reklama
M
Melanie
Gość
Edit kompocik robi sie tak:
biore sobie taki średni garneczek,
kroje jabłuszka w takie ok 1cm szerokości łódeczki
wkładm do garnka zalewam gorącą wodą tak około litra (na oko)
dodaje 2 łyżki duże cukru
i sie gotuje z 5-10 min.
to zależy od jabłek, jesli są bardziej kruche, to mniej,
jak są twardsze, to więcej
musisz sama wysmakować, czy wolisz słodcze, czy wiecej wody itp.
zrób sobie raz , a później będziesz już zawodąwą KOMPOCiSTKĄ ;D
babcia mi je robila odkad bylam mała
i są niezastapione teraz
przynajmniej dla mnie, nic mi tak nie gasi pragnienia, no i te ugotowane jabłuszka sa pyszne, smakują lepiej od utartych
Ja mam w domu filtr do wody i na tej wodzie gotuję
może lepiej gotowac na mineralnej...
Też cały cas szukałam czegoś czym mogłabym sie w końcu naoić i przypomiał mi sie ów kompocik
frugo też jest fajne ale po co kupować ?
No i nie wiadomo czego dodają, zresztą w kazym napoju długoterminowym są konserwanty a te sa kancerogenne (rako twórcze) w każdej postaci.
Tak samo jest produktami w puszkach, słoiczkach, mrożonki itp.
Ale sie rozpisałam
no trudno
nastepnym razem Wam tego oszczędzę.
Smacznego kompociku!!
biore sobie taki średni garneczek,
kroje jabłuszka w takie ok 1cm szerokości łódeczki
wkładm do garnka zalewam gorącą wodą tak około litra (na oko)
dodaje 2 łyżki duże cukru
i sie gotuje z 5-10 min.
to zależy od jabłek, jesli są bardziej kruche, to mniej,
jak są twardsze, to więcej
musisz sama wysmakować, czy wolisz słodcze, czy wiecej wody itp.
zrób sobie raz , a później będziesz już zawodąwą KOMPOCiSTKĄ ;D
babcia mi je robila odkad bylam mała
i są niezastapione teraz
przynajmniej dla mnie, nic mi tak nie gasi pragnienia, no i te ugotowane jabłuszka sa pyszne, smakują lepiej od utartych
Ja mam w domu filtr do wody i na tej wodzie gotuję
może lepiej gotowac na mineralnej...
Też cały cas szukałam czegoś czym mogłabym sie w końcu naoić i przypomiał mi sie ów kompocik
frugo też jest fajne ale po co kupować ?
No i nie wiadomo czego dodają, zresztą w kazym napoju długoterminowym są konserwanty a te sa kancerogenne (rako twórcze) w każdej postaci.
Tak samo jest produktami w puszkach, słoiczkach, mrożonki itp.
Ale sie rozpisałam
no trudno
nastepnym razem Wam tego oszczędzę.
Smacznego kompociku!!
A
Anik
Gość
Mnie też ciągnie brzuch. Wcześniej czasem go czułam ale w tym tyg. kilka razy czułam tę macicę. No i raz boli z jednej strony , raz z drugiej. Czytałam że to wiązadła - cokowiek to znaczy. O tym feralnym 10 tyg. naczytalam się na forum - ale wy lepiej nie czytajcie. Tak przynajmniej nie ma powodu do zmartwień. Teraz 12 tydzień. Kurcze - koniec pierwszego trymestru!
Ja piję kopoty - super - wodę (z sokiem i bez), herbaty z cytryną (dzień trzeba zacząć od herbaty), b. slabą kawę z dużą ilością mleka (jak pracuję) albo bezkofeinową, sok z marchwi (muszę, po prostu muszę). Soki w kartonach mi nie smakuja odkąd jestem w ciązy - za słodkie.
Pozdrawiam
Trzymta się.
a
Ja piję kopoty - super - wodę (z sokiem i bez), herbaty z cytryną (dzień trzeba zacząć od herbaty), b. slabą kawę z dużą ilością mleka (jak pracuję) albo bezkofeinową, sok z marchwi (muszę, po prostu muszę). Soki w kartonach mi nie smakuja odkąd jestem w ciązy - za słodkie.
Pozdrawiam
Trzymta się.
a
cześć Dziewczynki!
taki męczący był weekend, że żadna z was nic nie pisze? cisza jak makiem zasial
Melanie dzieki za przepis i już wypróbowałam dwa razy i wychodzi mi kompocik że palce lizać. I nawet pokusiłam się o wariację i nie posłodziłam cukrem a dolałam soku malinowego słodziutkiego. Też było pycha. Ale klasyk to klasyk, same jabłuszka chyba najlepsze.
Ja czuję się lepiej, już mnie Ma-dzik trochę uspokoił tą rosnącą i ciągnącą macicą, nie panikuję już tak bardzo jak cos mnie tam boli. Choć w weekend dwa razy jakaś dziwna kolka mnie w boku złapała. Tego jeszcze nie było. No ale że to na pewno w boku a nie brzuch to nie martwię sie za bardzo. Cieszę się z każdego dnia, że wszystko jest w porządku, żadnych upławów, plamień, wszystko w porządeczku. I rzeczywiście zasypiam zawsze z myslą - no, to kolejny udany dzien to przodu
Czego i Wam, moje drogie Panie życzę
pozdrawiam kruszynki w brzusiach, papa
taki męczący był weekend, że żadna z was nic nie pisze? cisza jak makiem zasial
Melanie dzieki za przepis i już wypróbowałam dwa razy i wychodzi mi kompocik że palce lizać. I nawet pokusiłam się o wariację i nie posłodziłam cukrem a dolałam soku malinowego słodziutkiego. Też było pycha. Ale klasyk to klasyk, same jabłuszka chyba najlepsze.
Ja czuję się lepiej, już mnie Ma-dzik trochę uspokoił tą rosnącą i ciągnącą macicą, nie panikuję już tak bardzo jak cos mnie tam boli. Choć w weekend dwa razy jakaś dziwna kolka mnie w boku złapała. Tego jeszcze nie było. No ale że to na pewno w boku a nie brzuch to nie martwię sie za bardzo. Cieszę się z każdego dnia, że wszystko jest w porządku, żadnych upławów, plamień, wszystko w porządeczku. I rzeczywiście zasypiam zawsze z myslą - no, to kolejny udany dzien to przodu
Czego i Wam, moje drogie Panie życzę
pozdrawiam kruszynki w brzusiach, papa
Fakt, coś cicho tu w weekend się zrobiło. Jakoś nie miałam okazji, żeby na dłużej usiąśćdo komputera. W soboty jeździmy z synkiem na basen jak jest zdrowy. Tym razem wyjątkowo nam zasypiał. W ogóle nie interesował się pływaniem, mąż go tylko trzymał, a on patrzył maślanym śpiącym wzrokiem o co chodzi. A wodę ogólnie uwielbia. Potem zawieźliśmy go do dziadków na weekend, a sami na imprezkę w sobotę. ;D W niedzielę planowałam odespać, ale oczywiście obudziłam się z przyzwyczajenia przed 7 i już nie mogłam zasnąć. Śpiąca zrobiłam się znowu koło południa, ale wtedy już byliśmy na obiadku u rodziców. Pobawiliśmy się z syniem i zostawiliśmy na jeszcze jedną nockę. ;D Dzisiaj po pracy dopiero jadę po niego. Ciekawe, czy się stęsknił za mamą? ;D
A jutro mam jeden dzień wolnego, bo mama z kolei potrzebuje. Ale już w środę znowu do pracy. Coś ostatnio nie chce mi się pracować. :
Anik ja niestety też czytałam o tym 10 tygodniu i zaczynam go jutro. Z jednej strony troszkę się denerwuję, ale z drugiej stwierdzam, że jak ma być dobrze to będzie. W końcu widziałam dzidziulkę w czwartek i była dość duża, serduszko biło. Dalej będzie rosła i tyle. Tego się trzymam.
A mój mąż ciągle mnie pyta, kiedy się dowiemy jaka to płeć. ;D : ;D Coś niecierpliwy jest tym razem.
A jutro mam jeden dzień wolnego, bo mama z kolei potrzebuje. Ale już w środę znowu do pracy. Coś ostatnio nie chce mi się pracować. :
Anik ja niestety też czytałam o tym 10 tygodniu i zaczynam go jutro. Z jednej strony troszkę się denerwuję, ale z drugiej stwierdzam, że jak ma być dobrze to będzie. W końcu widziałam dzidziulkę w czwartek i była dość duża, serduszko biło. Dalej będzie rosła i tyle. Tego się trzymam.
A mój mąż ciągle mnie pyta, kiedy się dowiemy jaka to płeć. ;D : ;D Coś niecierpliwy jest tym razem.
Jadę dziś do doktora Garwolińskiego na konsultacje. Strasznie się martwię co wykaże USG i co powie lekarz... Ostatnio źle spałam wciąż myślę o biednym Maleństwie i o tym że coś mu dolega
Odezwę się jeszcze po wizycie. Mam nadzieję że u Was wszytsko ok!
Pozdrawiam serdecznie Was i brzuszki
Odezwę się jeszcze po wizycie. Mam nadzieję że u Was wszytsko ok!
Pozdrawiam serdecznie Was i brzuszki
M
Melanie
Gość
Ines napisz jak badanie?
Mam nadzieje, że jesteś już wesoła i jest wszystko ok :-)
Edit bardzo sie cieszę, ż kompocik smakował :-)
Ma-dzik całe szcęście ja nic nie wiedziałam o co chodzi z tym, 10 tygodniem jutro mi sie kończy, wiec jesli możesz to powiedz co się wtedy może dziać.
Ja bardzo nie moge sie doczekac kiedy dowiem się o płci dzidzi i pewnie Twój mąz przeżywa, to co ja :-)
Chodzę już zropiętym rozporkiem w domu, jakoś mi sie ciasno zrobiło...
Mam nadzieje, że jesteś już wesoła i jest wszystko ok :-)
Edit bardzo sie cieszę, ż kompocik smakował :-)
Ma-dzik całe szcęście ja nic nie wiedziałam o co chodzi z tym, 10 tygodniem jutro mi sie kończy, wiec jesli możesz to powiedz co się wtedy może dziać.
Ja bardzo nie moge sie doczekac kiedy dowiem się o płci dzidzi i pewnie Twój mąz przeżywa, to co ja :-)
Chodzę już zropiętym rozporkiem w domu, jakoś mi sie ciasno zrobiło...
A
Anik
Gość
Część dziewczyny,
własnie wróciłam od lekarza. USG piękne - Maleństwo machało do nas rączkami. Duży jest -lakarz sam powiedział, że duży jak na swój "wiek". Jedyne co mnie trochę zmartwiło to ten wał karkowy. Wszystko jest ok. i w normie, ale ta przezeirność wału ma w naszym wypadku górną granicę. Tzn. grórna granica jest 2,5 mm a mój dzieciaczek ma 2mm. Lekarz powiedział, że to na pewno nie jest powód do niepokoju i nie ma potrzeby wykonywać dokładniejszych badań, ale ja jakoś się zmartwiłam. Za 2 tyg. idę na USG genetyczne (ale może przepiszę się i pójdę za tydzień) to pewnie wszystko będzie dokładniej pomierzone (wydaje mi się że on trochę po skosie to zmierzył więc może wymiar jest troszkę zawyżony - ale może tak miało być). Tak czy siak Maleństwo ma dwie rączki i dwie nóżki i strasznie niemi wywija, macha, podnosi i wkłada do ust.
Jakoś dziś do mnie dotarło, że coś jednak w tym moim brzuchu rośnie. To jest niesamowite - myslę że jesteśmy szczęściarami że możemy tego doświadczać. To wciąż dla mnie cud i tajemnica - z nas dwojga powstała taka istotka i ona teraz we mnie żyje. Może to banalne co piszę, ale..... wciąz nie mogę się nadziwić.
Brzuch mi urósł. Na razie wygląda to jakbym przytyła, ale już wyraźnie się uwypukla.
Kupiłam sobie dziś sweterek na wysprzedażach - za 39 zł, dokładnie za tyle samo kupiłam sweterek dla Maleństwa - nieźle - ceny dla dzieci i dorosłych takie same (przed przeceną oba kosztowały 99 zł).
Pozdrawiam wszystkie babeczki. Ines - trzymaj się. Liczę na relację z zabiegu.
Damy radę. Urodzimy cudowne, zdrowe dzieciaki.
Ja się tego trzymam.
A
własnie wróciłam od lekarza. USG piękne - Maleństwo machało do nas rączkami. Duży jest -lakarz sam powiedział, że duży jak na swój "wiek". Jedyne co mnie trochę zmartwiło to ten wał karkowy. Wszystko jest ok. i w normie, ale ta przezeirność wału ma w naszym wypadku górną granicę. Tzn. grórna granica jest 2,5 mm a mój dzieciaczek ma 2mm. Lekarz powiedział, że to na pewno nie jest powód do niepokoju i nie ma potrzeby wykonywać dokładniejszych badań, ale ja jakoś się zmartwiłam. Za 2 tyg. idę na USG genetyczne (ale może przepiszę się i pójdę za tydzień) to pewnie wszystko będzie dokładniej pomierzone (wydaje mi się że on trochę po skosie to zmierzył więc może wymiar jest troszkę zawyżony - ale może tak miało być). Tak czy siak Maleństwo ma dwie rączki i dwie nóżki i strasznie niemi wywija, macha, podnosi i wkłada do ust.
Jakoś dziś do mnie dotarło, że coś jednak w tym moim brzuchu rośnie. To jest niesamowite - myslę że jesteśmy szczęściarami że możemy tego doświadczać. To wciąż dla mnie cud i tajemnica - z nas dwojga powstała taka istotka i ona teraz we mnie żyje. Może to banalne co piszę, ale..... wciąz nie mogę się nadziwić.
Brzuch mi urósł. Na razie wygląda to jakbym przytyła, ale już wyraźnie się uwypukla.
Kupiłam sobie dziś sweterek na wysprzedażach - za 39 zł, dokładnie za tyle samo kupiłam sweterek dla Maleństwa - nieźle - ceny dla dzieci i dorosłych takie same (przed przeceną oba kosztowały 99 zł).
Pozdrawiam wszystkie babeczki. Ines - trzymaj się. Liczę na relację z zabiegu.
Damy radę. Urodzimy cudowne, zdrowe dzieciaki.
Ja się tego trzymam.
A
Niestety nie jest ok i nie jestem wesoła, wręcz przeciwnie ;( Pęcherz dzidziusiowi powiększył się prawie dwukrotnie od badania sprzed tygodnia Maluszek jest już taki duży! Ma 6,7 cm. Na 90% to chłopczyk (bardzo chciałam chłopca) i na 90% nie ma wad genetycznych tylko przetokę w układzie moczowym która nie pozwala mu się wysiusiać. Niestety zaczyna mu się robić wodonercze i w ogóle jest raczej bardzo źle. Jest za malutki żeby myśleć o operacji na płodzie... MOże któraś z Was wie gdzie robią operacje na malutkich płodach? Wiem że robią w Łodzi w Instytucie Matki Polki (chyba taka nazwa) ale nie wiem czy u 12 tygodniowych maleństw... Na razie jestem załamana ;( Jutro będę myślała co dalej robić.
reklama
Ines kochana... bardzo mi przykro, że Wasz maluszek ma taki problem... Chętnie bym pomogła, jestem z Łodzi, ale niestety nie znam żadnego lekarza z Matki Polki. Może Ma-dzik zna, może Anik, one też są łodziankami. Jeśli nie, to popytam wśród znajomych. Ja sama mieszkam tu dopiero od ok. 3 lat, więc znajomości mam malutkie, ale popytam w rodzinie męża, może oni kogoś znają. Domyślam się, że czas jest ważny. Ma-dzik i Anik - jeśli nie znacie żadnego lekarza pracującego w Matce Polce, to napiszcie. A ja zacznę przepytywać rodzinę...
Ines, trzymaj się cieplutko, trzeba mieć nadzieję i mocno wierzyć że jeszcze wszystko sie dobrze ułoży... dużo siły Ci życzę.
Ines, trzymaj się cieplutko, trzeba mieć nadzieję i mocno wierzyć że jeszcze wszystko sie dobrze ułoży... dużo siły Ci życzę.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 18
- Wyświetleń
- 19 tys
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 7 tys
Podziel się: