Ja to chyba najbardziej się bałam tego życia po porodzie o oczywiście najbardziej zdupilam..
Siedzę od poniedziałku dopiero sama i siedzę dosłownie w domu. Bo wieje i pada, bo dziecko mi się popsuło i w dzień marudne, bo wciąż nie wykombinowałam co z tym wózkiem ( myślałam ze Kamil mi będzie rano stelaż znosił ale młody lubi jak go w nim bujam, bo gondola się buja jak kołyska )
I tak choć dopiero to 3 dzień to czuje jak mnie to przeraża. Chłop pracuje 7-20 wiec więcej go nie ma niż jest. A ja czuje się jak więzień.. potrzebuje wyjść do fryzjera czy kosmetyczki ale nawet nie wiem jak to ogarnąć.
Czekam na przyszly tydzień i poprawę pogody bo może to z nią przyjdzie optymizm
To jedziemy na tym samym wózku. A to moje drugie dziecko. No bo jak śpi to jak go wziąć - obudzi się. Jak nie śpi to marudzi...
Ale widzę dziewczyny ogarnirog i mobilne i aktywne więc poradźcie, doradźcie...