Dzien dobry mamusie!
Trzymam kciuki za rodzace i w szpitalach.
Chcialabym niesmialo sie "pochwalic", ze mam nawal
. Wczoraj dwa razy polecialo mi mleko z drugiej piersi podczas karmienia. Dzisiaj nad ranem obudzil mnie bol rozpirajacych piersi. Wyciagnelam mojego spiocha i nakarmilam. Rano poszla w ruch kapusta. Karmienie przynioslo ulge.
Byla u mnie moja siostra, ktora wykarmila piersia dwojke swoich dzieci i powiedziala, ze maly dobrze ciagnie (ja to czuje) i ze widac, ze mam pokarm. Leos popisywal sie przed ciociami i pieknie sie przystawil, pracowal jak zloto, a jadl z 1,5 h. Czy Wasze dzieci tak dlugo jedza? No i spioch z niego- czesto musze go budzic, bo spi po 4h, albo chcialby nawet wiecej. Musze pilnowac, zeby sie nie zagapic. Moze teraz, jak produkcja ruszyla jakos to sie wyreguluje, albo piersi mi podpowiedza, ze juz pora. Wczoraj tylko na wieczor dostal troche mm, bo mimo dwugodzinnego maratonu nadal wyraznie szukal jedzenia. Potem go wykapalismy, dostal piers i spokojnie zasnal.
Mam nadzieje, ze uda nam sie karmic tylko kp, a ew.dokarmiac tylko w kryzysowych sytuacjach.
Ja po poznym sniadanku udaje sie na 1/2h lezenia z odslonieta rana, zrobie tez szalwie na brodawki.
Milego dnia!