reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2018

Ja zawsze jeżdżę z małym do mamy , do babci , rodziny :) oszczędzam mu wyjść do galerii i sklepów . A na jak długo to różnie ostatnio u mamy byłam od 10 do 19 czyli calutki dzień , miałam wózek więc spacer był i wszystko :)

Ja byłam na termach z takich dalszych. 130 km. Miało być na dłużej ale miałam za dużo załatwień żeby zrobić urlop. Kilkakrotnie takie w okolicy 100 km wyjazdy. W sobotę prawdopodobnie do gliwic. To ode mnie chyba pod 200 podejdzie. A tak to codzień szkoła sklep kościół. Teściowa , badania , lekarze. Zazwyczaj sama z cała trójka. Jest dobrze. Daje rady. Za to wysiedzieć w domu nieeeeeeeeee
 
reklama
Ja to chyba najbardziej się bałam tego życia po porodzie o oczywiście najbardziej zdupilam..

Siedzę od poniedziałku dopiero sama i siedzę dosłownie w domu. Bo wieje i pada, bo dziecko mi się popsuło i w dzień marudne, bo wciąż nie wykombinowałam co z tym wózkiem ( myślałam ze Kamil mi będzie rano stelaż znosił ale młody lubi jak go w nim bujam, bo gondola się buja jak kołyska )
I tak choć dopiero to 3 dzień to czuje jak mnie to przeraża. Chłop pracuje 7-20 wiec więcej go nie ma niż jest. A ja czuje się jak więzień.. potrzebuje wyjść do fryzjera czy kosmetyczki ale nawet nie wiem jak to ogarnąć.
Czekam na przyszly tydzień i poprawę pogody bo może to z nią przyjdzie optymizm ;)
 
Ja to chyba najbardziej się bałam tego życia po porodzie o oczywiście najbardziej zdupilam..

Siedzę od poniedziałku dopiero sama i siedzę dosłownie w domu. Bo wieje i pada, bo dziecko mi się popsuło i w dzień marudne, bo wciąż nie wykombinowałam co z tym wózkiem ( myślałam ze Kamil mi będzie rano stelaż znosił ale młody lubi jak go w nim bujam, bo gondola się buja jak kołyska )
I tak choć dopiero to 3 dzień to czuje jak mnie to przeraża. Chłop pracuje 7-20 wiec więcej go nie ma niż jest. A ja czuje się jak więzień.. potrzebuje wyjść do fryzjera czy kosmetyczki ale nawet nie wiem jak to ogarnąć.
Czekam na przyszly tydzień i poprawę pogody bo może to z nią przyjdzie optymizm ;)

Trzymaj się [emoji8][emoji8][emoji8]podobnie miałam z pierwsza córka. Wiem jak Ci ciężko.
 
Mnie tam ciagle dupa nosi. Ja codziennie gdzies jade albo jakas kolezanka na kawke wpada ale kiedys wiecej wpadalo bo wiekszosc do pracy powracala...brakuje mi na wsi mamusi z wozkiem. Z mloda juz w ikei bylysmy i 2x w galerii bo musialam na dupe cos kupic. A tak jak wybywamy to z psem na dlugie spacery treningi mlodych duzo czasu zajmuja to sie zawsze pogada. Ja juz wakacje planuje
To ja jestem pod tym wzgledem.ograniczona i pewnie dlatego już świruje. Z małym byłam raz u mamy która mieszka obok. Bo albo mały śpi i nie chce go budzić albo nie śpi i wszędzie źle... Dupa wołowa że mnie. A też na wsi i też jakoś nikogo z wózkiem...
 
Czy wasze maluchy nadal furgocza w nosie? Ja już nie wiem czy on ma katar czy nie. Raz furgocze raz nie....
Nie wiem czy dziewczyny cos odpisaly, bo czytam po kolei. Mi pielegniarki w szpitalu mowily, ze to moze byc od ulewania- do noska dostaje sie troche mleczka i zasycha. Zakraplaly troche (kropelke, dwie) soli fizjologicznej. Dziecko powinno kichnac lub wysmarkac takiego bialego glutka. Ja robie jak radzily. U nas czasam glutek wyskakuje, lub po zakropleniu czyszcze tym grubym patyczkiem. Pomaga.
Tego ulewania moze byc nie widac, moze byc takie male, do srodka. U nas charczenie zdarza sie zwykle w nocy, podczas snu i zwykle takie dzialania odtykaja nosek.
 
Ostatnia edycja:
Ja zawsze jeżdżę z małym do mamy , do babci , rodziny :) oszczędzam mu wyjść do galerii i sklepów . A na jak długo to różnie ostatnio u mamy byłam od 10 do 19 czyli calutki dzień , miałam wózek więc spacer był i wszystko :)
A ja to się zastanawiam zaraz że mlemleko trzeba brać i jak.spac nie bedzbę chciał.to marudny i tyle z wizyty i że mu rytm dnia zaburze...
 
Ja to chyba najbardziej się bałam tego życia po porodzie o oczywiście najbardziej zdupilam..

Siedzę od poniedziałku dopiero sama i siedzę dosłownie w domu. Bo wieje i pada, bo dziecko mi się popsuło i w dzień marudne, bo wciąż nie wykombinowałam co z tym wózkiem ( myślałam ze Kamil mi będzie rano stelaż znosił ale młody lubi jak go w nim bujam, bo gondola się buja jak kołyska )
I tak choć dopiero to 3 dzień to czuje jak mnie to przeraża. Chłop pracuje 7-20 wiec więcej go nie ma niż jest. A ja czuje się jak więzień.. potrzebuje wyjść do fryzjera czy kosmetyczki ale nawet nie wiem jak to ogarnąć.
Czekam na przyszly tydzień i poprawę pogody bo może to z nią przyjdzie optymizm ;)
Myślę że z czasem będziemy potrafiły się lepiej zorganizować :)
Mój mały już z tydzień tak ciągle marudzi . Tyle dobrze że wkładam w wózek i on śpi :) A najlepsze jest to że przyjeżdża moja mama, a on anioł nie dziecko. Nie wiem jak to się dzieje .
 
Ja na swoim zadupiu jestem też praktycznie ciągle sama z dziećmi w domu.
Do kina z nimi nie pojadę bo oni za mali żeby iść sami na seans a ja znów z małą nie pójdę.
Na basen to samo. Sama z trójką nie ma mowy. Centrum handlowe czy sala zabaw najbliżej 55km.
Koleżanka moja najlepsza 15 km ode mnie. W dodatku ma córkę 3 miesięczną a że to pierwsze dziecko to ona nieogarnięta z wyjazdami.
Tak żeby ktoś przyjechał i mnie odwiedził to się raczej nie zdarza.
Mama teraz przychodzi rano popilnować Uli jak idę chłopców zaprowadzić do szkoły. Wypije kawę i wraca do siebie.
Chłopa mam w DE. Wraca raz na 5/6 tygodni.
To tyle mojego towarzystwa.
O to faktycznie nie fajnie . Podziwiam Cię , bo ja ostatnio nie wyobrażam sobie siedzenia w domu .
 
To ja jestem pod tym wzgledem.ograniczona i pewnie dlatego już świruje. Z małym byłam raz u mamy która mieszka obok. Bo albo mały śpi i nie chce go budzić albo nie śpi i wszędzie źle... Dupa wołowa że mnie. A też na wsi i też jakoś nikogo z wózkiem...
U mnie na wsi też nikogo z wózkiem . Trochę żałuję bo zawsze to osoba z którą można pogadać :) A tak to mamy spacery we dwoje .
 
reklama
A ja to się zastanawiam zaraz że mlemleko trzeba brać i jak.spac nie bedzbę chciał.to marudny i tyle z wizyty i że mu rytm dnia zaburze...
Ja karmię piersią więc o mleko się nie boję . Biorę grzechotkę, smoczka i zawsze jakoś się go zabawi jak nie śpi :) A o rytm dnia się nie boję bo poza kąpaniem nie mamy żadnych ustalonych por
 
Do góry