Ja nie mam pojęcia...
To następnym razem uzbroję się w pendrive i dvd, tak na wszelki wypadek, a co tam
Jak powiedzą, że nie da rady to szkoda. Chodzę prywatnie z ubezpieczenia pzu, ale z chęcią dopłacę im coś za to nagrywanie jeśli będzie trzeba
Narzeczonego wyobrażam sobie tylko przy usg przez brzuch i przy rozmowie. Przy reszcie badań w żadnym razie. Nieważne, że on mnie tam widział, nie o samą mnie przecież tutaj chodzi, a o to jakie "dziwne" badania wykonują w tym gabinecie
Gdybym miała ginekologa kobietę to jeszcze by przeszło, a tu jak na złość dość młody facet.
Co do tego, czy przyszły tatuś ma być obecny przy porodzie to jeszcze nic nie ustaliliśmy...