Niestety, im blizej tym ciezej. Wczoraj odwozilam mezowi auto do pracy, bo potrzebowal i stwierdzilam, ze zrobie sobie polgodzinny spacerek spowrotem do domu. Po przejsciu 500m uznalam, ze jest to niewykonalne i musialam wracac autobusem
nogi w ogole nie chcialy isc, a brzuch ciagnal do ziemi. Do tego siedziec za bardzo nie moge, bo albo bola plecy, albo mlody wciska giry w zebra, a do lezenia nie moge sobie znalesc pozycji bo brzuch juz przeszkadza.
Dawac mi ten poczatek wrzesnia, strajkuje i rodze