RooibosGirl
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Kwiecień 2018
- Postów
- 1 258
Napisałabym Ci poczekaj i pogadaj z nim, ale przecież wiemy, że to raczej nie przyniesie efektów...Teraz to już nie wiem co robić.....? W sensie w tej chwili nie życiowo...
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Napisałabym Ci poczekaj i pogadaj z nim, ale przecież wiemy, że to raczej nie przyniesie efektów...Teraz to już nie wiem co robić.....? W sensie w tej chwili nie życiowo...
Ja to widzę... niestety... i nie rozumiem...Ja tego @GoJ po prostu nie ogarniam Zwłaszcza, że pisałaś, że twój mąż przed trzecią ciążą zachowywał się normalnie i dopiero teraz mu odbiło i robi z siebie kretyna.
Chciałabym w końcu przeczytac, że jest jakiś progres, że jest coraz lepiej, a tu cały czas się pogarsza
A w ogóle to dzisiaj obudziłam się ze strasznym bólem w kostkach i dłoniach... Nic nie spuchło, ale wrażenie takie mam jakby była opuchlizna. Z nogami po 2 godzinach już wszystko gra, ale za to dłonie dalej bolą kiedy zginam palce.
Wczoraj trochę przesadziliśmy z S. Wróciliśmy do domu trochę przed 23, wcześniej pojechaliśmy po prostu pojeździć samochodem i nacieszyć się zakończonym remontem, najpierw trochę po kaszubach, pola, lasy, a potem trójmiasto, w rezultacie godzina 22 a my jeszcze byliśmy w środku Gdańska. No cóż, ja kierowałam, bo auto moje, i lubię, kierownicy nie oddam... ale o kurde, rano nie nadawałam się do życia To zdecydowanie był ostatni raz. Moje ostatnie podrygi przed narodzinami dziecka, z maleństwem w foteliku już sobie tak nie pojeździmy :/ Niby bez szaleństw, bez przekraczania prędkości, ale za to totalnie bez sensu dla samej przyjemności z jazdy...
Ale i tak fajnie było... na mnie taki wypad działa bardziej relaksująco niż spa, cóż poradzić... Pisałam, że ja nie księżniczka Poza tym muszę na nowo wyczuć tego titanica, którego odzyskałam po 7 miesiącach remontu (z czego remont trwal miesiąc, a resztę czasu stała...) Tylko niech mnie tak te dłonie przestaną napierniczać, bo aż samej siebie mi żal.
Tego się obawiam.Napisałabym Ci poczekaj i pogadaj z nim, ale przecież wiemy, że to raczej nie przyniesie efektów...
Ja tego @GoJ po prostu nie ogarniam Zwłaszcza, że pisałaś, że twój mąż przed trzecią ciążą zachowywał się normalnie i dopiero teraz mu odbiło i robi z siebie kretyna.
Chciałabym w końcu przeczytac, że jest jakiś progres, że jest coraz lepiej, a tu cały czas się pogarsza
A w ogóle to dzisiaj obudziłam się ze strasznym bólem w kostkach i dłoniach... Nic nie spuchło, ale wrażenie takie mam jakby była opuchlizna. Z nogami po 2 godzinach już wszystko gra, ale za to dłonie dalej bolą kiedy zginam palce.
Wczoraj trochę przesadziliśmy z S. Wróciliśmy do domu trochę przed 23, wcześniej pojechaliśmy po prostu pojeździć samochodem i nacieszyć się zakończonym remontem, najpierw trochę po kaszubach, pola, lasy, a potem trójmiasto, w rezultacie godzina 22 a my jeszcze byliśmy w środku Gdańska. No cóż, ja kierowałam, bo auto moje, i lubię, kierownicy nie oddam... ale o kurde, rano nie nadawałam się do życia To zdecydowanie był ostatni raz. Moje ostatnie podrygi przed narodzinami dziecka, z maleństwem w foteliku już sobie tak nie pojeździmy :/ Niby bez szaleństw, bez przekraczania prędkości, ale za to totalnie bez sensu dla samej przyjemności z jazdy...
Ale i tak fajnie było... na mnie taki wypad działa bardziej relaksująco niż spa, cóż poradzić... Pisałam, że ja nie księżniczka Poza tym muszę na nowo wyczuć tego titanica, którego odzyskałam po 7 miesiącach remontu (z czego remont trwal miesiąc, a resztę czasu stała...) Tylko niech mnie tak te dłonie przestaną napierniczać, bo aż samej siebie mi żal.
Tego się obawiam.
Wolę żeby zmywała
Odkurzanie to mój odchyl.....
To Ty pracowity dzień masz ja poza zmyciem naczyń i powieszeniem prania nie zrobiłam nic. Sąsiadka była na pogaduszkach to zrobiłam kawę mrożoną z lodami ależ to było pyszne .Ja ogarnęłam mieszkanie.
Kurze, zmywarkę zapakowałam, lustra pomyłam, pościel moja z sypialni wyprana razem z innym białym praniem.
Muszę rozwiesić.
Nawet zasłony zdjęłam z sypialni i wyprałam bo ostatnio jak komara ubiłam to się z krwią rozpaćkał A mam białe. Powieszę ale bez prasowania.
W ogóle planuje sobie kupić parownice taką ręczną (bo są duże i małe) bo ekstra targać deskę z szafy to mi się nie chce.
Nie dołuj mnie ja nie mam siły a ten chlew mnie powala na łopatki... u Nas coś jakby chłodniej? Albo wrażenie tylko takie po 2h w zimnej wodzie...Ja ogarnęłam mieszkanie.
Kurze, zmywarkę zapakowałam, lustra pomyłam, pościel moja z sypialni wyprana razem z innym białym praniem.
Muszę rozwiesić.
Nawet zasłony zdjęłam z sypialni i wyprałam bo ostatnio jak komara ubiłam to się z krwią rozpaćkał A mam białe. Powieszę ale bez prasowania.
W ogóle planuje sobie kupić parownice taką ręczną (bo są duże i małe) bo ekstra targać deskę z szafy to mi się nie chce.