Hej dziewczyny, ja nadal w szpitalu, dlatego nie pisze. Mam nadzieję, że dziś ostatni dzień... Młody dwie doby opalał się pod lampami, bilirubina spadła z 15,9 do 12,9, prawdopodobnie spada tak powoli, bo żółtaczka jest wywołana konfliktem grup głównych krwi. Młody będąc wyłącznie na piersi nadrobił już spadek wagi. Także jego waga urodzeniową 3670, spadkowa w 2 dobie 3480, dzisiejsza w 5 dobie 3730
bosko
Jestem na sali z dwoma pierworodkami z 28 sierpnia, też zostają, ich maluchy idą pod lampy, a mój już zostaje ze mną i prawdopodobnie jutro wychodzimy. Miłosz jest boski, po zrobieniu mi Armageddonu w drugiej dobie i rozcharataniu do krwi brodawek, zamienił się w (tfu tfu) aniołka, który tylko je, śpi i robi kupy. Dużo kup. 50 pampkow poszłooooo. Ja miałam spięcie z personelem bo próbowali mnie na sile zmusić do dokarmiania (paranoja). Aż Przemek musiał interweniować i trochę im wygarnął. Wczoraj też zaliczyłam klasyczny zjazd hormonalny, cały dzień przeplakalam. Karmiłam małego i łzy mi na niego kapały. Nawał też już był i minął.
A Miłosz jest idealny. Jest cudem. A ja mam wielkie cycki [emoji14]
Zobacz załącznik 893699Zobacz załącznik 893700Zobacz załącznik 893701