reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2018

reklama
Ja tego @GoJ po prostu nie ogarniam :( Zwłaszcza, że pisałaś, że twój mąż przed trzecią ciążą zachowywał się normalnie i dopiero teraz mu odbiło i robi z siebie kretyna.
Chciałabym w końcu przeczytac, że jest jakiś progres, że jest coraz lepiej, a tu cały czas się pogarsza :(

A w ogóle to dzisiaj obudziłam się ze strasznym bólem w kostkach i dłoniach... Nic nie spuchło, ale wrażenie takie mam jakby była opuchlizna. Z nogami po 2 godzinach już wszystko gra, ale za to dłonie dalej bolą kiedy zginam palce.
Wczoraj trochę przesadziliśmy z S. Wróciliśmy do domu trochę przed 23, wcześniej pojechaliśmy po prostu pojeździć samochodem i nacieszyć się zakończonym remontem, najpierw trochę po kaszubach, pola, lasy, a potem trójmiasto, w rezultacie godzina 22 a my jeszcze byliśmy w środku Gdańska. No cóż, ja kierowałam, bo auto moje, i lubię, kierownicy nie oddam... ale o kurde, rano nie nadawałam się do życia :( To zdecydowanie był ostatni raz. Moje ostatnie podrygi przed narodzinami dziecka, z maleństwem w foteliku już sobie tak nie pojeździmy :/ Niby bez szaleństw, bez przekraczania prędkości, ale za to totalnie bez sensu dla samej przyjemności z jazdy...
Ale i tak fajnie było... na mnie taki wypad działa bardziej relaksująco niż spa, cóż poradzić... Pisałam, że ja nie księżniczka :D Poza tym muszę na nowo wyczuć tego titanica, którego odzyskałam po 7 miesiącach remontu (z czego remont trwal miesiąc, a resztę czasu stała...) Tylko niech mnie tak te dłonie przestaną napierniczać, bo aż samej siebie mi żal.
Ja to widzę... niestety... i nie rozumiem...

A z tą jazdą sama bym czasem tak pojeździła... bez konkretnego celu...
 
Ja tego @GoJ po prostu nie ogarniam :( Zwłaszcza, że pisałaś, że twój mąż przed trzecią ciążą zachowywał się normalnie i dopiero teraz mu odbiło i robi z siebie kretyna.
Chciałabym w końcu przeczytac, że jest jakiś progres, że jest coraz lepiej, a tu cały czas się pogarsza :(

A w ogóle to dzisiaj obudziłam się ze strasznym bólem w kostkach i dłoniach... Nic nie spuchło, ale wrażenie takie mam jakby była opuchlizna. Z nogami po 2 godzinach już wszystko gra, ale za to dłonie dalej bolą kiedy zginam palce.
Wczoraj trochę przesadziliśmy z S. Wróciliśmy do domu trochę przed 23, wcześniej pojechaliśmy po prostu pojeździć samochodem i nacieszyć się zakończonym remontem, najpierw trochę po kaszubach, pola, lasy, a potem trójmiasto, w rezultacie godzina 22 a my jeszcze byliśmy w środku Gdańska. No cóż, ja kierowałam, bo auto moje, i lubię, kierownicy nie oddam... ale o kurde, rano nie nadawałam się do życia :( To zdecydowanie był ostatni raz. Moje ostatnie podrygi przed narodzinami dziecka, z maleństwem w foteliku już sobie tak nie pojeździmy :/ Niby bez szaleństw, bez przekraczania prędkości, ale za to totalnie bez sensu dla samej przyjemności z jazdy...
Ale i tak fajnie było... na mnie taki wypad działa bardziej relaksująco niż spa, cóż poradzić... Pisałam, że ja nie księżniczka :D Poza tym muszę na nowo wyczuć tego titanica, którego odzyskałam po 7 miesiącach remontu (z czego remont trwal miesiąc, a resztę czasu stała...) Tylko niech mnie tak te dłonie przestaną napierniczać, bo aż samej siebie mi żal.

Tez uwielbiam jazdę bez celu .... heh ale moim audi to nie nadużywam tego bo menda przy normalnych (40-80) prędkościach pali tyle diesla ze to drooooogi relaks. A specjalnie pchać się na autostradę nie będę. Miałam wymienić na normalniejsze auto dla ludu palące mało ale nie mogę znaleźć kupca na moje :) my mamy jedno już 1,5 r w remoncie i miało wychodzić i znów coś... wyjdzie to nim może będę jeździć bo bezpieczne duże a dużo mniej pali
 
Ja ogarnęłam mieszkanie.
Kurze, zmywarkę zapakowałam, lustra pomyłam, pościel moja z sypialni wyprana razem z innym białym praniem.
Muszę rozwiesić.
Nawet zasłony zdjęłam z sypialni i wyprałam bo ostatnio jak komara ubiłam to się z krwią rozpaćkał A mam białe. Powieszę ale bez prasowania.
W ogóle planuje sobie kupić parownice taką ręczną (bo są duże i małe) bo ekstra targać deskę z szafy to mi się nie chce.
 
A na obiad kombinowanie co na szybko.
Więc młode ziemniaki, mizeria i kotlety z martadeli (bo to takie raz raz do obsmażenia)
 
Ja ogarnęłam mieszkanie.
Kurze, zmywarkę zapakowałam, lustra pomyłam, pościel moja z sypialni wyprana razem z innym białym praniem.
Muszę rozwiesić.
Nawet zasłony zdjęłam z sypialni i wyprałam bo ostatnio jak komara ubiłam to się z krwią rozpaćkał A mam białe. Powieszę ale bez prasowania.
W ogóle planuje sobie kupić parownice taką ręczną (bo są duże i małe) bo ekstra targać deskę z szafy to mi się nie chce.
To Ty pracowity dzień masz :) ja poza zmyciem naczyń i powieszeniem prania nie zrobiłam nic. Sąsiadka była na pogaduszkach to zrobiłam kawę mrożoną z lodami :) ależ to było pyszne .
 
reklama
Ja ogarnęłam mieszkanie.
Kurze, zmywarkę zapakowałam, lustra pomyłam, pościel moja z sypialni wyprana razem z innym białym praniem.
Muszę rozwiesić.
Nawet zasłony zdjęłam z sypialni i wyprałam bo ostatnio jak komara ubiłam to się z krwią rozpaćkał A mam białe. Powieszę ale bez prasowania.
W ogóle planuje sobie kupić parownice taką ręczną (bo są duże i małe) bo ekstra targać deskę z szafy to mi się nie chce.
Nie dołuj mnie ja nie mam siły a ten chlew mnie powala na łopatki... u Nas coś jakby chłodniej? Albo wrażenie tylko takie po 2h w zimnej wodzie...
 
Do góry