reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2018

@Kasiaczek89pl a czytałaś do końca post? [emoji23][emoji23][emoji23]

Nie bo zazwyczaj nie czytam ... często na fb to są irytujące posty ... a zreszta wpadam na dwie min komentuje co widzę i spadam :) widziałam japonki i się domyslilam ze o nie lata. Ale temat karmienia nam bliższy to się wypowiedziałam. :)
 
reklama
Nie ma godziny żebym ja nie płakała i to już od tyłu miesięcy.. boję się o dziecko zeby było zdrowe, i co będzie po wszystkim mam nadzieję że nie będę miała depresji gorszej niż teraz ... gdyby żyła moja mama ona by mi pomogła a tak nie mam nikogo ..
Są takie dni a może codziennie że modlę się do niej żeby mnie do siebie zabrała..
Kochana życzę Ci, żeby Cię dziecko "uzdrowiło".-
 
Nie bo zazwyczaj nie czytam ... często na fb to są irytujące posty ... a zreszta wpadam na dwie min komentuje co widzę i spadam :) widziałam japonki i się domyslilam ze o nie lata. Ale temat karmienia nam bliższy to się wypowiedziałam. :)
Nie no owszem też jestem zwolenniczką karmienia w miejscu publicznym ale oczywiście można zrobić to bardzo dyskretnie nawet siedząc w restauracji przy stole [emoji5]
 
Nie ma godziny żebym ja nie płakała i to już od tyłu miesięcy.. boję się o dziecko zeby było zdrowe, i co będzie po wszystkim mam nadzieję że nie będę miała depresji gorszej niż teraz ... gdyby żyła moja mama ona by mi pomogła a tak nie mam nikogo ..
Są takie dni a może codziennie że modlę się do niej żeby mnie do siebie zabrała..

Kochana i w tej kwestii też Cię rozumiem, mojej mamy też już nie ma a też wiem że wszystko by zrobiła dla mnie bez mrugnięcia oka i proszenia bo to mama moja mama a tak też muszę prosić się o wszytko, nie odmówią ale już sam fakt proszenia... Mój mąż niestety jest kierowcą samochodu ciężarowego i więcej go w domu nie ma jak jest ale jak jest to pomaga mi we wszystkim.
Tule mocno i głowa do góry, już niedługo będziesz miała dzidzie a na pewno doda Tobie siły i wiary we wszystko [emoji8]
 
Hej dziewczyny, ja tez po dluzszej nieobecnosci (juz chyba nie nadrobie tutaj zaleglosci z ponad tygodnia). Urodzilam w 39,5 tc.

Chcialabym przedstawic Kubusia, urodzonego 29.08.2018, 3520g, 56cm.
Cesarka przebiegla perfekcyjnie i bezbolesnie w srode, w czwartek bylam juz na nogach-wszystko tak jak chcialam-100% bez bolu!

pozdrawiam Was serdecznie i bede sledzic aktualne newsy!

Zobacz załącznik 894858
Gratulacje! :)
Kliska jak u Ciebie? Masujesz się?
U mnie do dupy. Jutro cesarka ma być rano, ale o której to nic nie wiadomo. Myślałam, że Basia sama ruszy, ale nic. Zapytałam dzisiaj nawet czy mogliby mi podać oksytocyne i zrobić w ten sposób kontrolowany poród. Niestety nie. Jestem skazana na cesarke, bo w tym szpitalu nie są w stanie mi zapewnić kontrolowanego porodu naturalnego. Taki jest powód tej cesarki. Mam jeszcze nadzieję, że zacznę rodzic tej nocy, ale... To już taka nikła nadzieja, bo i tak mogą w tym momencie zrobić mi cesarke. Zgodę już podpisałam, chociaż bardzo to jest sprzeczne z moim sumieniem. Gdybym wiedziała, że ten szpital nie może mi tego zapewnić to szukałabym innego. Niestety na początku zamknięto mi buzię, potem mówiono, że jak się zacznie to mi pozwolą, a teraz widzę, że w ogóle by mi nie pozwolili. Jest już późno, 39 tydzień dzisiaj się kończy i niestety... Nie mam wyboru. To jest przykre, szczególnie, że gdybym wiedziała wcześniej to szukalabym innego szpitala. Nawet prywatnego.
Najgorzej, że jestem załamana, dwa razy rozmawiał ze mną psycholog, a ja czuję teraz, że mi to pomogło tylko chwilowo. Teraz znów jest źle. O wiele byłoby mi lepiej, gdybym dostała tych skurczy. Bolą mnie pachwiny i trochę uda, bo czuję, że mi Basia rozpycha się tam na dole. Kopala mnie dzisiaj jeszcze mocniej niż zwykle. Czuje, że u mnie może wystąpić ta depresja poporodowa. Atmosfera tutaj mnie przytłacza. Jeszcze jestem tutaj zupełnie sama. Do dziewczyn z sali przychodzą partnerzy, rodzina, a ja... Tylko dostaje smsy od rodziny, że powodzenia, będzie dobrze. Może i będzie, ale ja nie potrafię się cieszyć. Przeraża mnie jutro. Lekarze nie rozumieją moich lęków, a położne na oddziale są nieczule.
 
Gratulacje! :)

U mnie do dupy. Jutro cesarka ma być rano, ale o której to nic nie wiadomo. Myślałam, że Basia sama ruszy, ale nic. Zapytałam dzisiaj nawet czy mogliby mi podać oksytocyne i zrobić w ten sposób kontrolowany poród. Niestety nie. Jestem skazana na cesarke, bo w tym szpitalu nie są w stanie mi zapewnić kontrolowanego porodu naturalnego. Taki jest powód tej cesarki. Mam jeszcze nadzieję, że zacznę rodzic tej nocy, ale... To już taka nikła nadzieja, bo i tak mogą w tym momencie zrobić mi cesarke. Zgodę już podpisałam, chociaż bardzo to jest sprzeczne z moim sumieniem. Gdybym wiedziała, że ten szpital nie może mi tego zapewnić to szukałabym innego. Niestety na początku zamknięto mi buzię, potem mówiono, że jak się zacznie to mi pozwolą, a teraz widzę, że w ogóle by mi nie pozwolili. Jest już późno, 39 tydzień dzisiaj się kończy i niestety... Nie mam wyboru. To jest przykre, szczególnie, że gdybym wiedziała wcześniej to szukalabym innego szpitala. Nawet prywatnego.
Najgorzej, że jestem załamana, dwa razy rozmawiał ze mną psycholog, a ja czuję teraz, że mi to pomogło tylko chwilowo. Teraz znów jest źle. O wiele byłoby mi lepiej, gdybym dostała tych skurczy. Bolą mnie pachwiny i trochę uda, bo czuję, że mi Basia rozpycha się tam na dole. Kopala mnie dzisiaj jeszcze mocniej niż zwykle. Czuje, że u mnie może wystąpić ta depresja poporodowa. Atmosfera tutaj mnie przytłacza. Jeszcze jestem tutaj zupełnie sama. Do dziewczyn z sali przychodzą partnerzy, rodzina, a ja... Tylko dostaje smsy od rodziny, że powodzenia, będzie dobrze. Może i będzie, ale ja nie potrafię się cieszyć. Przeraża mnie jutro. Lekarze nie rozumieją moich lęków, a położne na oddziale są nieczule.
Eh co by Tobie napisać by podnieść Cię na duchu [emoji30] Mogę tylko napisać że trzymam kciuki za Ciebie jutro i ja za Ciebie mam wiarę że wszystko będzie dobrze [emoji8] Już jutro będziesz tulić malutką i to jest już pozytywna myśl [emoji6]
 
reklama
Eh co by Tobie napisać by podnieść Cię na duchu [emoji30] Mogę tylko napisać że trzymam kciuki za Ciebie jutro i ja za Ciebie mam wiarę że wszystko będzie dobrze [emoji8] Już jutro będziesz tulić malutką i to jest już pozytywna myśl [emoji6]
Może i tak, ale nie potrafię się z tego cieszyć. Obecnie czuję się z tym tak sama. Słowa otuchy mnie tylko rozklejaja. Zazdroszczę tym, które już mają poród za sobą i nie miały tych rozterek co ja. Ja żałuję, że już jest za późno.
 
Do góry