reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2015

Ja miałam takie jazdy ze spojeniem w 6-7miesiącu teraz już jest mega lepiej, chyba ze się przejdę do miasta tak na 2-3h no to wieczorem umieram, z leginsów wyjść nie mogę heh ale jak się przepis w nocy to rano już jest ok. Za to ostatnio mam taki ucisk na pęcherz ze latami co chwile i czasem po nocy jak idę na siku to parę kropel popuszczę. Nie jest to miłe ale już ostatni miesiąc nam został wiec cieszę się ciążą bo potem będzie mi tego brzuszku brakowało
 
reklama
Jolka, Ewka, kołtunek dziękuję za pamięć :) Jestem, żyję, jakoś leci,i to jeszcze w dwupaku a dziś ……tadam tadam tadam – 37 tygodni :-D:-D:-D

z tego miejsca dzięki Wam wszystkim dziewczyny za wsparcie w tych ostatnich tygodniach. Jakoś tak mi raźniej było jak pisałyście że dam radę , noi udało się :)


Oczywiście u mnie bez rewelacji się nie obyło,. Dziś zaliczyłam IP i kontrolne usg, ktg i badanie bo nad ranem plamiłam żywo czerwoną krwią. Plamienia w zasadzie miałam cały czas dalej (od jakichś 8 tygodni) – ale to bardziej był śluz podbarwiony na różowo, brązowo a tej nocy była po prostu świeża krew. Bardzo malutko i jednorazowo ale ginka kazała podjechać dla pewności zrobić zapis czy akcja się nie zaczyna czasem. Nic niepokojącego nie zauważono, pewnie to dalej to moje naczynie na szyjce bo z dzidzia ok, łożysko przepływy też, szyjka skrócona, ale nie jakość tragicznie, a rozwarcie niezmiennie od 35 tyg na jeden palec. Przy tylu skurczach u mnie to aż ciężko uwierzyć że nie poszło jeszcze dalej. Pan doktor mówił że jakby wody odeszły albo skurcze się regularne zaczęły to po prostu przyjechać rodzić i już ;-)

Jaka to ulga wejść na IP i powiedzieć że się jest już w 37 tyg ciąży :tak:

Paradoksalnie od tygodnia też mam mniej skurczy – owszem są ale nie takim natężeniu jak kiedyś, chyba głowa odpuściła trochę :)

Ewka, co do wrześniusia w przyszłym tygodniu to będą na pewno 2 bo ja się stawiam w sobotę 29 do szpitala i czy Sn czy cc już mam w weekend urodzić zgodnie z zamiarem mojej lekarki. Porobiłam też już badania do ZZO. Na pewno naskrobie do Was na bieżąco ze szpitala co i jak. Także jak któraś niespodziewanie nie wyskoczy w nast. tygodniu to będę trzecia po kołtunku. Chociaż różnie to bywa, możemy się zacząć wypakowywać hurtowo ;)

Cieszę się że u nas w sumie ładnie nam się udało dotrzymać do tych bezpiecznych terminów a tyle dzieciaczków już donoszonych !
Ciężko mi się odnieść do każdej z Was bo trochę tu nie zaglądałam, wiedzcie jednak że czasem z telefonu podczytam i trzymam kciuki tak samo za wszystkie nasze formowe bobaski jak i za Was forumki ;)


Ewka, Milusia, kurcze, zdrówka dla Was, kurujcie się a Ty trzymaj się dzielnie oby Was nic nie dopadło.
Ananka mam ochotę wyć, tak mnie spojenie boli. I biodra też. Przewrócenie się na drugi bok w nocy albo wstanie na siku ( co średnio robię co godzinę ) to istna katorga. Po tym co klaudixon napisała zastanawiam się czy aż tak ma prawo boleć. O balkoniku wczoraj mówiłam mojemu mężowi, żeby mi się przydał :p W ogóle noce są koszmarem, albo po prostu nie mogę spać albo wybudzają mnie skurcze, albo ból bioder i spojenia. Dziś se chyba apap zapodam tak mnie nawala cała miednica.


Jolka, ósemki to pieroństwo :( a boli dlaczego? Bo rośnie czy zepsuta? Sama miałam dłutowane z kości chirurgicznie, bo leżały w poprzek, przyrośnięte do kości i jeszcze wielkie jak u mamuta. Każdy zabieg prawie 1,5 godz, sączki, szwy, szczękościsk i inne atrakcje. Została jedna. Jak tykająca bomba zegarowa. Od czasu do czasu robi jakieś ruchy…ale kiedyś muszę się za to zabrać porządnie. Biedaku, trzymaj się. A jak tam synuś ? Mam nadzieję że po poparzeniach nie ma już śladu.


Ogólnie przesyłam Wam pozdrowionka :) trzymajcie się dziewczynki, miłej niedzieli!
 
Ostatnia edycja:
Dół mi się dzisiaj włączył:( To chyba ten moment kiedy hormony coraz częściej szaleją.

Ogółem mówiąc jestem zosia samosia, sama wszystko robie, nie lubię się prosić, nie lubie przesadnej pomocy daje sobie rada sama chociaż jest to czasem męczące. No i wczoraj jak nam furę ukradli wpadła nas mama lubego, w przedpokoju stały duże kartony z porcelaną bo zamówiliśmy całą zastawę, miałam sprawdzić czy wszystko jest z tym okey, ale paczki były tak ciężkie, że nie byłam w stanie nawet ich odpakować więc zostawiłam. Jego mama z ojcem jego odpakowywali to 1h i układali mi to.

Mój luby od tygodnia siedzi na starym mieszkaniu wpadna na 30 minut do mnie i tyle się widzimy. Więc jego mama kazanie mi walnęła, że myślała że on bardziej odpowiedzialny będzie, że ja za 3 tyg rodzę a siedzę sama całymi dniami w domu, albo na polu golfowym z kolegą.

Dwa mieszkanie super, super urządzone no miód malina ale 3 piętro, do tego mieszkanie dwupoziomowe więc zapierdzielam po schodach nonstop. a bo to jestem u góry tel mi dzwoni na dole więc lecę na dół, jestem na dole wpada kurier torebkę mam na górze. Kompa mam na górze pić lub jeść mi się chce lecę na dół... Serio jest to męczące, mój mówi że narzekam ja mówię że jestem tu tydzień on 30 minut więc ogólnie za dużo to on nie wie. Mieliśmy ustalić który pokój jest dla dziecka, w końcu stwierdziłam, że z małą rozkładam się na dole bo jak będę ją karmić to nie śpiąc przez miesiąc zabije się na tych schodach schodząc do kuchni która jest na dole. Bo nie jest pewne, że na 100% uda mi się piersią karmić, więc biorę pod uwagę butelki.

Po czym dziś mój brat wpadł, obejrzał mieszkanie i się wkurwił, mówi że wszystko fajnie super ale to mieszkanie to idealne jest jak się dzieci nie ma i laski w ciąży. I potem mama mi dzwoniła, że brat wrócił do domu zdenerwowany i mówi, że mój to normalnie cymbał i tyle. Oczywiście przed zakupem z moim się kłóciłam, że naprawdę ciężko mi będzie z dzieckiem tam, ale zdeklarował się, że będzie mi wózek znosił i wnosił.

Problem polega na tym, że tego debila całymi dniami obecnie nie ma. Od tygodnia siedzię sama, dziś wpada do mnie brat to mówi że w głowie mu się nie mieści, że na tym etapie ciąży siedzę sama z taką ilością schodów w chacie. Więc zostaje u mnie na noc aż do poniedziałku. Oczywiście hormony mi dziś buzują i tak sobie myślę, że serio jak ja urodzę dziecko i jego całymi dniami nie będzie to jaki jest sens wprowadzać się do tego mieszkania. Raz że na starym mam windę a boję się, że po cesarce kurde nie wejdę na to 3 piętro. Dwa myślę, czy się do mamy nie wpakować na 2-3 tyg, bo mama może do mnie przyjechać ale babcia wymaga opieki i nie może u mnie dzień w dzień jeździć ma 60km, a zostać też na tyle nie może.

Także na razie czarno to wszystko widzę, bo już widzę że będzie ciężko i jak mi mama nie pomoże to mam przesrane. Mam nadzieję, że tą cesarkę przeżyję w miarę okey, i że po 3 dniach będę w miarę sprawna. Jak się sprawa potem rozegra to zobaczymy, ale serio daje mu rok czasu, jak będę dalej sama z wszystkim to kiedyś wejdzie do mieszkania i będzie kurde pusto.
 
Motylek, super ze z dzidzia ok. Gratuluje 37 tc :)

Klaudixon, niestety wiem co znaczy siedziec samemu w domu. P pracuje po 12 godzin wiec wraca, je, myje sie i spi. Jak w hotelu. Do tego mieszkamy na odludziu, zero sklepu ni nic. Samochod jeden, jezdzi nim do pracy, ja do autobusu mam spory kawalek, zreszta ostatnio nie chodze wiec nie mam jak sie stad wydostac. Zakupy musi robic i wielce obrazony bo taki ciezki dzien mial a jeszcze po markecie latac musi bo ja nie mam co jesc. Nosz kurde. Jakbym mogla to bym sama te glupie zakupy zrobila.
O szafke sie ostatnio poklocilismy nawet. Bo chcialam taka malutka zeby przy lozeczku postawic i w nicy nie musiec grzebac po szafach szukajac pampkow czy w razie w ciuszkow na zmiane tylko sobie na tej szafeczce czy nawet glupim malutkim regaliku czy czyms polozyc, ale nie bo po co, niepotrzebne przeciez.
Boje sie ze nie zauwazy jak zaczne rodzic. Serio. Jak do niego dzwonie kiedy jest w pracy to po 2-3 godzinach oddzwania. To rownie dobrze jak sie zacznie to juz po wszystkim zareaguje. O dzien wolny tez sie go ciezko doprosic, nawet jak wie ze mam lekarza i bedzie musial mnie zawiezc.
Nauczylam sie ze moge ponarzekac, ale zaciskam zeby i jakos daje z nim rade. W koncu widzialy galy co braly :b
Tak czy siak, Kaludixxon, mam nadzieje ze jak malenstwo sie urodzi, to Twojemu przejdzie i ze jeszcze kiedys bedziesz narzekac ze chwili wolnego nie masz :)
 
reklama
Motylek1985 pomimo niezbyt fajnych przejść to fajnie, że już wiesz że niedługo urodzisz

To się kołtunek spieszy

Klaudixxon współczuje, ale tak jest z facetami, myśla, że wiedza lepiej a i tak ostatecznie to my niestety mamy racje :/
 
Do góry