reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2018

reklama
A w ogóle w końcu nie spałam w dzień bo S. zadzwonił że wraca. Zjadł obiad i pyta czy coś słodkiego jest (on jak ciężarna ostatnio) mówię że nie ma a on czy sobie do Lidla pojedziemy no to mówię że w sumie dawno nie byliśmy i można by.
Pan w Lidlu przeprosił mnie że stałam w kolejce. Mówię mu że mąż stoi ja sobie mogę klapnąć zawsze. A on że skoro jestem w ciąży to powinnam korzystać z prawa pierwszeństwa.. uroczo.
 
W dzień poczęcia wypiłam jakieś 2 piwa a potem zdążyłam jakies pojedyncze wieczorne kieliszki whisky z colą (które nie wiedzieć czemu smakowały mi tak bardzo jak nigdy przedtem - teraz wiem czemu: były ostatnie :D ). Dobrze że na początku dziecko jest chronione przed naszą głupotą. W ogóle nie spodziewałam się że zajdę w ciążę, jak już parę razy pisałam - wtedy już się poddaliśmy.



To jakaś dziwna ortoreksja, czy jeszcze coś innego?




Tarte jabłko z gotowanym ryżem może pomóc.
Nie wiem jak to nazwać, ogólnie leczylam się na nerwice lekowa kilka lat z przerwami, z tego wszystkiego bałam się wychodzić z domu, a praca poza domem to już tragedia. Z godzinę w kiblu przed wyjściem. Teraz jest ok bo pracuje w domu i nie mam żadnych leków [emoji16]
A propo pracy oboje z mężem pracujemy w domu, więc chyba nie będę mieć problemu co z dzieckiem zrobić [emoji3], a co do godzin pracy ja sobie leżę, a mój R jeszcze pracuje i tak od okolo 8 [emoji846]
 
My sobie ogólnie nie wchodzimy za bardzo w drogę bo mamy 200 metrow ale sama świadomość mi przeszkadza... Nie lubię się dzielić emocjami, nie lubię z nimi rozmawiać. Cały czas czuję że coś muszę, albo powinnam...

Co do alkoholu w ciąży to ja podobnie jak RooibosGirl :) też się poddalam. Więc w święta dyskoteka, mąż kierował a ja balowalam... Gdzie na co dzien praktycznie nie pije. Jeszcze 6 stycznia były ojca urodziny to piłam wszystko... Wino, wódkę, likier, metakse cyz jak to tam się zwie, aż babka się pytała co mi jest i czemu tak wlewam.
Że nie pobiłaś rekordu w rzyganiu na odległość po tym.
 
Nie wiem jak to nazwać, ogólnie leczylam się na nerwice lekowa kilka lat z przerwami, z tego wszystkiego bałam się wychodzić z domu, a praca poza domem to już tragedia. Z godzinę w kiblu przed wyjściem. Teraz jest ok bo pracuje w domu i nie mam żadnych leków [emoji16]
A propo pracy oboje z mężem pracujemy w domu, więc chyba nie będę mieć problemu co z dzieckiem zrobić [emoji3], a co do godzin pracy ja sobie leżę, a mój R jeszcze pracuje i tak od okolo 8 [emoji846]
Lęk przed wymiotowaniem jest baaaardzo częsty. A ty masz agorafobię czy zwyczajnie ataki paniki po wyjściu z domu.
 
A w ogóle w końcu nie spałam w dzień bo S. zadzwonił że wraca. Zjadł obiad i pyta czy coś słodkiego jest (on jak ciężarna ostatnio) mówię że nie ma a on czy sobie do Lidla pojedziemy no to mówię że w sumie dawno nie byliśmy i można by.
Pan w Lidlu przeprosił mnie że stałam w kolejce. Mówię mu że mąż stoi ja sobie mogę klapnąć zawsze. A on że skoro jestem w ciąży to powinnam korzystać z prawa pierwszeństwa.. uroczo.
Byłam ostatnio z rodzicami w Rossmanie i jak kasjerka powiedziała że prosi do przodu panią w ciąży to mój tata prawie pobiegł do kasy i ledwie go z mamą dogoniłyśmy. Za karę fundował mi zakupy, bo nie wypadało już rozdzielać :D
Nie wiem jak to nazwać, ogólnie leczylam się na nerwice lekowa kilka lat z przerwami, z tego wszystkiego bałam się wychodzić z domu, a praca poza domem to już tragedia. Z godzinę w kiblu przed wyjściem. Teraz jest ok bo pracuje w domu i nie mam żadnych leków [emoji16]
A propo pracy oboje z mężem pracujemy w domu, więc chyba nie będę mieć problemu co z dzieckiem zrobić [emoji3], a co do godzin pracy ja sobie leżę, a mój R jeszcze pracuje i tak od okolo 8 [emoji846]
Ja przez całe dzieciństwo i dojrzewanie miałam cyrki z trawieniem, ostatecznie skończyło się bulimią i anoreksją :/ już nawet nie ze względu na figurę a właśnie te wieczne wzdęcia, bóle brzucha, gazy. Sama nie wiem jak ja się z tego w końcu wyleczyłam.
 
Ja nie piłam nic od września więc nawet jak majstrowaliśmy z tym kłopotu nie było ale jechałam na psychotropach i to mi ryło banię. A na sylwestra z chłopakami piliśmy Picolo:)
 
reklama
Byłam ostatnio z rodzicami w Rossmanie i jak kasjerka powiedziała że prosi do przodu panią w ciąży to mój tata prawie pobiegł do kasy i ledwie go z mamą dogoniłyśmy. Za karę fundował mi zakupy, bo nie wypadało już rozdzielać :D Ja przez całe dzieciństwo i dojrzewanie miałam cyrki z trawieniem, ostatecznie skończyło się bulimią i anoreksją :/ już nawet nie ze względu na figurę a właśnie te wieczne wzdęcia, bóle brzucha, gazy. Sama nie wiem jak ja się z tego w końcu wyleczyłam.
Ja miałam tak samo choć bardziej w bulimię.

A co do taty uśmiałam się setnie.
 
Do góry