Może zacznę od wyjaśnienia sprawy z kotkiem, bo trochę namieszałam. Otóż mamy domową hodowlę kotów półdługowłosych, co oznacza że nasze kociaczki odjeżdżają od nas jak skończą 12 tygodni, czyli są samodzielne i przystosowane do życia w nowym domu. Jednak te 3 miesiące z takim kociakiem bardzo nas zbliżają do maluchów, tym bardziej że to był dopiero nasz drugi miot (pierwszy rok temu). Do tego teraz był tylko jeden kocurek, mój pupilek, którego sama odebrałam jak kicia rodziła. Rozpieściłam go jak wszystkie koty albo nawet bardziej. Wiem, że będzie miał dobrze w nowym domku, już się zaprzyjaźnił z domownikami, wyżarł na dzień dobry jedzenie kotce, która tam już mieszkała. ;D W zeszłym roku rozstawaliśmy się z 3 kociakami, bo pierworodna również odebrana przeze mnie została w domu.
Właśnie w weekend byliśmy w Krasnymstawie, gdzie pojechał nasz kocurek z pierwszego miotu, obecnie prawie roczny ogromny kocur, którego nowa pani ciągle twierdzi, że jest malutki, a waży skromne 7,5 kg na razie. ;D
Ech, już kiedyś pisałam chyba, że koty to moje życie. To nasza pasja, zarówno moja jak i męża. ;D
Wczoraj byliśmy gościnnie na pokazie kotów rasowych w Lublinie z naszym szalejącym Williamem, czyli Tureckim Vanem, który podbijał serca wszystkich swoją energią i urokiem. ;D
A za da tygodnie jedziemy już normalnie na wystawę do Opola z dwoma panienkami kocimi.
No i oczywiście wystraszyłam się na wyjeździe. Chyba nie pisałam jeszcze, że od piątku zaczęła mnie boleć kość ogonowa z nieznanego powodu. Boli mnie bardzo jak siadam i jak się przekręcam. Podróż samochodem nie wpłynęła na mnie dobrze, wręcz dodatkowo bolało mnie przy hamowaniu czy na zakrętach, jak wykonywałam jakiś nacisk nogą czy ciałem (ja jestem kierowcą u nas). Potem siedzieliśmy trochę ze znajomymi przy piwku i wieczorem patrzę, a mam czerwoną kropę na bieliźnie. Wystraszyłam się potwornie. Potem jeszcze leciuteńko plamiłam, ale więcej krwi się nie pokazało. Bałam się głównie dlatego, że byliśmy daleko od domu i dopiero czekał nas powrót do Łodzi. A rano wczoraj jak zobaczyłam tam zaśnieżoną okolicę i dalej padający śnieg to byłam przerażona. Ruszyliśmy wieczorkiem i po 5 godzinach dotarliśmy do domu. Byłam zmęczona tą jazdą w śniegowych warunkach drogowych, do tego boląca kość ogonowa. Pod koniec drogi tak mnie potwornie bolało, że nawet minimalnie nie mogłam się ruszyć, a potem miałam problem żeby wysiąść z samochodu. Dzisiaj nadal mnie boli, choć po nocy zawsze jest ciut lepiej.
Nie mam pojęcia czy ma to związek z ciążą, czy taki przypadek. Chyba zamiast w czwartek jutro wybiorę się do lekarza, może on coś mi pomoże. Może więc Edit jakoś się spotkamy na miejscu, bo czytałam, że też jutro się wybierasz.
Melanie gratuluję zdanego egzaminu.
Witam również nowe wrześniowe mamusie i siostrę Edit. ;D
Ines, Mada nie wykluczone, że odczuwacie już pierwsze ruchy dzidziusiów. Widzę po Waszych suwaczak, że to już 15 tydzień, co oznacza że jest to jak najbardziej możliwe. ;D
Szczerze zazdroszczę, bo w poprzedniej ciąży pierwsze ruchy poczułam dopiero koło 21 tygodnia, ale po pierwsze synek był tak ułożony, a po drugie mam nieco tłuszczyku.
Ines ładne imię wybraliście. Mój szwagier ma na imię Arek.
Mamusie proszę mi się tu zdrowo odżywiać i nie martwić się o jakieś anemie, czy słabe wyniki. ;D Musimy być silne.
Właśnie w weekend byliśmy w Krasnymstawie, gdzie pojechał nasz kocurek z pierwszego miotu, obecnie prawie roczny ogromny kocur, którego nowa pani ciągle twierdzi, że jest malutki, a waży skromne 7,5 kg na razie. ;D
Ech, już kiedyś pisałam chyba, że koty to moje życie. To nasza pasja, zarówno moja jak i męża. ;D
Wczoraj byliśmy gościnnie na pokazie kotów rasowych w Lublinie z naszym szalejącym Williamem, czyli Tureckim Vanem, który podbijał serca wszystkich swoją energią i urokiem. ;D
A za da tygodnie jedziemy już normalnie na wystawę do Opola z dwoma panienkami kocimi.
No i oczywiście wystraszyłam się na wyjeździe. Chyba nie pisałam jeszcze, że od piątku zaczęła mnie boleć kość ogonowa z nieznanego powodu. Boli mnie bardzo jak siadam i jak się przekręcam. Podróż samochodem nie wpłynęła na mnie dobrze, wręcz dodatkowo bolało mnie przy hamowaniu czy na zakrętach, jak wykonywałam jakiś nacisk nogą czy ciałem (ja jestem kierowcą u nas). Potem siedzieliśmy trochę ze znajomymi przy piwku i wieczorem patrzę, a mam czerwoną kropę na bieliźnie. Wystraszyłam się potwornie. Potem jeszcze leciuteńko plamiłam, ale więcej krwi się nie pokazało. Bałam się głównie dlatego, że byliśmy daleko od domu i dopiero czekał nas powrót do Łodzi. A rano wczoraj jak zobaczyłam tam zaśnieżoną okolicę i dalej padający śnieg to byłam przerażona. Ruszyliśmy wieczorkiem i po 5 godzinach dotarliśmy do domu. Byłam zmęczona tą jazdą w śniegowych warunkach drogowych, do tego boląca kość ogonowa. Pod koniec drogi tak mnie potwornie bolało, że nawet minimalnie nie mogłam się ruszyć, a potem miałam problem żeby wysiąść z samochodu. Dzisiaj nadal mnie boli, choć po nocy zawsze jest ciut lepiej.
Nie mam pojęcia czy ma to związek z ciążą, czy taki przypadek. Chyba zamiast w czwartek jutro wybiorę się do lekarza, może on coś mi pomoże. Może więc Edit jakoś się spotkamy na miejscu, bo czytałam, że też jutro się wybierasz.
Melanie gratuluję zdanego egzaminu.
Witam również nowe wrześniowe mamusie i siostrę Edit. ;D
Ines, Mada nie wykluczone, że odczuwacie już pierwsze ruchy dzidziusiów. Widzę po Waszych suwaczak, że to już 15 tydzień, co oznacza że jest to jak najbardziej możliwe. ;D
Szczerze zazdroszczę, bo w poprzedniej ciąży pierwsze ruchy poczułam dopiero koło 21 tygodnia, ale po pierwsze synek był tak ułożony, a po drugie mam nieco tłuszczyku.
Ines ładne imię wybraliście. Mój szwagier ma na imię Arek.
Mamusie proszę mi się tu zdrowo odżywiać i nie martwić się o jakieś anemie, czy słabe wyniki. ;D Musimy być silne.