reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2018

reklama
Polecam. Ale polecam także psychologa. Taki strach przed porodem naturalnym to tokofobia - u niektórych kobiet jest od zawsze u innych pojawia się po trudnym porodzie - tak było u mnie. Uwierz, że dłuuuugo dłuuuugo oswajałam ten mój poród. Niczego w życiu się tak nie bałam i tylko mój ośli upór sprawił, że zdecydowałam się na podjęcie tego wyzwania. Strach był o tyle duży, że moja doula twierdzi, że możliwe, że podświadomie hamowałam poród - dlatego tak długo męczyły mnie skurcze przepowiadające. Kiedy pierwszy raz opowiadałam jej o narodzinach Weroniki, zwyczajnie się popłakałam. ALE jestem żywym dowodem na to, że świadomy poród może być zwyczajnie piękny - a w to nie do końca wierzyłam. Starałam się, wmawiałam sobie, ale nie wierzyłam. I było PIĘKNIE. Magicznie. Ból był, ale o ile po porodzie z Werką przez ponad rok mówiłam, że nigdy więcej nie urodzę naturalnie, że oddam ostatni grosz za CC, tak po urodzeniu Miłosza już po 5 minutach stwierdziłam, że było tak pięknie, że mogłabym jeszcze raz. Mimo bólu. Świadomość, że zrobiłam to sama, że swiadomie pomogłam mu się wydostać i samo to, że mój syn po porodzie nie płakał... kurcze no, nie jestem w stanie tego opisać. Weronika po przyjściu na świat była przerażona. A Miłosz był zaciekawiony. Nie bał się, nie był zmęczony, popuchnięty, tylko tak o wylądował na mojej piersi i ufnie popatrzył mi się w oczy, a ja mogłam się nim od razu zająć i zaopiekować. Od początku był ze mną. Mam stuprocentową pewność, że nie było sytuacji, że płakał i musiał czekać, aż ktoś się nim zajmie. Z całego serca polecam takie przeżycie, bo na prawdę nic tego nie zastąpi. Tego kontaktu skóra do skóry, tego jak dziecko ląduje na Twojej piersi nadal połączone z Tobą pępowiną. Niby już na świecie, a jednak jeszcze nie do końca. Magia. :)

Ja 2 poroduy naturalne. Oba niełatwe bo duże dzieci (powyżej 4kg). Bolało jak nie wiem co, ale ciągle uważam że to magia. Trochę jak kp.
I też moja gin i położna twierdzą że wstrzymywalam poród żeby ogarnąć starsze dziecko. Ciekawe? Czyżby psychika była tak silna? Tylko ja wstrzymywalam ponad tydzień? Nigdy się tego nie dowiem, czy to prawda?
 
U nas dzień fajny, Klaudia dużo spała i uśmiechała się.. Ale za to noc będzie trudna. Jeszcze nie zasnęła.. A czasem o tej godzinie już pierwsza pobudkę miała..
 
20181027_161607.jpg
 

Załączniki

  • 20181027_161607.jpg
    20181027_161607.jpg
    880,6 KB · Wyświetleń: 334
No jak dla mnie fajne to święto, tylko trochę za późno pomyśleli. Osobiście miałam na 12lisropada wizytę u gin, ale przełożyłam ba ten poniedziałek, bo wolę mieć pewność, a nie czekać do ostatniej chwili..
Ogólnie 12listopada mam imieninki;)
Czyżby Renata? Bo ja też świętuje 12 :)
 
Goj mi te zastrzyki przepisała na cały pológ ta młoda wredna siksa, mąż mówi że po złości mi to zrobiła ;) twój mąż sam sobie wykonuje? Ja nie dałam rady, mąż mi robi. Bajdelka widziałam że już gruba czapę założyłaś małemu, ja to kurde w tym tygodniu tylko raz na spacerze byłam z małym :/ córka ten tydzień z nami w domu bo przeziębiona. Olkafasolka my też usg jamy brzusznej w listopadzie, i usg bioderek. Ale też mamy skierowanie na morfologię i żelazo, wy też miałyście dla dzieciaków? Kurde mi żal będzie jak go ukluja :/ i sobie przy okazji zrobię tsh.
Moj maly jak mial tydzien czy dwa mial badana krew. Tsh i morfologia
 
I co do pracy urzędników - wyzywajcie na czym świat stoi za niekompetencję, za brak wiedzy, za brak pomocy, za brak informacji - ale nie za chu..we przepisy na których musimy pracować i z którymi nie zawsze się zgadzamy.
 
reklama
Polecam. Ale polecam także psychologa. Taki strach przed porodem naturalnym to tokofobia - u niektórych kobiet jest od zawsze u innych pojawia się po trudnym porodzie - tak było u mnie. Uwierz, że dłuuuugo dłuuuugo oswajałam ten mój poród. Niczego w życiu się tak nie bałam i tylko mój ośli upór sprawił, że zdecydowałam się na podjęcie tego wyzwania. Strach był o tyle duży, że moja doula twierdzi, że możliwe, że podświadomie hamowałam poród - dlatego tak długo męczyły mnie skurcze przepowiadające. Kiedy pierwszy raz opowiadałam jej o narodzinach Weroniki, zwyczajnie się popłakałam. ALE jestem żywym dowodem na to, że świadomy poród może być zwyczajnie piękny - a w to nie do końca wierzyłam. Starałam się, wmawiałam sobie, ale nie wierzyłam. I było PIĘKNIE. Magicznie. Ból był, ale o ile po porodzie z Werką przez ponad rok mówiłam, że nigdy więcej nie urodzę naturalnie, że oddam ostatni grosz za CC, tak po urodzeniu Miłosza już po 5 minutach stwierdziłam, że było tak pięknie, że mogłabym jeszcze raz. Mimo bólu. Świadomość, że zrobiłam to sama, że swiadomie pomogłam mu się wydostać i samo to, że mój syn po porodzie nie płakał... kurcze no, nie jestem w stanie tego opisać. Weronika po przyjściu na świat była przerażona. A Miłosz był zaciekawiony. Nie bał się, nie był zmęczony, popuchnięty, tylko tak o wylądował na mojej piersi i ufnie popatrzył mi się w oczy, a ja mogłam się nim od razu zająć i zaopiekować. Od początku był ze mną. Mam stuprocentową pewność, że nie było sytuacji, że płakał i musiał czekać, aż ktoś się nim zajmie. Z całego serca polecam takie przeżycie, bo na prawdę nic tego nie zastąpi. Tego kontaktu skóra do skóry, tego jak dziecko ląduje na Twojej piersi nadal połączone z Tobą pępowiną. Niby już na świecie, a jednak jeszcze nie do końca. Magia. :)

Dziekuje Ania za te wszystkie slowa! rozumiem to ale mi jednak jest dobrze i wygodnie z tym, ze nie musze tego przechodzic, i chyba tez nie chce po prostu. Tak mam. A dzieckiem tez opiekowalsm sie od razu z drobns pomoca meza.
 
Do góry