Może ja nie jestem w dziedzinie cycków oczytana ale jak dziecko moim skromnym w osobistym odczuciu się nie najada a jestem pewna że tak właśnie jest to podaję butlę (tak było z B.) pisałam kiedyś. Do 4 miesiąca na cycku budził się jak w zegarku co 3h. Serio. I nagle którejś nocy co chwila pobudka. Następnej nocy to samo i następnej i za każdym razem dawałam cycka nie myśląc o MM dopiero 4 nocy dostał butlę i wróciło do normy. I nie wiem co się wtedy stało... Moje cycki mnie olały czy dziecko olało cycki.
Osobiście nie żal mi tego że wtedy po tych 4 dniach dałam butlę i w sumie to był koniec cycka. Bardziej żałuję że z Kacprem oboje 2 miesiące męczyliśmy się próbując rozkręcić laktację ponownie a i tak skończyło się cyckowanie.
Teraz postanowiłam to samo co z B. Kiedy w 100% będę czuć że i ja i miki się męczymy z cyckiem to po kilku dniach skończę to butlą.
Póki co moje kryzysy są tylko w głowie i jest ok.
Osobiście nie żal mi tego że wtedy po tych 4 dniach dałam butlę i w sumie to był koniec cycka. Bardziej żałuję że z Kacprem oboje 2 miesiące męczyliśmy się próbując rozkręcić laktację ponownie a i tak skończyło się cyckowanie.
Teraz postanowiłam to samo co z B. Kiedy w 100% będę czuć że i ja i miki się męczymy z cyckiem to po kilku dniach skończę to butlą.
Póki co moje kryzysy są tylko w głowie i jest ok.