reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześniowe mamy 2018

Tak to opisałaś fajnie ze chciałabym zobaczyć ten kolor:)
Ja dostaję depresji, kiedy go widzę [emoji1]

A dziś: wyprawiłam swoją 9latkę na basen. Czasem wożę ja, czasem mama/tata koleżanki mojej córki. Miała czekać na koleżankę i jej tatę pod domem.

Ja kończyłam bigos z młodej kapusty z kwestii smaku [emoji106]

Akurat dodałam zasmażkę i wybiegłam tylko na balkon żeby zobaczyć, czy wszystko dobrze, czy odjechali, czy jeszcze czeka. Mieszkamy w centrum miasta, przy jednokierunkowej.

Patrzę: tata koleżanki podjechał, zatrzymał się na drodze. A Młoda siedzi na schodach i klepie w komórkę i nie widzi świata. Zawołałam do niej, że są.

W tym momencie na balkon wszedł Młodszy, przymknęłam szybko drzwi, bo straszny przeciąg i .... szlag!!
Zatrzasnęłam nas, bo Młody króciutki i jak wchodził, to obniżył klamkę w dół, ja docisnęłam. To była 15:30,mąż miał być najwcześniej za 2 h, a na kuchence kapusta z zasmażką [emoji33]
Oczywiście komórka w kuchni.

Patrzę, a pod balkonem poprzednia właścicielka naszego domu. Lubi sobie czasem (raz na parę lat) wpaść, trochę bezpardonowo pochodzić, zobaczyć co zmieniliśmy w tym domu (mąż zna ją od dzieciństwa).

Normalnie gotowałam się.

Ostatnie na co miałam ochotę to jej wizyta . I w ogóle co robić?? Młody buczy, aaaa.

Drzwi się odchylają tak, że gdyby mi się tylko udało wepchać rękę i podnieść klamkę... Ale nie ma szans. Szarpię, próbuję i staram się, żeby mnie ta poprzednia właścicielka nie dopatrzyła, drzwi nie puszczają Młody buczy bardziej.

Balkon wysprzatany, żadnego patyka, żadnego uchwytu od doniczki, Młodego rączka mała ale jak ją tam wepchnąć, skoro dźwignąć go nie mogę a też żeby mu krzywdy nie zrobić [emoji27]
Podjęłam męską decyzję. Pcham na chama. Niech się dzieje co chce, nie będę tam kilka godzin sterczeć z wyjącym dzieckiem i kapustą na kuchni.
Za trzecim razem puściło, nie wiem czy coś zepsułam i nie chcę wiedzieć.
Wróciła córka. Zostawiłam Młodego z nią w ogródku.
Po chwili wielkie wycie, czekam w kuchni, wchodzi Młody, zakrwawiona buzia, nos jakby przypuchnięty
Po raz kolejny się rozpędził na biegówce i wjechał w siatkę ogrodzeniową i przydzwonił nosem o kierownicę roweru...

Przygody z dziećmi... Ja zwariuję z 3ką [emoji6][emoji16]
Teraz się resetuję. Mąż niedawno wrócił i ich przejął.
 
reklama
Ja dostaję depresji, kiedy go widzę [emoji1]

A dziś: wyprawiłam swoją 9latkę na basen. Czasem wożę ja, czasem mama/tata koleżanki mojej córki. Miała czekać na koleżankę i jej tatę pod domem.

Ja kończyłam bigos z młodej kapusty z kwestii smaku [emoji106]

Akurat dodałam zasmażkę i wybiegłam tylko na balkon żeby zobaczyć, czy wszystko dobrze, czy odjechali, czy jeszcze czeka. Mieszkamy w centrum miasta, przy jednokierunkowej.

Patrzę: tata koleżanki podjechał, zatrzymał się na drodze. A Młoda siedzi na schodach i klepie w komórkę i nie widzi świata. Zawołałam do niej, że są.

W tym momencie na balkon wszedł Młodszy, przymknęłam szybko drzwi, bo straszny przeciąg i .... szlag!!
Zatrzasnęłam nas, bo Młody króciutki i jak wchodził, to obniżył klamkę w dół, ja docisnęłam. To była 15:30,mąż miał być najwcześniej za 2 h, a na kuchence kapusta z zasmażką [emoji33]
Oczywiście komórka w kuchni.

Patrzę, a pod balkonem poprzednia właścicielka naszego domu. Lubi sobie czasem (raz na parę lat) wpaść, trochę bezpardonowo pochodzić, zobaczyć co zmieniliśmy w tym domu (mąż zna ją od dzieciństwa).

Normalnie gotowałam się.

Ostatnie na co miałam ochotę to jej wizyta . I w ogóle co robić?? Młody buczy, aaaa.

Drzwi się odchylają tak, że gdyby mi się tylko udało wepchać rękę i podnieść klamkę... Ale nie ma szans. Szarpię, próbuję i staram się, żeby mnie ta poprzednia właścicielka nie dopatrzyła, drzwi nie puszczają Młody buczy bardziej.

Balkon wysprzatany, żadnego patyka, żadnego uchwytu od doniczki, Młodego rączka mała ale jak ją tam wepchnąć, skoro dźwignąć go nie mogę a też żeby mu krzywdy nie zrobić [emoji27]
Podjęłam męską decyzję. Pcham na chama. Niech się dzieje co chce, nie będę tam kilka godzin sterczeć z wyjącym dzieckiem i kapustą na kuchni.
Za trzecim razem puściło, nie wiem czy coś zepsułam i nie chcę wiedzieć.
Wróciła córka. Zostawiłam Młodego z nią w ogródku.
Po chwili wielkie wycie, czekam w kuchni, wchodzi Młody, zakrwawiona buzia, nos jakby przypuchnięty
Po raz kolejny się rozpędził na biegówce i wjechał w siatkę ogrodzeniową i przydzwonił nosem o kierownicę roweru...

Przygody z dziećmi... Ja zwariuję z 3ką [emoji6][emoji16]
Teraz się resetuję. Mąż niedawno wrócił i ich przejął.
O masakra ;)ta kapusta uratowana?
 
Pełnia jutro.
Mnie też moi panowie doprowadzają do szału. Wolałabym uniknąć awantury ale się nie da.. chyba młodego zacznę o 17 odbierać to zawsze jeszcze chwila spokoju.. wrrr
No ja młodego odbierać MUSZĘ zaraz po zajęciach. Ale starszego staramy się odbierać tuż przed zamknięciem świetlicy.
 
Ja dostaję depresji, kiedy go widzę [emoji1]

A dziś: wyprawiłam swoją 9latkę na basen. Czasem wożę ja, czasem mama/tata koleżanki mojej córki. Miała czekać na koleżankę i jej tatę pod domem.

Ja kończyłam bigos z młodej kapusty z kwestii smaku [emoji106]

Akurat dodałam zasmażkę i wybiegłam tylko na balkon żeby zobaczyć, czy wszystko dobrze, czy odjechali, czy jeszcze czeka. Mieszkamy w centrum miasta, przy jednokierunkowej.

Patrzę: tata koleżanki podjechał, zatrzymał się na drodze. A Młoda siedzi na schodach i klepie w komórkę i nie widzi świata. Zawołałam do niej, że są.

W tym momencie na balkon wszedł Młodszy, przymknęłam szybko drzwi, bo straszny przeciąg i .... szlag!!
Zatrzasnęłam nas, bo Młody króciutki i jak wchodził, to obniżył klamkę w dół, ja docisnęłam. To była 15:30,mąż miał być najwcześniej za 2 h, a na kuchence kapusta z zasmażką [emoji33]
Oczywiście komórka w kuchni.

Patrzę, a pod balkonem poprzednia właścicielka naszego domu. Lubi sobie czasem (raz na parę lat) wpaść, trochę bezpardonowo pochodzić, zobaczyć co zmieniliśmy w tym domu (mąż zna ją od dzieciństwa).

Normalnie gotowałam się.

Ostatnie na co miałam ochotę to jej wizyta . I w ogóle co robić?? Młody buczy, aaaa.

Drzwi się odchylają tak, że gdyby mi się tylko udało wepchać rękę i podnieść klamkę... Ale nie ma szans. Szarpię, próbuję i staram się, żeby mnie ta poprzednia właścicielka nie dopatrzyła, drzwi nie puszczają Młody buczy bardziej.

Balkon wysprzatany, żadnego patyka, żadnego uchwytu od doniczki, Młodego rączka mała ale jak ją tam wepchnąć, skoro dźwignąć go nie mogę a też żeby mu krzywdy nie zrobić [emoji27]
Podjęłam męską decyzję. Pcham na chama. Niech się dzieje co chce, nie będę tam kilka godzin sterczeć z wyjącym dzieckiem i kapustą na kuchni.
Za trzecim razem puściło, nie wiem czy coś zepsułam i nie chcę wiedzieć.
Wróciła córka. Zostawiłam Młodego z nią w ogródku.
Po chwili wielkie wycie, czekam w kuchni, wchodzi Młody, zakrwawiona buzia, nos jakby przypuchnięty
Po raz kolejny się rozpędził na biegówce i wjechał w siatkę ogrodzeniową i przydzwonił nosem o kierownicę roweru...

Przygody z dziećmi... Ja zwariuję z 3ką [emoji6][emoji16]
Teraz się resetuję. Mąż niedawno wrócił i ich przejął.

Resetuj się , resetuj, należy się.
 
Mi też się do jasnej nic nie chce w poprzedniego ciąży jakąś bardziej ogarnięta byłam.... I ubrałam dziś spodnie ciążowe kurde brzuch w nich już widać, ale jaka wygoda i ulga tak się doczekać nie mogłam a dziś wstydziłam się wyjść Jezu no nie dogodzisz tym babom....... Kłuję się w różne miejsca ale zaczęłam od jednej strony abym te druga zostawiła na później bo jednak 4 miesiące to długo..... No i takie mam zmulenie, dziś poprasowalam i zrobiłem dobry obiad ba nawet z dziećmi byłam na spacerze, ale wieczorem to już padam więc idę spać papap
 
Mi też się do jasnej nic nie chce w poprzedniego ciąży jakąś bardziej ogarnięta byłam.... I ubrałam dziś spodnie ciążowe kurde brzuch w nich już widać, ale jaka wygoda i ulga tak się doczekać nie mogłam a dziś wstydziłam się wyjść Jezu no nie dogodzisz tym babom....... Kłuję się w różne miejsca ale zaczęłam od jednej strony abym te druga zostawiła na później bo jednak 4 miesiące to długo..... No i takie mam zmulenie, dziś poprasowalam i zrobiłem dobry obiad ba nawet z dziećmi byłam na spacerze, ale wieczorem to już padam więc idę spać papap

Spokojnej i miłej nocy
 
reklama
Do góry