reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

WRZESIEŃ!!!!

Edit jak by nie było dacie sobie rade a co do tej osoby piszacej maila, to takich spraw nie załatwia sie smsem albo mailem, tylko umawia sie na ciacho i kawe i rozmawia sie oraz dochodzi do porozumienia. Muszę to napisac, ta osoba zostałaby zapisana do mojej listy osób, którym jesli tylko moje to wkładam kij w oko ;D

Pieniądze, pieniądze, pieniądze... jak wiele mówią o ludziach.
Sądze, że każda z nas może cos o tym powiedzieć.

Anik gdzie jesteś z tym suwaczkiem??
 
reklama
Edit tak jak piszą dziewczyny, dacie radę! A swoją drogą ta osoba nie ma sumienia. Załatwianie takich spraw mailami, zgroza. Nie ma odwagi zadzwonić chociażby albo spotkać się? Oj, u mnie już by miała przegrane na całej linii.
Co do odczuć ciążowych, to ja też często czuję się wyjątkowo słaba psychicznie i potrzebuję wsparcia. To dziwne, bo zawsze twardo stoję na ziemi i staram sobie sama poradzić. Teraz często popadam w skrajności i zbyt szybko się denerwuję. Wczoraj zdenerwowałam się na męża, bo nawet kawałek drogi nie był w stanie ponieść syna, zaczęły go ręce boleć albo nie wiem co. Zabrałam go, bo mi to jakoś nie sprawia trudności i nawet potem nie pozwoliłam nieść go od samochodu do domu rzucając bruatlny komentarz: "najwyżej nie będzie drugiego". Byłam strasznie zła, bo lekarz już na pierwszej wizycie mówił mi, żebym nie nosiła synka, że muszę uważać, a tu taka pomoc ze strony niby silnego faceta. :mad: Wiem, że przesadziłam z tym tekstem, ale strasznie łatwo wybucham ostatnio. :(
 
Ma-dzik[/b przesadziłas czy nie, mnie najbardziej na Twoim miejscu interesowałoby dlaczego męża bolały ręce.
Nie chcialo mu sie nieśc syna? ciężko pracował rękoma cały dzień i naprawde go bolały?
Ja bym sie wkurzyła tak jak Ty jesli to byłaby wykrętka na obowiazki w dodatku Twoim kosztem.
hmmm... chyba nie powinnam Cie podkrecać ale wkurzyłam się tez, poważnie.
No kurde, jedno dziecko w brzuchu, drugie na rękach a męża bolą ręce
No chyba, że ma z nimi rzeczywiście jakis problem.
 
Mój mąż nie pracuje fizycznie, tylko przy komputerku. To plastyk ostatnio zajmujący się grafiką komputerową. Ręce go pewnie nie bolały, tylko pewnie żołądek się odezwał, ale nic nie powiedział. Od dziecka ma problemy z żołądkiem, często ma przyspieszone trawienie z różnych powodów. Prawdopodobnie niosąc go coś go zaczęło kręcić, ale nic nie powiedział tylko widziałam po nim, że zaraz upuści syna. Swoją drogą sposób w jaki go nosi na dłuższą metę i tak się nie sprawdza. Pamiętam jak się przeprowadzaliśmy i musieliśmy wnosić rzeczy na III piętro bez windy. Oj długo nie dał rady - po prostu nie potrafi nic nosić i dość szybko opada z sił. Ale to już oddzielna historia. Faceci są słabi, a kobiety muszą być silne. ;D
Jadę dzisiaj do babci na wieś, może się rozruszam. ;) Pogodnej niedzieli życzę. ;D
 
Wszystkim czasem coś dolega i trzeba sie nawzajem zrozumieć, tylko co robić jesli oboje nie mogą np dżwigać??
Ktoś musi byc trwardszy no i jak to w zyciu bywa, płeć tzw słaba okazuje sie być silniejszą,
takie juz jestesmy my kobitki.... poprostu jestesmy lepsze :-)
ładniejsze, bardziej wytrzymałe, cierpliwsze no i niesamowicie zaradne, taka już nasza natura :-)

Dzisiaj piękna niedziele, słonko daje czadu a w nastepny weekend jade na egzaminy (2) brrrrr
No nic, narazie o nich nie myśle dzisziaj czas na relask ( i obiad u tesciów)

Pa dziewuchy, do napisania w poniedziałek ;D
 
Cześć dziewczyny,
wróciłam na forum po kilku dniach nieobecności i widzę że suwaczek musi być. No coż - to będzie. Zaraz sie za to zabieram. Niedziela dziś cudowna. O 7:30 rano wybralismy się z mężem na godzinny spacer do parku. Zimno jak cholera. Ale fajnie.
Ja skończyłam właśnie pierwszy trymestr. Przytyłam jakieś 2 lub 2,5 kilko. A jak wy???
Suwak zaraz jakiś skombinuję. Pozdrawiam.
a
 
Kobieto o 7.30 w niedziele spacer??
Jakoś nie potrafie sobie tego wyobrazić...
Może jeśli kładłabym się spać koło 17 w sobote, to może....
ale nie w lutym !
Podziwiam ;D
 
Melanie, no tak jakos wyszło z tą 7:30 - pies ponaglał, słońce pieknie świeciło więć nie było problemu ze wstaniem. Normalnie to ja jestem śpioch - jestem strasznym fanem spania i spanie to jest to co najbardziej lubię.
Brzuch mnie kłuje od dwóch dni. Tak nisko, bardziej z lewej. Zwłaszcza jak siedzę. Taki tępę ukłucia. Nie wiem co to. Zadzwonię do mojego gina po południu i jak trzeba będzie to się doń wybiorę. Jak wiecie, co mnie może boleć to dajcie znać, bo sie trochę denerwuję.
Pozdrawiam
a
 
Anik moim zdaniem to więzadła się rozciągają, czy jak to tam się zwie. Ja też miewam takie kłucia, co prawda teraz znacznie mniej niż w pierwszej ciąży.

A ja znowu w pracy niedospana, ech.... nic się nie zmieniło, w weekend jak zwykle nie odespałam. ::)
 
reklama
Czesc, Kochane!

Strrrrasznie dlugo sie nie odzywalam... mam zyciowa rewolucje i to taka malo przyjemna, nazywa sie KRYZYS MALZENSKI :(
Doszlo do tego, ze po 10 latach bycia razem i prawie 2 po slubie, wyprowadzilam sie do rodzicow (przez co nie mam juz stalego dostepu do internetu).
Masa nerwow, mojego placzu, stresu, no i sama przeprowadzka w 10 tyg. ... ale tacy juz sa faceci...
A zycie czesto daje po d...
Dostalam solidna nauczke: nie powinno sie miec 100% zaufania do meza (b. sie na nim przejechalam) i, ze trzeba bardzo uwazac na tzw. przyjaciolki... szczegolnie jesli sa byle...
Teraz ucze sie zdrowego egoizmu i mysle (a przynajmniej usilnie sie staram) tylko o sobie i malenstwie, reszta musi przestac sie liczyc, bo inaczej zwariuje!
Jutro moje pierwsze i tak bardzo oczekiwane USG!!!! :))) jak tylko z niego przyjde, zadam relacje!
Takze bardzo dobrze Was rozumiem Madzik i Edit - nigdy nie spodziewalam sie takiego ciosu "w plecy" i to w tym momencie...

Zycze Wam wszystkim zdrowia, szczescia i milosci!
i zmykam na mamusiny obiadek

buziaki
Blanuś
 
Do góry