Ja mam teorie na te Twoje wody. Nawet dwie, bo pęcherz mógł się zasklepić, jeśli to była mała dziurka i to się zdarza. A po drugie poszło jak u mnie przy pierwszym porodzie, potem o tym czytałam, że to któraś tam błona pękła i poszło część wód. Znajdę to i Ci wrzucę, jak chcesz bo nie pamiętam dokładnie.Byłam na KTG.
Akcji skurczowej brak. Młody spał to go obudzili. Moje ciśnienie było wysokie bardzo ale prawie nic od 13stej nie jadłam i mało piłam a babka na łóżku obok ze skurczami wyła i mnie denerwowała. Teraz uzupełniam wodę zaraz zjem banana.
Pani doktor sprawdziła czy te wody ze mnie lecą takim płynem chyba co się zabarwia ale zero nic. Za to po badaniu ze mnie leci coś...
Tzn. ten czop może taki wodnisty złazić z jak u Ani nitkami krwi. Mam nadal brać antybiotyk. Liczyć ruchy. I gdyby cokolwiek się działo przyjechać i już mnie nie wypuszczą ale nie z powodu wód ona w ogóle uznała że to mogła być pomyłka. Ale z powodu rozwarcia na dwa luźne palce (palce miała spore) i gotowej szyjki. Mam we wtorek gdyby skurcze się nie ogarnęły zgłosić się na IP na KTG i zgodzić na oksy ponieważ w moim przypadku ona nie zadziała jak przy pierwszym porodzie tylko pomoże rozkręcić akcję i po 2h piwinno być już po i żebym nie chodziła dłużej z tym rozwarciem bo faktycznie mogę coś złapać.
A mnie na IP pytali czy to nie czop, bo ze niby może być taki rozwodniony, ale na papierku wyszły wody.
I Hmmm z rozwarciem wieloródki teoretycznie chodzić mogą i z mięsiac. Ale te ucieksjece wody faktycznie zwiększają ryzyko. Dobrze, że jesteś na anty.
Oby maks do tego wtorku było po sprawie. Bo to trzeci poród, a tak Cię wymęczy.