reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

WRZESIEŃ!!!!

reklama
Czesc dziewczyny!
Jak sie miło i pozytywnie na naszym forum zrobiło  ;D
Ja dziś byłam na kolejnym nakłuciu. Tym razem doktor odbarczył Maluszkowi pęcherz i jeszcze amniopunkcje zrobil. Całe szczęście przy jednym wkłuciu ufff :) Niemiłe te wkłucia... Dzidziaczek żyje i jak na swój stan ma się całkiem całkiem. Co raz bardziej staram się wierzyć że się uda i że Maluszek wytrzyma do założenia cewniczka a potem to już będzie tylko co raz lepiej...
Co prawda nie wiem czy powinnam jeszcze być na tym forum, bo lekarz powiedział że ciąże zakończą mi cesarskim cięciem pewnie sporo przed terminem... A i tak z pomiarów USG ostatnio termin mi się przesunął na 1 września bo Synuś jest duży. No ale mam nadzieję że mnie nie wygonicie ;)
Pozdrawiam i trzymajcie się.
 
Ines, gdzie ty chcesz uciekać z tego forum? :mad: Zabraniam ci! Wszystkie ci tu kibicujemy i trzymamy kciuki za ciebie i Malucha! Dobrze że jest dobrze. Sama widzisz - jest duży i silny.
My jesteśmy z jednego terminu - i moje Malenstwo tez jest duże, większe troszkę niż to wynika z terminu miesiączki. Więc chyba też musze myśleć o przelomie sierpnia i września. Zobaczymy.
Mały da radę.
Trzymta się. a
 
hej, przeciez jestesmy na tym samym etapie ciazy! o to przeciez chodzi,
kazda z nas moze sie stac pazdziernikowka, sierpniowka czy inna. wazne ze jestesmy wszystkiw miedzy 11 a 16 tygodniem :)
To wspaniale ze twojemu synkowi mozna juz pomoc, trzymam kciuki za wasze powodzenie.
 
Pozwolę sobie zacytowac fragment artykułu z "Newsweek" numer 25/03. Chciałam sie z Wami tym podzielić, ponieważ bardzo mnie to podbudowało :)
"29-letnia Wiesława Żarska ze Świebodzina pod koniec ubiegłego roku była w 12. tygodniu ciąży, kiedy jej ginekolog Leszek Boczkowski, robiąc badania USG, zauważył, że z płodem jest coś nie w porządku. Dwa tygodnie później postawił diagnozę: uropatia zaporowa. Ta jedna ze znanych medycynie wad płodu polega na zarośnięciu cewki moczowej. W efekcie nieodprowadzany mocz zaczyna w szybkim tempie rozdymać pęcherz. Jeśli taka ciąża nie obumrze przed porodem, to dziecko przychodzi na świat ze zniszczonymi nerkami i płucami tylko po to, żeby zaraz umrzeć.
Byłam przerażona - opowiada Wiesława. - Wielu znajomych namawiało mnie na aborcję. Bardzo poważnie o tym myślałam, wiele razy rozmawiałam z mężem. Doktor Boczkowski wspomniał jednak o tym, że podobno w Łodzi w Centrum Zdrowia Matki Polki jest zespół, który takie ciąże próbuje ratować.
Wiesława i Piotr natychmiast poprosili o skierowanie. Ciężarna trafiła do łódzkiego instytutu pod opiekę prof. Krzysztofa Szaflika. Próby leczenia wewnątrzmacicznego podejmuje on od sześciu lat. - Blokada cewki moczowej to dość typowe schorzenie - mówi. - Cewka się zamyka z powodu niewielkiej fałdy nabłonka, ale konsekwencje są bardzo poważne, łącznie ze śmiercią płodu.
Wiesława w Łodzi spędziła pięć tygodni. Co kilka dni lekarze przebijali jej brzuch długą igłą. Bolało, ale wiedziała, że to jedyny sposób na odciąganie moczu z organizmu jej synka. W tych łzach i cierpieniu wybrała dla niego imię - Szymon. W końcu poddano ją operacji, w której 20-tygodniowemu płodowi założono cewnik - rurkę, przez którą mocz wypływa z pęcherza. - Jestem w 32. tygodniu ciąży - mówi Wiesława, która krótko po operacji wróciła do domu. - Czuję się dobrze, lekarze twierdzą, że dziecko też rozwija się prawidłowo. Jestem bardzo szczęśliwa. - Nasz Szymon będzie miał kilku ojców: mnie, doktora Boczkowskiego i prof. Szaflika - śmieje się jej mąż Piotr Żarski."

Mojego Synka w Łodzi też diagnozował prof. Szaflik... Ale w chwili obecnej jestem pod opieką dr Garwolińskiego, który podjął się identycznego leczenia. Również ma doświadczenie w tego typu zabiegach choć co prawda z tego co mówi na nieco starszych płodzikach. Cały czas prawdę powiedziawszy zastanawiam się czy na samo założenie cewniczka nie pojechać jednak do prof.Szaflika choć wydaje mi się że dr Garwolińskiemu też spokojnie mogłabym zaufać... Na razie mam tylko nadzieję że mój Syneczek to wszytko przetrzyma.
Pozdrawiam Was i przepraszam że tak bardzo się rozpisałam :)
 
Ines jesteś z nami od początku i nawet nie próbuj stąd uciekać!!!!! Wierzę, że Twojemu synkowi się uda. A swoją drogą już wiesz, że to synek, a my jeszcze nie znamy płci. ;D
Ja poprzednio miałam być typową Majówką, jako że termin miałam dokładnie w połowie maja. A mój synek urodził się w połowie kwietnia, co nie zmienia faktu, że nadal jestem związana z Majówkami. ;D

Mój kocio odjechał wczoraj i tak pusto się zrobiło. Nie ma prowodyra gonitw i podjadacza z talerza. :( :( :(
 
oj, to bardzo się cieszę Ines, bardzo optymistyczny ten artykuł, rzeczywiście wróży że wszystko będzie w porządku, cały czas trzymamy tu za Ciebie i synka kciuki, więc bardzo bardzo smutno nam by było gdybyś zamieniła nas na sierpnióweczki :( a z tą płcią to masz fajnie, że wiesz już że synek, ja nadal zakładam się ze wszystkimi, że bedę miała córeczkę ;) A moja sąsiadka (która jest w 8 miesiącu) cały czas była przekonana że ma córcię, dwóch lekarzy ją oglądało i mówili, że córka na bank. A wczoraj okazało się że jednak synek! Ale to było zaskoczenie :) Od paru miesięcy już do brzusia mówili Agatko, nieźle nie? ;) Jej mąż jest strasznie szczęśliwy bo bardzo chciał od początku syna, pogodził się już z myślą, że może nastepnym razem, a tu sie okazało, że jednak ziściły się jego marzenia już teraz :)
Mój mężulo mówi, że jest mu kompletnie obojętne, że najważniejsze że będzie dzidziuś, on tak bardzo chciał tego dziecka :) no i jest :)
Od wczoraj nadal bardzo dobrze się czuje - psychicznie mam na myśli, oby jak nadłużej to się utrzymało. Dziś idę odebrać wyniki, a we wtorek do gina na kontrolę. No a może w czwartek pójdę na to usg genet. także nastepny tydzień ciężki będzie... No ale mam nadzieję, że będzie mnie nadal podtrzymywał dobry nastrój.
papa dziewczynki i miłego weekendu!

Ps. Ma-dzik a o co chodzi z tym kotkiem, dlaczego go oddałaś? No i oczywiście z tym sokiem na Pietrynce to jak najbardziej z Tobą również :)
 
Ines - dr. Szaflik to ten sam o którym pisałam, ten którego widziałam w telewizji i o którym z taka wdzięcznością wypowiadały sie pacjentki. No i artykuł podnosi na duchu. Będzie dobrze. A duzy masz brzuch?
Ma-dzik - co znaczy że kot odjechał. Umarł? Czy pojechał na wakacje do dziadków?
Nie pisałyście jak z waszą wagą po tym pierwszym trymestrze. WIem że nie dla wszystkich on się już zakończył. No i jak brzuchy?
Pozdraiwam
a
 
reklama
Jeśli chodzi o brzuszek to troszkę rośnie. Zbyt duży jeszcze nie jest ale już zaczyna być widoczny w bardziej obcisłych ubraniach :) Maleństwo ma już 9 cm. Martwię się tylko że waga mi nie przybywa. Przed ciążą ważyłam ok 55 kg. Schudłam w pierwszym trymestrzek do ok 50kg. Teraz już ważę 52,5 ale strasznie wolno ta waga rośnie. Apetyt mam nawet niezły...Pewnie potem będę się jeszcze martwiła że za bardzo mogę utyć ;)
 
Do góry