiej skórki. Poszłam do matki.
Miki przed wyjściem z domu strasznie płakał...pospał się w wózku i kolejne zmartwienie bo śpi drugą godzinę jak suseł a ja sprawdzam czy nic mu nie jest. No k..wa zwariuję z tego wszystkiego...

Ci faceci to tacy obrażalscy, często gorsi są niż baby... przykro mi, że miałaś taki dzień :(
 
reklama
To typowo Warszawskie/Mazowieckie. To taka mordoklejka głównie z cukru. Taki cukierek/guma rozpuszczalna z aromatem śmietanowym, waniliowym. Sprzedają ją głównie przy cmentarzach 1 listopada czaaaaaasem przed Wigilią.

Na starym mieście na rogu przy informacji turystycznej ( koło syrenki ) tam babka stoi codziennie. Tez ma za złotówe
 
Do góry