reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2018

reklama
Dawno się nie rozpisywałam ;)

Miki tak potrafi przykopać że mam wrażenie iż od połówkowego bardzo bardzo urósł.
Miewa już czkawki nawet 2-3x dziennie. Dziś podczas czkawki cały brzuch mi hopsał co udało się dostrzec a nawet poczuć mężowi. Fajna sprawa tak wiedzieć że nie tylko ja czuję ;)
Najbardziej aktywny jest od 12 do 14 i po 22 czyli w sumie jak się kładę spać. To było fajne jak kopał delikatnie teraz utrudnia mi zasypianie to jego fikanie jak na trampolinie ale lepsze to niż bez ruch przynajmniej wiem że tam z nim okej.


Co do zgagi niestety już nie jestem w stanie funkcjonować bez rennie mimo ograniczenia zgagotwórczego jedzenia i picia. Czyli powtórka z każdej poprzedniej ciąży... minie mi po porodzie.

Natomiast bardzo bardzo bardzo narzekam na ból. Ból kości spojenia bywa nieznośny a mam raczej wysoki próg odporności poza tym doszły bóle nogi. Dziś w nocy aż się obudziłam z bólu czułam jakby cała była sztywna od biodra po kostkę... Nie wiem co to ale generalnie tą nogę od 8kl podstawówki mam porąbaną a dodatkowo w okolicach odcinka lędźwiowego wysuwa mi się dysk czy coś co uciska na nerwy albo w nodze albo w krzyżu czyli teraz może mi dzidziuś dodatkowo dawać do pieca...

Generalnie ta ciąża mnie wykończy.

Nie wiem jak moja glukoza jutro mam lekarza ale patrzyłam w poprzedniej ciąży na czczo 73 po obciążeniu 76 teraz zapus z pierwszej na czczo mam 88 i już się martwię...
 
U mnie mała też się przekręcić jakoś musiała bo jak fika to od prawa do lewa czuje.
Czkawkę też miewa. Jak kopniaki sadzi to brzuch podskakuje, ale nie przeszkadza mi w zasypianiu. Choć największa aktywność to właśnie pora totalnie nie do przyjęcia w trybie ''urodzona'' :-D bo między 22:00 a 1:00 w nocy.
Lepiej żeby jej się przestawiło, heh.

Zgaga w poprzedniej ciąży TOTALNA. Ogień w przełyku od rana do nocy. Piłam syrop Gaviscon.
Ohydny w smaku ale działał na tyle że raz dziennie wystarczyło go łyknąć. W ekstremalnych wypadkach dwa razy.
 
U mnie mała też się przekręcić jakoś musiała bo jak fika to od prawa do lewa czuje.
Czkawkę też miewa. Jak kopniaki sadzi to brzuch podskakuje, ale nie przeszkadza mi w zasypianiu. Choć największa aktywność to właśnie pora totalnie nie do przyjęcia w trybie ''urodzona'' :-D bo między 22:00 a 1:00 w nocy.
Lepiej żeby jej się przestawiło, heh.

Zgaga w poprzedniej ciąży TOTALNA. Ogień w przełyku od rana do nocy. Piłam syrop Gaviscon.
Ohydny w smaku ale działał na tyle że raz dziennie wystarczyło go łyknąć. W ekstremalnych wypadkach dwa razy.
Miki właśnie kombinuje. Ja nie wiem co ten dzieciak wyczynia ale z 15 minut wierzgał a teraz się wypina zadająz mamie ból jakby chciał rozciągnąć ściany macicy do granic.
Czasem chciałabym mieć takie mini USG żeby go podglądać w takich sytuacjach ;)
 
U mnie mała też się przekręcić jakoś musiała bo jak fika to od prawa do lewa czuje.
Czkawkę też miewa. Jak kopniaki sadzi to brzuch podskakuje, ale nie przeszkadza mi w zasypianiu. Choć największa aktywność to właśnie pora totalnie nie do przyjęcia w trybie ''urodzona'' :-D bo między 22:00 a 1:00 w nocy.
Lepiej żeby jej się przestawiło, heh.

Zgaga w poprzedniej ciąży TOTALNA. Ogień w przełyku od rana do nocy. Piłam syrop Gaviscon.
Ohydny w smaku ale działał na tyle że raz dziennie wystarczyło go łyknąć. W ekstremalnych wypadkach dwa razy.
Mi to rennie pomaga na pieczenie ale chyba znów zacznę pić len... on jakoś tak działa osłonowo to raz a dwa że te kwasy tak nie podchodzą do gardła... bo mnie nie pali jak mostek tylko właśnie jak gardło i łopatki (z przodu) ech... mam już siwbie dość w tej ciąży...
 
Dzięki Wam za słowa otuchy co do cesarki :) zobaczymy jeszcze co zadecydują lekarze, bo jest jeszcze jakaś taka możliwość, że będę jednak do porodu w szpitalu. Tego bym nie chciała :(
Dowiedziałam się też od osoby, która ma ta wadę co ja, że za szybko zwiększyli mi dawkę leku i te ataki były tym spowodowane. Bo mi jednego dnia dali 12.5 mg x2, na drugi dzień 25 mg x2, a na trzeci 50 mg x2. Okazuje się, że przy tej mojej wadzie to powinni co najmniej 2ctygidbie dawać taka dawkę, a po dwóch zwiększona. Masakra, co nie? Mąż mówi, aby podawać ich do sądu, a ja to już bym chciała być po wszystkim.
W ogóle już mam dość rodziny (nie męża), bo wszyscy mi mówią co powinnam zrobić, czego nie i chcą wszystko za mnie. Normalnie jakbym była dzieckiem. Dzisiaj tak mnie to draznilo, że chciałam się spakować i wyjść ze szpitala i uciec gdzieś daleko. Eh...
Życzę Wam dobrej nocy :) niestety moja jest z Holterem i kardiomonitorem (wyglądam jak okablowany terrorysta) i jeszcze zostawili mi wenflon nie wiem po co, a ręka już mnie od niego swędzi i boli. To tak jakbyście cały czas czuły wbitą igłę w rękę przy pobraniu krwi. Już irytacja wygrywa.
DOBRANOC :)
 
Dzięki Wam za słowa otuchy co do cesarki :) zobaczymy jeszcze co zadecydują lekarze, bo jest jeszcze jakaś taka możliwość, że będę jednak do porodu w szpitalu. Tego bym nie chciała :(
Dowiedziałam się też od osoby, która ma ta wadę co ja, że za szybko zwiększyli mi dawkę leku i te ataki były tym spowodowane. Bo mi jednego dnia dali 12.5 mg x2, na drugi dzień 25 mg x2, a na trzeci 50 mg x2. Okazuje się, że przy tej mojej wadzie to powinni co najmniej 2ctygidbie dawać taka dawkę, a po dwóch zwiększona. Masakra, co nie? Mąż mówi, aby podawać ich do sądu, a ja to już bym chciała być po wszystkim.
W ogóle już mam dość rodziny (nie męża), bo wszyscy mi mówią co powinnam zrobić, czego nie i chcą wszystko za mnie. Normalnie jakbym była dzieckiem. Dzisiaj tak mnie to draznilo, że chciałam się spakować i wyjść ze szpitala i uciec gdzieś daleko. Eh...
Życzę Wam dobrej nocy :) niestety moja jest z Holterem i kardiomonitorem (wyglądam jak okablowany terrorysta) i jeszcze zostawili mi wenflon nie wiem po co, a ręka już mnie od niego swędzi i boli. To tak jakbyście cały czas czuły wbitą igłę w rękę przy pobraniu krwi. Już irytacja wygrywa.
DOBRANOC :)
Tak już bywa z tymi venflonami. Ja po 2 porodzie miałam dwa. ;) z czego jeden jak do wkucia centralnego czy jak to tam ;) a miedzy Bogiem a prawdą żaden nie był potrzebny. ;)
 
reklama
Hej
\Dawno się nie odzywałam ale czytam prawie na bierząco. Co Was tu zostawię na trochę to jak wracam to 30 stron mam do nadrobienia. :p
GoJ z tymi kopniakami to chyba mamy podobnie. Jak się kłade spać to mam wrażenie że brzuch mi chodzi po łóżku. Młoda się tak wierci że jak siedze nieruchomo to widać jak mi podskakuje i faluje cały brzuch ale jak tylko mąż albo synek położą rękę to nagle cisza, normalnie złośliwiec będzie z niej mega :p.
Nie pamiętam która pisała o skurczu łydki ale ja ostatnio jak o 6 rano mnie chwycił to się tak darłam ze mój z łożka wyskoczył jak poparzony i pytał czy mnie juz ma do szpitala wieźć :p bo myślał że rodze :-D
Ja jeszcze obciazenia glukozą nie miałąm ale juz lekarzowi zapowiedzałąm że raczej tego badania nie zrobie. Ogólnie nie lubie słodkiego a w ciaży od początku po słodkim żygam dalej niż widzę. W porzedniej ciazy miałam podejrzenie cukrzycy i skierowali mnie do szpitla na badania ale jak mi kazali ponownie to wypić to odmówiłam i wypisałam sie na własne życzenie. Nie była to moja fanaberia bo tak sie źle po tym czułam ze miałam odpływ. Stałam na deszczu w krótkim rękawku a na dworze było 8 stopni a mi było gorąco. Podziekuję za tę przyjemność żeby to jeszcze raz przeżywać. Jakoś mnie nie przebadali a synuś urodził sie zdrowy i jak na donoszone dziecko 3450 nie był raczej cukrzycowym dzieckiem :p W tej chwili cukier na czczo mam na granicy ale tej dolnej bo mam 60 wiec raczej chyba z tym cukrem powinno być ok.
Ja mam brzuch jak na 6 miesiac ogromny od 3 miesiaca nie dało się go juz ukrywać ale w kolejkach stoję grzecznie, nie mam ochoty wkurw... się na ludzi. Czasem zdarza sie że przepuszczą ale bardzo rzadko. Z racji że najczęsciej robie zakupy w naszym małym sklepiku to i kolejki są małe i nie trzeba czekać a na większe zakupy jeżdzę do biedronki w której pracowałam i koleżanki zawsze mnie do kasy wołają a że klienci też mnie znają to nawet nie komentują. Chyba boją sie mysz:-D:-D A coś w tym jest bo jak mój mi nie chciał autem z garażu wyjeżdzać to mu w pracy mysz kanapki chciała opierdzielić :p Teraz już mi wyjeżdza .
 
Do góry