Pewnie was dzisiaj nie doczytam , ale opiszę pokrótce .
W czwartek wieczorem długi spacer i później seks i w nocy skurcze ale koło 4 przeszły więc myślałam że to przepowiadające . Ale od 7 już się zaczęło na dobre , do szpitala pojechałam dopiero o 18 jak miałam skurcze co 5 minut i o 19 przyjęli nas na oddział . A o 1.05 urodziłam sn , niestety z nacieciem krocza . Ból niesamowity ale malutki wynagradza wszystko . Wszyscy w szoku że pierworódka a tak szybko się rozkręciło .
Malutki 3250 g i 54 długo