Hej dziewczyny!
Zniknęłam, bo nie chciałam Was męczyć swoimi problemami psychicznymi. W sobotę tak wszystko zaczęłam przeżywać, że nie byłam w stanie powstrzymać łez. Raz się śmiałam, a po chwili deszcz łez. Wszystko przez lek przed cesarka i to, że już mam dość tego szpitala.
Planowo cesarke mam na 6. 09,ale jeżeli coś będzie się działo, że dostanę skurczy to będą robić szybciej. Zdziwiło mnie, że wczoraj usłyszałam, że jak nagle zacznę rodzic to anestezjolog się znajdzie. Dodatkowo usłyszałam, że jak akcja porodowa rozwinie się szybciej i będę miała szybko rozwarcie do 10, to nikt mnie nie będzie ciąć, więc jest tyci szansa na poród naturalny.
Dzisiaj mam mieć rozmowę z psychologiem, w sumie to powinnam już ją mieć po wszczepieniu ICD. Wiecie, może to dziwne, ale czuję, że jak nie spróbuję SN to się zalamie. Czuje, że będę miała depresję poporodowa, że nic mnie nie będzie cieszyć, nawet to, że będę miała dziecko.
Chciałabym już dostać tych skurczy. Modlilam się wczoraj do Boga, aby dał mi szybki poród naturalny przed czwartkiem.
Możecie tego nie rozumieć, ale jak niektóre mają strach przed SN, tak ja mam strach przed CC.
Ktoś pytał, o ból piersi teraz przed porodem - mnie chyba coś pobolewa, ale nie jest to uciążliwe. Mam za to te 3-3,5 cm rozwarcia, jakieś tam chyba skurcze się pojawiały, Basia strasznie mnie męczy kopniakami i to od rana, na KTG czasem robi psikusa i nie chce się ruszać. Bolą mnie żebra, biodra i ciągle mam uczucie parcia na pęcherz. To tyle.
Zniknęłam, bo nie chciałam Was męczyć swoimi problemami psychicznymi. W sobotę tak wszystko zaczęłam przeżywać, że nie byłam w stanie powstrzymać łez. Raz się śmiałam, a po chwili deszcz łez. Wszystko przez lek przed cesarka i to, że już mam dość tego szpitala.
Planowo cesarke mam na 6. 09,ale jeżeli coś będzie się działo, że dostanę skurczy to będą robić szybciej. Zdziwiło mnie, że wczoraj usłyszałam, że jak nagle zacznę rodzic to anestezjolog się znajdzie. Dodatkowo usłyszałam, że jak akcja porodowa rozwinie się szybciej i będę miała szybko rozwarcie do 10, to nikt mnie nie będzie ciąć, więc jest tyci szansa na poród naturalny.
Dzisiaj mam mieć rozmowę z psychologiem, w sumie to powinnam już ją mieć po wszczepieniu ICD. Wiecie, może to dziwne, ale czuję, że jak nie spróbuję SN to się zalamie. Czuje, że będę miała depresję poporodowa, że nic mnie nie będzie cieszyć, nawet to, że będę miała dziecko.
Chciałabym już dostać tych skurczy. Modlilam się wczoraj do Boga, aby dał mi szybki poród naturalny przed czwartkiem.
Możecie tego nie rozumieć, ale jak niektóre mają strach przed SN, tak ja mam strach przed CC.
Ktoś pytał, o ból piersi teraz przed porodem - mnie chyba coś pobolewa, ale nie jest to uciążliwe. Mam za to te 3-3,5 cm rozwarcia, jakieś tam chyba skurcze się pojawiały, Basia strasznie mnie męczy kopniakami i to od rana, na KTG czasem robi psikusa i nie chce się ruszać. Bolą mnie żebra, biodra i ciągle mam uczucie parcia na pęcherz. To tyle.