reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2018

Marta powodzenia na rozmowie :)

Ja jak już wspomniałam miałam dobre kontakty z rodziną K ale jednak ja się nadaje do wizyt krótkich przy długich to tylko nieliczni mogą ze mną wytrzymać. Jest ogólnie szansa, że do porodu już nikt nie będzie chciał mnie odwiedzić :p

Coś K mama mówiła, że chce nas we wrześniu odwiedzić przed porodem. Mam nadzieje, że tylko tak mówi...
Ja to gościć mogę tylko takich gości co u mnie w domu czuja się jak u siebie. Zrobią sobie kawę kiedy chcą, zajrzą do lodówki. Oczywiście mówię o gościach na dłużej nie na jeden dzień.
Ogólnie jestem jak kot i robię co chce. Wielu osobom to przeszkadza
 
reklama
Ja już pisałam że w tej ciąży iloraz inteligencji ze 114 spadł mi do -10 to raz. Dwa że mam przyjaciela Alzheimera. Trzy brzuchem zawadzam o wszystko i wszystko z rąk mi leci... także ten ;)
 
Asiu ja wiem
Tylko kolega jeszcze szefostwu nie mówił.....
he he taka sytuacja....
Ja rozumiem, że mogło mu coś wypaść itd., ale trochę chamsko, że zwleka z powiedzeniem szefostwu..

UWAGA, pod cytatem Kaski jest moje narzekanie, można pominąć.

Dzień dobry!
Tak na szybko chciałam Wam tylko napisać, żebyście się zainteresowały tematem TENS, bo jest czym. Gosia mi wczoraj opowiedziala kilka szalonych historii, a potem 3 koleżanki, które korzystały przy porodzie potwierdziły, że to 8 cud świata :) warto też wypożyczyc to urządzenie, żeby mieć juz w domu i jechać do szpitala już z podpiętym, bo jak się podepnie za późno, to może nie zadziałać i tylko denerwować. Oooo to mamusia :D Powodzenia i dużo asertywności ;) dziadkowie uwielbiają się wtrącać, ciężko wywalczyć swoje.
A bo od przedwczoraj pisze sobie z dziewczyną, która była ze mną w szpitalu w tej ciąży. Zatrzymywali jej poród przedwczesny, który jej nie groził (w 35 t.c. Miała szyjke 4,2 cm, pozamykana, a oni zatrzymywali, bo.. stawiał jej się brzuch kilka razy dziennie - masakra). No i tak bidulce zatrzymali, że przenosiła 2 tygodnie, w tym tydzień wywoływania i w końcu CC, bo w ogóle zero odpowiedzi od organizmu. Oczywiście od razu jej dzieciaka dokarmili, wiec od pierwszej doby na butli, a mamie bardzo zależało na karmieniu naturalnym. Wyszła ze szpitala i maluch już w 95% na mm, no nikt jej nie pomógł. Wściekła jestem, bo niewiele było trzeba, minęły dwa dni, kilka prostych rad i aktualnie dziewczyna już karmi wyłącznie piersią i pyta się jak ogarnąć nawał. Wystarczylo podbudować trochę jej pewność siebie i wzmocnić wiarę w naturę i jej dziecko. Kurcze wkurza mnie to, co dzieje się w szpitalach, takie przedmiotowe podejście do pacjentki, brak uszanowania jej życzeń.
No i druga sprawa to to, że sam fakt przenoszenia sprawił, że automatycznie mam wrażenie, że też przenoszę, że już zawsze będę w ciąży, która mnie tym razem tak paskudnie męczy, że młody oskaze się gigantem z wielką głową i nie przejdzie przez moją mikro miednicę. I w ogóle dół i dwa metry mułu.
Wybaczcie te buczenie i miauczenie, mialam potrzebę pomiauczec i pobuczec.
Trochę kiepska sprawa z tym karmieniem. Łatwiej położnym zapchać dziecku kiszki mm, żeby spało i miały święty spokój niż zadbać o to, aby było karmione naturalnie. Ja rozumiem, czasem może się nie udać, ale próbować trzeba.

Rozmowa moja z położną pytam się czy do CC potrzeba planu porodu ona mówi że tak no to piszemy i w końcu mówi mi że piszemy go ale pewnie i tak go nawet nikt go nie przeczyta... WTF
Zaznaczyłam że chce żeby przyszedł do mnie doradca laktacyjny a położna mówi że czasami pani Dorotka nawet nie przychodzi żebym do niej wtedy zadzwoniła ona zadzwoni do pani Dorotki albo sama przyjedzie, ja się pytam skąd ja mam wiedzieć jak się karmi dziecko skoro nigdy tego nie robiłam?

No tym bardziej wiem że będę mieć cesarke i chce jakoś rozruszać laktację a im nie będzie chciało się podejść i podać dziecka dlatego mąż będzie ale np kangurowac też nie będzie bo nie można
Dlatego, żeby nie było problemu z tym, kto ma mi dziecko podać to zawołam mamę albo P, żeby na zmianę przez te 12h posiedzieli ze mną i miał mi kto dziecko podać, żebym się prosić nie musiała.
 
UWAGA, pod cytatem Kaski jest moje narzekanie, można pominąć.

Dzień dobry!
Tak na szybko chciałam Wam tylko napisać, żebyście się zainteresowały tematem TENS, bo jest czym. Gosia mi wczoraj opowiedziala kilka szalonych historii, a potem 3 koleżanki, które korzystały przy porodzie potwierdziły, że to 8 cud świata :) warto też wypożyczyc to urządzenie, żeby mieć juz w domu i jechać do szpitala już z podpiętym, bo jak się podepnie za późno, to może nie zadziałać i tylko denerwować. Oooo to mamusia :D Powodzenia i dużo asertywności ;) dziadkowie uwielbiają się wtrącać, ciężko wywalczyć swoje.
A bo od przedwczoraj pisze sobie z dziewczyną, która była ze mną w szpitalu w tej ciąży. Zatrzymywali jej poród przedwczesny, który jej nie groził (w 35 t.c. Miała szyjke 4,2 cm, pozamykana, a oni zatrzymywali, bo.. stawiał jej się brzuch kilka razy dziennie - masakra). No i tak bidulce zatrzymali, że przenosiła 2 tygodnie, w tym tydzień wywoływania i w końcu CC, bo w ogóle zero odpowiedzi od organizmu. Oczywiście od razu jej dzieciaka dokarmili, wiec od pierwszej doby na butli, a mamie bardzo zależało na karmieniu naturalnym. Wyszła ze szpitala i maluch już w 95% na mm, no nikt jej nie pomógł. Wściekła jestem, bo niewiele było trzeba, minęły dwa dni, kilka prostych rad i aktualnie dziewczyna już karmi wyłącznie piersią i pyta się jak ogarnąć nawał. Wystarczylo podbudować trochę jej pewność siebie i wzmocnić wiarę w naturę i jej dziecko. Kurcze wkurza mnie to, co dzieje się w szpitalach, takie przedmiotowe podejście do pacjentki, brak uszanowania jej życzeń.
No i druga sprawa to to, że sam fakt przenoszenia sprawił, że automatycznie mam wrażenie, że też przenoszę, że już zawsze będę w ciąży, która mnie tym razem tak paskudnie męczy, że młody oskaze się gigantem z wielką głową i nie przejdzie przez moją mikro miednicę. I w ogóle dół i dwa metry mułu.
Wybaczcie te buczenie i miauczenie, mialam potrzebę pomiauczec i pobuczec.

Ania czasem trzeba ponarzekać :) jak tylko Ci lepiej to dawaj :) każda z nas już chyba meczy ... ja z kolei o przenoszenie się narazie nie martwię. Narazie to żeby te kilka dni zleciało żeby właśnie ktoś nie wpadł na mądry pomysł zatrzymywania. Bo mam jakieś takie poczucie ze potem tez byłby problem. No w Twojej sytuacji jakby mieli robić cc bo M. byłby za duży ... to idzie się rąbać całe Twoje przygotowanie na SN. Czyli kupę ciężkiej pracy. Już nie mówiąc ze na Twój brzuch tez to chyba zle wpłynie ...
 
Każdy nowy dzień jest inny dziś w planach dozałatwianie OPSów i szkół a o 15 lekarz z Kacprem. Potem starego muszę do roboty zwolnić i pewnie sami zostaniemy bo trzeba oddać pożyczone auto a nasze naprawić.... Już mi nerwy z wczoraj zeszły ale sny miałam taaaakie gluuuupie. A i jeszcze muszę dziś zakupy jakieś ogarnąć... Bym nie zeszła przez ye cholerne upały... psia jego mać...
Fajnie stary dzwoni do gazowników i nikt naszego gazu nie obsługuje bo za dobry jest...

Biedna. Ten gorac, tyle załatwień ... współczuje. Mam nadzieje ze pomyślnie i szybko pozałatwiasz
 
Cześć dziewczyny. Ja już dziś wolniejsza . Odprawiłam chłopaków, jeden do szkoły drugi pracy i chwila ciszy.. mogę na spokojnie ogarnąć zamówienia w necie, prasowanie itp.. piorę dziś ostatnią pralkę z ubrankami i ręcznikami małej. Co ostatnio zamówiłam i przywiozłam od rodziców.

Gosia też życzę spokojnego dnia.

Kasia jak się czujesz? Mąż już jest?

Ania mi na spotkaniu położna powiedziała, że jak się wszystko naturalnie zacznie, bez oxytocyna to korzystanie z tych naturalnych technik może wystarczyć i zzo nie będzie potrzebne. Mi też D chcieli dokarmic w szpitalu, ale się nie zgodziłam. Tylko mój upór i wymyślanie przeze mnie- pierworodke rozwiązania co w danej chwili zrobić i pozyskanie narzedzi (laktatora) na wlasna reke pozwoliło nie podać mm. Oni niby nastawieni na kp A przy pierwszych problemach idą na łatwiznę. Niestety. Dlatego naprawdę warto zdobyć w ciąży wiedzę i być zdecydowanym.

Marta powodzenia z teściami . Pamiętaj że nawet jak teraz złapią Focha to i tak później nikt nie będzie o tym pamiętał. U mnie t niby spoko, jak byłam w szpitalu zapytała męża czy może przyjść. Pomyślałam, spoko, matka , też rodziła m w tym szpitalu. A ona przyszła z całą ferajną i aparatem żeby nas fotografować. No jak malpki w zoo. Teraz już nie zgodzę się nawet na nią samą.. i zapowiem , ze jak bedziemy w domu i gotowi to zaprosimy. Tez kilka miesiecy walczylam z nią, czego sie wogole nie spodziewalam. Cale szczescie teraz juz nikt o tym nie pamieta. D to ukochany i tez jedyny wnusio.. teraz licze ze bedzie lepiej, ale zobaczymy..

Jest jest. Zrobił śniadanie , sprzątnął kuchnie , młode zagonil do sprzątania swoich jaskin i pojechał do mechanika dowiedzieć się co z autem. Ja już pytałam i u nas przychodzi doradca laktacyjny jak najszybciej może po porodzie i pokazuje co i jak. I fizjoterapeutka tez. Także zadowolona jestem.
 
reklama
Do góry