Niestety, chyba sie zbyt szybko coeszylam. Caly wieczor mlody spedzil na cycu, ze 2 a moze i wiecej godzin, zasypiajac podczas jedzenia. Jak go odkladalam to sie budzil i w ryk i szukal jedzenia. Do lewej piersi sie jakos nie chcial przyssac. Nie mogl zlapac piersi, jak sie udalo to ssal i puszczal i sie wsciekal rycal. Prawa molestowal nardzo dlugo. W rezultacie po tym maratonie zaczal nie chciec piersi i jednoczesnie ssac wszystko co popadlo otwarta buzia. Dalam mu 2,5 ml mojego odciagnietego mleczka strzykawka z palcem (tak sie to robi). Wypil i nadal nie moglam go przystawic za bardzo, odrywal sie ryczac. W desperacji zeby go troche dokarmic dostal 10 ml mieszanki z palcem strzykawka. Troche sie uspokoil, ale nadal szukal dosc rozpaczliwie mm. Ja juz nie mam sily sie z nim silowac (ryk jest straszny, nie chce zlapac piersi nawet po lekkim odciagnieciu). Maz dal mu reszte mm (do 30 ml), a ja nie rozumiem co sie stalo, czy caly dzien spal na glodzie- bo spal po moich karmieniach, dlaczego po takim maratonie ssania byl glodny?
Mam jednak nadzieje, ze nie od razu Krakow zbidowano j jednak jakos sie uda. Jestem wykonczona i zalamana. Plakalam tak, ze lzy kapaly na poduszke i bluze m. Kapie sie i sie klade. Jutro mam zamiar choc troche pospac w dzien. Rana jest zgrubiala(taki walek powyzej i boli). Zle mi