reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

WRZESIEŃ!!!!

Edit, bardzo dizękuję za ciepłe słowa i za zainteresowanie. Na internecie znalazłam kontakt do prof. Respondek-Liberskiej, ktora jest kierowniczką Zakłądu Diagnostyki i Profilaktyki Wad Wrodzonych w Centrum Zdrowia Matki Polki. Napisałam do niej maila i wyslałam zeskanowane USG. Zobaczymy co odpisze. Poza tym jadę dziś do bardzo dobrego lekarza urologa (mam akurat znajomego). Może on też będzie miał jakieś pomysły to w sumie w dużym stopniu jego dziedzina... Dr. Garwolinski kazal czekac tydzien ale uwierzcie mi ze nie umiem siedziec spokojnie i nie szukac pomocy gdzie indziej jak zdaje sobie sprawe ze za tydzien dla mojego Malenstwa moze byc za pozno...
Pozdrawiam i bardzo dziękuję za wszelką pomoc!
 
reklama
Ines bardzo chciałabym pomóc, ale nie znam zbyt wielu lekarzy z ICZMP, jedynie ginekologów-położników. Chociaż jest jeden lekarz, pracujący również tam - dr n.med. Lech Dudarewicz. Zajmuje się on głównie wykrywaniem wszelkich wad płodu, robi różnego typu badania i USG genetyczne. Tu jest jego strona: http://www.genetyka.hg.pl/ Są tam wszelkie namiary do niego. Może on pokieruje do właściwych osób. To bardzo sympatyczny doktor. Robiłam u niego USG w poprzedniej ciąży. Spróbuj do niego zadzwonić.

Melanie w 10 tygodniu ciąży bardzo często dochodzi do poronień. Mówią, że to taki krytyczny tydzień. Ale lepiej się tym nie przejmować i jakoś przetrwać.

Trzymajcie się dziewczyny i nie poddawajcie złym nastrojom. :)
 
wczoraj w ostatni dzień 10 tygodnia przytrafiło mi się coś (z dzidzią jest ok)

mój mąż interesuje sie fotografią i kupuje sobie coraz to lepszy sprzet, kupił już jeden z najlepszych profesjonalnych aparatów dostepnych na rynku
muszę powiedzieć, że nie złe siano się na to wydaje
dokupił do ów aparatu lampe błyskową za tez nie złą sumkę.
natomiast jeden z najnowszych nabytków to jak on to mówi LUX obiektyw
naprawde ten aparat robi wrazenie jest wielgachny i dosć cięzki
ustawił go w pokoju na statywie (przewaznie tak sobie stoi ) ale tym zazem postawił go w innym miejscu
chciałam przenieść z pościelą i zachaczyłam o statyw...
aparat się przewrócił i uderzył lampą o ścianę, połamała się lampa na zaczepach przy aparacie
obiektyw walnął o ziemię razem z aparatem
nie zdążyłam zlapać go w locie...
mój mąz bardzo dba o ten aparat i to jest jego najlepsza zabawka
a ja... a ja ją potrąciłam
poryczałam sie okropnie i strasznie sie przeraziłam wyłam tak z pół godziny i nie mogłam się uspokoić, cała sie trzęsłam...
i to wydarzenie zaliczam na konto tragedii z 10 tygodnia.

aparat działa, lampa została sklejona ale i tak mnie to nie zadowala, bo powyginało się na zaczepach i ciązko sie ją wkłada i zdejmuje, no i jest sklejona...
na szcęscie działa ale... to było straszne
 
Byłam na konsultacji u mojego znajomego, bardzo dobrego urologa i dał mi jakąś nadzieję. Powiedział żeby jak najszybciej jechać do Centrum Zdrowia Matki Polki i że tam powinni dać sobie radę z tą wadą (założyć cewnik odprowadzający mocz z pęcherza mojego maleństwa do moich wód płodowych). Jutro z samego rana mam wizytę u prof. Wilczyńskiego w ICZMP. Zobaczymy co będzie dalej...
Trzymajcie kciuki żeby wszystko się powiodło!
Pozdrawiam i dziękuję Ma-dzik za rady!
 
Ines oczywiście trzymam kciuki bardzo mocno, żeby wszystko się udało. Obecnie medycyna bardzo idzie do przodu. Moja kuzynka jakieś 2 lata temu w drugiej ciąży musiała mieć usuniętego mięśniaka. Zrobili eksperymentalny zabieg w ICZMP - usuwanie metodą laparoskopową. Wszystko super się udało, a ona na pamiątkę dostała kasetę z nakręconym zabiegiem. A córeczka urodziła się zdrowa. :)

A ja niestety wczoraj się zdołowałam. Odebrałam wyniki tokso i przeciwciał. Tokso mam w porządku, za to wykryto przeciwciała w surowicy mojej krwi. Dodam, że nie mamy konfliktu antygenu RH (obydwoje mamy RH dodatni). Wychodzi na to, że powstały przeciwciała grupy krwi - bardzo rzadko, ale się zdarza. Ja mam A, mąż ma B. Synek pierwszy ma B i przeciwciała nie powstaly wtedy. A teraz widocznie dzidzia też ma B bądź AB i zrobiły się. Czytałam wczoraj trochę na ten temat, ale i tak się nie uspokoiłam. Będę musiała zrobić jakieś szczegółowe badania na identyfikację tych przeciwciał. Są dwa rodzaje - jeden niegroźny nie przenika przez łożysko, drugi przenika. W zasadzie nie jest to tak groźne jak przy konflikcie RH. Efektem może być to, że dziecko będzie miało niedokrwistość i po urodzeniu może mieć długo utrzymującą się żółtaczkę.
Zdenerwowałam się tylko. Na razie chcę powtórzyć jeszcze raz to badanie w innym laboratorium, bo może coś nie tak wyszło. A jeśli wyjdzie to samo, to już pewnie skontaktuję się z lekarzem. :( :( :(
 
hej, dzisiaj odebralam wyniki ja mam A+ a maz B+, ale przeciwcial nie stwierdzono. Czy gdyby u nas byl konflikt toby wyszly przeciwciala czy niekoniecznie? (mam nadzieje, ze moze dzidzius ma A)
 
a u nas ni w ząb nie mozna dochodzic ojcostwa na tej podstawie :)
dzidzia moze miec wszystkie mozliwe grupy :) A+B=0,A,B,AB
hehe
 
reklama
Ines - dopiero dziś po pracy otworzyłam komputer - niestety nie znam nikogo z Matki Polki.
Mam nadzieje ze ten lekarz ktorego znalazłaś pomoże. Trzymam kciuki.
Trzymajcie się.
a
 
Do góry