ivvonka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2017
- Postów
- 3 508
ugh, czyli nie ma mniejszego zła.Cytrynowa smakuje jak wygazowany ciepły dosłodzony sprite! Brr
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
ugh, czyli nie ma mniejszego zła.Cytrynowa smakuje jak wygazowany ciepły dosłodzony sprite! Brr
@dareczka1994 a dużo tego słodkiego trzeba wchłonąć, bo ja ogólnie na wizyty to chodzę z takim ściśniętym żołądkiem, że za wiela tam panie nie wejdzie.
Nie... jedyne to nie delektować się łyknąć na wdechu i modlić o nie zwrócenie zarazugh, czyli nie ma mniejszego zła.
Hahaha. No ja tak zrobię zaraz 3x@GoJ, wyczesana opcja.
Słuchaj ja na każdym USG jak byłam wydawało mi się że mała jest spokojna i śpi bo zawsze spała, jak szłam do lekarza moje ruchy ja usypiały a teraz jak ja czuję to ona mało co śpi tylko jak coś robię bo jak usiądę to zaczyna harcowaćNiby tak, ale ja naprawdę chciałabym zobaczyć takie skakanie, żeby wiedzieć, że dziecko normalnie się rusza. Jeszcze ginekolog ostatnio próbował coś podziałać "no brzdącu, rusz się dla mamy" a brzdąc w ogóle nie był chętny do współpracy..
Ja robilam cukrowa w 1wszym trymestrze, kiedy mialam spore mdłości, to dopiero było wyzwanie, ale nie było takie straszne jak się obawialam.ugh, czyli nie ma mniejszego zła.
A straty były z powodu problemów z donoszeniem: niewydolność szyjki itd czy na wczesnym etapie? U mnie była wczesna strata, plus przedwczesne zgładzenie szyjki w drugiej ciąży(a potem w 42 tyg, po oksy i nie chciała się otworzyć [emoji6] ). Za rok z 3ka u mnie będzie jeszcze trudniej z wyjazdami.@klaraklara, góry i Grecja - love. Ja nie wiem czy w jedno z tych miejsc to męża nie wyciągnę przed rozwiązaniem, chociaż to może być dość trudne, bo on się boi chyba bardziej niż ja przez te straty i nakazy lekarza o oszczędzaniu się. A ja bym bardzo chciała gdzieś się wybrać, chociaż na kilka dni.
Jak ostatnio o tym mówiłam to mąż powiedział, że możemy jechać do wujka nad morze: dobra rybka, plaża, ładne widoczki. No, fajnie, tylko wujek mieszka 60 km od morza. Wielka mi heca.
A ten blog dobry. Czasem zaglądam.