reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2018

Jejku bidulka czekanie jest najgorsze niestety [emoji6] ale jesteś przed terminem Tak? Więc raczej nie będę bez potrzeby wywoływać. Mam nadzieję dla Ciebie że się ruszy samo
Tak przed terminem a czuje się jak bym wieczność chodziła w tej ciąży [emoji30] jestem zmęczona nią [emoji37] mój termin 30 września więc 8 dni zostało...
 
reklama
Wracam do świata żywych i pozytywnie nastawionych. Pojawił się pokarm. Odciągam go i jestem pełna nadziei.
Nie nadrobię was niestety. Ktoś jeszcze urodził ?

Powiem wam jak poród wyglądal u mnie.

Miałam KTG o 22 i coś tam mała się kopała i lekarz kazał mi przyjść ,żeby mnie zbadać. Ja się czułam dobrze , nic nie wskazywało na poród . Jak zdjęłam bieliznę , pociekły mi wody , które lekko zaczęły się sączyć. O 23.15 byłam już na porodówce. Od 12 dostałam boli krzyżowych , nie mogłam się ogarnąć , bo po każdym bardzo mocno mnie telepalo. Położna prosiła ,żebym spróbowała się wyspać. Było ciężko , ale do 6 jakoś przeżyłam. Przyszli lekarze , znajoma położna i badali co się dzieje. Moja znajoma od razu do ucha uprzedziła mnie ,że skończę cesarką. Bo mam problem że spojeniem łonowym. Okazało się ,że mam pokrzywione kości miednicy , tak ,że dzidziuś nie mógłby wyjść. No ale próbowałam. 14 h boli krzyżowych( ktg nic nie wykazywało), walki , skakania na piłce , ona mi przynosiła ulgę. Mąż wspierał. Położna miałam bardzo super. Bez oksytocyny doszłam do 8 cm rozwarcia. Ale niestety szyjka się nie skróciła . Odeszły mi zielone wody. Przyszła lekarz. Zapytałam co możemy zrobić ,żeby ją urodzić jak najszybciej. Powiedziała wprost. Kroplówką , ale ona nic pani nie da. Zapytali o zgodę na CC. Lekarz powiedział ,że chodzi o dobro i życie dziecka. Od razu się podpisałam. Dostałam na ostatnie 30 min oksy. Porażka. Myślałam ,że się wykończe... Lepsze te najgorsze bóle.krzyzowe niż ta.cala kroplowka.
Potem już byłam na stole i wyleciały znowu wody płodowe.

Lekarze super przeprowadzili zabieg. Anastezjolog że mną rozmawiała i cały zespol byl zachwycony córką. Usłyszałam jej płacz i sama zaczęłam płakać. Usłyszała mój głos i od razu się uspokoiła. Dali ja mężowi i było to samo. [emoji7]

Powiem wam tak.
Nie żałuję ,że od razu nie zrobili mi CC. Mogłam poczuć ten ból , ale nie jestem w stanie opisać jak każdy skurcz dawał mi nadzieję, że moja gwiazdka nie długo przyjdzie na świat. Miałam super opiekę.
Cesarka często ratuje życie mamy i maleństwa. Ja wczoraj usłyszałam,że raczej nigdy sn nie urodzę.

Jeśli któraś z was się zastanawia nad CC na żądanie , to pomyślnie Sobie, że jakieś 12 h nie dotkniesz dziecka , nie przewiniesz, nie przyjrzysz się dokładnie.
Nie mówiąc o innych skutkach. Od piersi w dół cała jestem spuchnięta. Ledwo chodzę i śpię. Rana boli. To nie jest bajka...


A oto moja królewna.

Zobacz załącznik 900483

Pięknie napisane:) przeszłaś dużo.. podziwiam twoje podejście.. jesteś cudowna mamą .
Mam koleżankę która też właśnie ma coś z kością i nie może rodzić naturalnie.. ale musi dojść do 8cm aby było to widoczne.. także niestety.. ale w takim wypadku super że jest opcja cesarski.. trzymaj się..
 
Tak przed terminem a czuje się jak bym wieczność chodziła w tej ciąży [emoji30] jestem zmęczona nią [emoji37] mój termin 30 września więc 8 dni zostało...
No to jeszcze masz czas , widocznie jeszcze nie ten czas , troszkę cierpliwości, bo nie ma co za wczesnie pchać dziecka na świat skoro jeszcze jego czas [emoji12] moja siedziała 5 dni dłużej i myślę że jeszcze by posiedziala [emoji7] ale ja już byłam po terminie więc spokojnie mogli wywoływać .
 
Wracam do świata żywych i pozytywnie nastawionych. Pojawił się pokarm. Odciągam go i jestem pełna nadziei.
Nie nadrobię was niestety. Ktoś jeszcze urodził ?

Powiem wam jak poród wyglądal u mnie.

Miałam KTG o 22 i coś tam mała się kopała i lekarz kazał mi przyjść ,żeby mnie zbadać. Ja się czułam dobrze , nic nie wskazywało na poród . Jak zdjęłam bieliznę , pociekły mi wody , które lekko zaczęły się sączyć. O 23.15 byłam już na porodówce. Od 12 dostałam boli krzyżowych , nie mogłam się ogarnąć , bo po każdym bardzo mocno mnie telepalo. Położna prosiła ,żebym spróbowała się wyspać. Było ciężko , ale do 6 jakoś przeżyłam. Przyszli lekarze , znajoma położna i badali co się dzieje. Moja znajoma od razu do ucha uprzedziła mnie ,że skończę cesarką. Bo mam problem że spojeniem łonowym. Okazało się ,że mam pokrzywione kości miednicy , tak ,że dzidziuś nie mógłby wyjść. No ale próbowałam. 14 h boli krzyżowych( ktg nic nie wykazywało), walki , skakania na piłce , ona mi przynosiła ulgę. Mąż wspierał. Położna miałam bardzo super. Bez oksytocyny doszłam do 8 cm rozwarcia. Ale niestety szyjka się nie skróciła . Odeszły mi zielone wody. Przyszła lekarz. Zapytałam co możemy zrobić ,żeby ją urodzić jak najszybciej. Powiedziała wprost. Kroplówką , ale ona nic pani nie da. Zapytali o zgodę na CC. Lekarz powiedział ,że chodzi o dobro i życie dziecka. Od razu się podpisałam. Dostałam na ostatnie 30 min oksy. Porażka. Myślałam ,że się wykończe... Lepsze te najgorsze bóle.krzyzowe niż ta.cala kroplowka.
Potem już byłam na stole i wyleciały znowu wody płodowe.

Lekarze super przeprowadzili zabieg. Anastezjolog że mną rozmawiała i cały zespol byl zachwycony córką. Usłyszałam jej płacz i sama zaczęłam płakać. Usłyszała mój głos i od razu się uspokoiła. Dali ja mężowi i było to samo. [emoji7]

Powiem wam tak.
Nie żałuję ,że od razu nie zrobili mi CC. Mogłam poczuć ten ból , ale nie jestem w stanie opisać jak każdy skurcz dawał mi nadzieję, że moja gwiazdka nie długo przyjdzie na świat. Miałam super opiekę.
Cesarka często ratuje życie mamy i maleństwa. Ja wczoraj usłyszałam,że raczej nigdy sn nie urodzę.

Jeśli któraś z was się zastanawia nad CC na żądanie , to pomyślnie Sobie, że jakieś 12 h nie dotkniesz dziecka , nie przewiniesz, nie przyjrzysz się dokładnie.
Nie mówiąc o innych skutkach. Od piersi w dół cała jestem spuchnięta. Ledwo chodzę i śpię. Rana boli. To nie jest bajka...


A oto moja królewna.

Zobacz załącznik 900483
No to się umęczyłaś. Ale rozumiem, ja też bym próbowała. Malutka śliczna, taka buzia wynagradza cały ból i trud.

Seremida a to chcesz samą salę czy imprezę w restauracji? Bo jeśli to drugie, to nie powinno być różnicy. A wszystko jest kwestią negocjacji :)

Ja nie chrzeczę, mam problem z głowy [emoji14] roczek zrobimy, jak poprzedniej dwójce :)
 
Boże jestem wykończona a to dopiero piąta doba je o 3 i do 5 mam histerie i cyrk!!!! O 4 nad ranem siedziałem w kuchni i słuchałam włączonego miksera którym ciasta się kręci i to jest jedyna rzecz gdzie mały patrzy słucha i jest spokojny!!!!! Jak tak dalej pójdzie to ja nie wiem jak ogarnę z rana szkole i palenie w piecu
Ja bym się o rachunki martwiła za prąd ;)
 
Boże jestem wykończona a to dopiero piąta doba je o 3 i do 5 mam histerie i cyrk!!!! O 4 nad ranem siedziałem w kuchni i słuchałam włączonego miksera którym ciasta się kręci i to jest jedyna rzecz gdzie mały patrzy słucha i jest spokojny!!!!! Jak tak dalej pójdzie to ja nie wiem jak ogarnę z rana szkole i palenie w piecu
Spokojnie. Dopiero się siebie uczycie. Narazie jest chaos, ale z chaosu wyłoni się porządek w końcu. Jesteś świetną, ogarniętą babką, ale każdy potrzebuje czasu, żeby sobie wszystko poukładać.
No to się umęczyłaś. Ale rozumiem, ja też bym próbowała. Malutka śliczna, taka buzia wynagradza cały ból i trud.

Seremida a to chcesz samą salę czy imprezę w restauracji? Bo jeśli to drugie, to nie powinno być różnicy. A wszystko jest kwestią negocjacji :)

Ja nie chrzeczę, mam problem z głowy [emoji14] roczek zrobimy, jak poprzedniej dwójce :)
Nie imprezę jako taką, ale obiad uroczysty może. Nie wiem. Najchetniej bym ochrzciła jak dziecko będzie większe i samo zdecyduje, czy chce.. ale rodzina by mnie zeżarła [emoji23]
 
reklama
U Nas kryzys. Moj. Mikołaja. Nienawidzę weekendów ;) Bartek potargał mi kapustę na gołąbki bo chciał nakarmić świnię ze szkoły. Burdel w całym domu a ja padam na ryj. Wstałam. Przewinęłam. Zrobiłam śniadanie i spać. Młody ryja drze co chwile i tylko cyc cyc cyc tak od wczoraj. Może ma baje po szpitalach albo nie wiem bo brzuch ok. Pierdzi. Kupa....
 
Do góry