reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześniowe mamy 2018

Zobacz załącznik 883658
A to sniadanie u mnie na oddziale hahaha

Szkoda ze nie mam zdj. Któregoś dnia była sałatka warzywna ilość dość duża jak nawet na mnie. Kromki trzy czy cztery różne. Dwa masełka i piec plasterków wędliny. Herbata kompot bez ograniczeń. Innego to samo ale zamiast sałatki pół pomidora i trzy liście sałaty, albo zamiast pomidora serek biały z rzodkiewka i dwa kawałki papryki dodatkowo do liści salaty. Wiec nie ma co narzekać. Na obiad jarzynowa. Dobra ! Kopytka pewnie z 15 , dwa kawałki kurczaka w sosie i duża porcja surówki z marchewki. Jak ja ( jem dużo i wybrzydzam ) byłam pojedzona i zadowolona to naprawdę było ok [emoji4]
 
reklama
@StarAnia @GoJ jak się czujecie? mało Was dziś tu
Stary zawiózł mnie do MOPSU. Nie wiem jak u @Bajdelka35. było ale u mnie 13:13 kolejka jak do Las Vegas. Ja weszłam tylko po papiery na 500+ rodzinne wychowawcze becikowe z tyt. ur. dziecka itp. Normalnie k..a tyle co Pan Tadeusz z 13 księgą włącznie. Podrzucił mnie do domu i pojechał. Wymiotować mi się chce. Głowa rozbolała i myślałam że nie doniosę siku do mieszkania! Masakra. No szczę na potęgę i nie że kap kap tylko fontanna.


Ale Warszawa dziś piękna! Flagi. Ludzie w koszulkach Polski Walczącej lub z opaskami na ramionach. Super.


A poza tym ze mną ok. Choć skurcz miałam w aucie taaaaaaaaki.
 
Tyle ze powiem ze mały był ale wariat , jak to mówią mały może więcej :) no i nie wielkość a technika... Seksy były ekstra... ale nie samym seksem człowiek żyje :) hehe na męża nie narzekam ale z większym trzeba bardziej uważać [emoji23]
A ja lubię duże pały i choćby nie wiem jak zwinny to mnie mały nic a nic nie rusza...
 
U nas było kiepsko z paszą te parę lat wstecz.
Nie słyszałam żeby to się zmieniło :oo2:
Na śniadanie 4 kromki chleba i do tego masła tyle co kot napłakał, dwa plasterki wędliny i porcyjka dżemu lub miodu (z tych takich malusich pojemniczków)
Obiady to zależy co się trafiło ale bez szaleństw a o warzywach to tam mało kto słyszał.
Więc ja dorzucam do torby ulubiony pasztet, kasę na wypad do sklepiku (z pato można wychodzić, z noworodków już nie) i paczkę gofrów albo jakiś innych biszkoptów na zapchanie.
I będą musieli mnie dokarmić ;-) ;)
Na Madalińskiego żarcie jedynie się od 36 lat nie zmieniło... więc nie liczę na śniadanie u Tiffanniego...
 
Roztapiam sie, juz po dwoch prysznicach, wody juz 2 litry wypilam i zaraz umre ☠️

Ja jeszcze aż tak nie odczułam pomimo wyjazdu do miasta itd. I w sumie nie uwierzycie ale mądra Kaska leży pod kołdra
IMG_0843.JPG
 

Załączniki

  • IMG_0843.JPG
    IMG_0843.JPG
    556,9 KB · Wyświetleń: 237
reklama
U nas na dole jest bar i sklepik. Można zwiać :) maja pierogi , kotlety, zupy i wogole Nawet ciasto codzień świeże. Bułeczki z czym dusza zapragnie ...
Nie przechwalaj się. U nas nędzny sklepik był tylko.
Jakiś dżem, pasztet, bułki, słodycze, picie ....
Jak sklepik szkolny a nie szpitalny sklep w którym można się zaopatrzyć w coś sensownego.
Bodaj pierogi by sprzedawali to myślę że szły by jak ciepłe bułeczki.
A tak to dupa
 
Do góry