reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

WRZESIEŃ!!!!

Właśnie wracam z laboratorium. Zrobiłam jeszcze raz badanie na grupę krwi i przeciwciala w zupełnie innym miejscu, tym razem za darmo (wzięłam skierowanie od mojej lekarki zakładowej, czyli finansuje to moja firma, a co). Wyniki będą około wtorku. Zobaczymy czy znowu wyjdą przeciwciała. Jeśli tak, to wtedy potrzebne są takie szczegółowe. Mam nadzieję, że w razie czego uda mi się załatwić skierowanie. :)
Tak więc na razie czekam.

Shamsa my właśnie też mamy takie same grupy, czyli ja A RH+, mąż B RH+. W poprzedniej ciąży przeciwciała nie wystąpiły. W ogóle z tego co czytałam rzadko to się zdarza. Gdzieś pisali, że ok. 20-25% par ma konflikt grup głównych, a tylko u ok. 10% z tego występują przeciwciała. Jak widać prawdopodobieństwo niewielkie, ale jednak jest. Może u mnie to wyszło ze względu na to, że to już druga ciąża. Synek ma grupę po tatusiu B RH+, a może teraz dzidzia ma AB, albo inny rodziaj B. Zagadki genetyczne. ;)

Zasadniczo przeciwciała prawie zawsze występują, jeśli kobieta ma RH-, a mężczyzna RH+. Wtedy dziecko na 90% będzie miało RH+ i dlatego są przeciwciała u matki.
 
reklama
Moja tesciowa mnie irytuje i panikuje z powodu tych grup krwi (miala w rodzinie dwa martwe urodzenia z powodu jakichs niezgodnosci). Wczesniej panikowala na rh teraz sie zacznie na grupy. Ludzie to nie te czasy, teraz przeciwciala sa oznaczane dla informacji, bo wszystko sie leczy z powodzeniem. No ale nic, nikt nie jest doskonaly. Tesciowe najmniej ;).

bedziemy sie badac i tyle


 
Cześć Dziewczynki,
Wracam po ohydnej dwudniowej męce... we wtorek od rana bolał mnie żołądek, ale myślałam, że to tylko chwilowa niestrawność. Niestety chyba złapałam od naszego ukochanego sąsiada wirusa grypy żołądkowej. W ubiegłym roku też to paskudstwo złapałam od dzidzi mojej siostry więc chyba trochę się uodporniłam bo teraz chorowałam tylko te dwa dni, na szczęście. Ale co to były za dni. Oczywiście najbardziej bałam się, że zaszkodzę dzidzi, temp. ok 38, nic jeść nie mogłam, no i niestety pognało mnie również do kibelka - wymiotowałam tak, że na całej twarzy popękały mi naczynka. Wyglądałam jak moja siostra po porodzie ;) Czerwone plamki miałam nawet na powiekach. Tak mnie wymęczyło. No i ten okropny, nieustający ból żołądka. Koszmar! Jak rano się zobaczyłam w lustrze to pomyślałam, że jakąś zakaźną chorobę złapałam i wysypka mnie zasypała ;) Na szczęście dziś już prawie zniknęło więc to na pewno nie wysypka. U lekarza nie byłam, po prostu wyleżałam, wypociłam, dzis jest ok, więc chyba nic mi nie grozi, chyba nie ma sensu iść teraz, nie?
No a wracając do tragedii Melanie  :) Kochana Melanie cieszę się, że tylko taką tragedię 10 tygodnia przeżyłaś. To tylko przedmiot Melanie ten aparat, czy lampa :) Nie ma co tak się tym stresować. Musisz pamiętać że teraz najważniejsze jest to, żeby chronić swoją dzidzie (która jest maksymalnie zależna od Ciebie) przed stresami i takimi smutkami strasznymi... naprawde :) głowa do góry, złap odpowiednią hierarchię wartości kochana :) No i mężulo dzielny, smutno pewnie mu było, ale na pewno nie nakrzyczał na Ciebie, co? Przecież nie zrobiłaś tego celowo :)
I jeszcze parę słów do Ines. Bardzo mnie cieszą te newsy od Ciebie. Jakoś już jestem spokojniejsza i wydaje mi się, że założą małemu cewniczek a maleństwo wreszcie sie wysiusia i wszystko będzie dobrze. Bardzo optymistyczne i dające dużo nadziei są te plany co do Twojej dzidzi, na pewno wszystko będzie dobrze. I na pewno to nie pierwsza i nie ostatnia Twoja dzidzia ma taki problem i lekarze już dobrze będą wiedzieli co mają robić. Trzymam kciuki, czuję że będzie ok :) A intuicję mam dobrą.
Ma-dzik, czekamy więc do wtorku i nie panikujemy, ok? Jak będziesz miała wyniki to dzwoń też od razu do gina. I oczywiście pisz do nas. Szkoda, że to jeszcze tyle dni.
pa pa, trzymajcie się mocno.
 
Ma-dzik - nie martw się tak bardzo tymi konfliktami. Ja mam potencjalny konflikt - ja 0Rh-, mąż 0Rh+ - więc z lekarzem dokładnie przedyskutowalam ten temat. Tak samo Anetas która się włączyła do dyskusji (to moja koleżanka, wiem jak przeżyła te przeciwciała w swoich wynikach) - bardzo się obawiała , że organizm produkuje wrogie przeciwciala, ale okazaly się nie takie wrogie. Mój lekarz mówi, że zagrożenie jest niewielkie. Tak jak któraś z dziewczyn pisała tylko cześć przeciwciał, tych mniejszych, przenika przez łożysko, więc ten wynik niczego nie przesądza. Poza tym nawet jeśli... medycyna wie jak sobie z tym poradzić. Lekarz twierdzi, że w dzisiejszych czasach problem konfliktu serologicznego praktycznie nie istnieje. Więc trzymam kciuki by i u ciebie to się sprawdziło.
Edit - wracaj do zdorwia!
Mnie cos dzisiaj trochę kuje w brzuchu. Nie wiem co to - ale nie jest to zbyt bolesne i częstw więc nie panikuję.
Kupiłam spodnie ciążowe. Stare dzinsy były już mocno sfatygowane i w zeszłym tyg. popruły się na samiutkim tyli. A były to jedyne wygodne spodnie odkąd brzuch mi sie powiększa. No więc nie bylo wyboru: jak kupować spodnie to takie w których troche pochodzę. Są super wygodne. Dla dziewczyn z Łodzi - jest fajna firma produkujca ciązowe ubrania. Wybór mały ale fajne kroje. Nazywa się 9fashion. Ktoś na forum juz o niej pisał. Byłam u nich w sklepie - polecam.
Pozdrawiam
a
 
Edit,
sklep firmowy (to w zasadzie jeden pokój gdzie jest biuro i wieszaki z odzieżą plus przebieralnia), jest na ulicy Matejki 9. Mają fajne dżinsy na lato.
Co do suwaczka - wiesz, na początku bałam się że coś pójdzie nie tak i go nie wstawiałam, a teraz wydaje mi się że już to nie jest potrzebne. Jutro zaczynam 13 tydzień, choc lekarz po USG powiedział że dziecko jest troszkę większe więc... sama nie wiem... może lada dzień zacznę 14? :) Edit, ale jak będziesz nalegać to specjalnie dla ciebie wstawię ten suwak. ;)
Byłam we wtorek w Warszawie w "Pępku świata" - Boże jakie ceny!!! Potrzebowalam tych spodni, a tam najtansze za 375zł. To szalenstwo. Reszta ciuchów super ale tak samo droga.
Chyba będę nosić ciuchy męża...
Pozdrawiam
a
 
Edit jasne, że nie krzyczał (mąż) ale to poczucie winy... wiem, wiem nie moge się tak stresować ale powiedziec to sobie w takiej chwili nie jest łatwe.
Dzisiaj juz zupełnie nie wiem po co te nerwy, napisałam Wam to, bo musiałam się wyżalić ;D

Bidulo musiałas sie namęczyć z tą paskudna grypą, dobrze, że już po wszystkim, ja kilka dni temu sie lekko podtrułam nadpsutym gołębiem bleeee
jak tylko o nim pomyśle, to mnie skreca.

Anik ja tez głosuje za suwaczkiem ;D
ciuszki w sklepach interbetowych można już kupić za 100 PlLN, widziałam gdzieś sportowe spodnie - bojówki za 60 i 80, inne troche drożej.
Wiem najlepiej jest przymierzyć... ja mam w nastepny weekend egzamin (studiuję w Warszawie, mieszkam w Bydgoszczy) i poszukam sobie coś ciekawego w stolicy,
może znajdę ;D

Trzymam kciuki za wszystkie nasze maleństwa. Niech szybko rosną i niech nic im nie zagraża.
 
Dziewczyny dziękuję za wsparcie. Zawsze przejmuję się tym, co nie jest mi znane. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządeczku. A w razie czego temat żółtaczki przerobiłam dość dobrze przy Leszku, który jako wcześniak też miał długo utrzymującą się i ciągle jeździłam na kontrolę poziomu bilirubiny. Najbardziej serce mi się kroiło jak patrzyłam na nakłuwanie rączki. :(
A z namiarów na sklep może też skorzystam. Mam trochę ubrań z poprzedniej ciąży, ale większość na okres zimowy. Spodnie ogrodniczki mam dość duże i na razie w nich pływam. ;)

Edit dobrze, że już przeszło to paskudztwo. Mnie też parę tygodni temu dopadło to paskudztwo, ale jakaś łagodniejsza odmiana, bo tylko jednego dnia wymiotowałam i żołądek mi wariował. Drugiego dnia już tylko miałam obolały brzuszek, ale w końcu przeszło. Niestety u mnie rozwinęło się to potem w katarek i kaszelek. ::)




 
Cześć dziewczyny,
Melanie, masz racje, łatwo mówić, radzić, ale trudniej zachować zimną krew jak coś sie dzieje... Ja dziś "trochę" dostałam po gębie od życia. Cały czas sie zbieram ale jeszcze mi daleko do równowagi. Dostałam maila od "życzliwej" osoby z mojej rodziny, która dwa lata temu pożyczyła nam część kasy na mieszkanie. No i w mailu jest napisane że musimy z mężem oddać tę kasę do kwietnia tego roku, a jeśli jej nie mamy to po prostu mamy sprzedać mieszkanie, ale kasę oddać musimy koniecznie. Wiecie co... ręce mi opadły. Tym bardziej, że ta osoba wie, że jestem w ciąży... Tak mi się śmiać trochę chce, no bo co ja mam zrobić- sprzedać mieszkanie, oddać kasę, a sama z mężem i brzuchem iść pod most? Oczywiście tak źle by nie było, ale do tego sprowadzała sie ta rada. Jestem zła, że w taki sposób ta osoba się o to upomniała. Jakoś sobie poradzimy, możemy sprzedać samochód, wejść w debet, nie wiem co jeszcze, ale sobie poradzimy, oddamy tą kasę i niech sie pocałują gdzieś... Tylko że teraz akurat BARDZO potrzebujemy takich problemów... akurat teraz...
No w każdym razie zareagowałam na maila podobnie do Melanie ;) czyli odrobine histerycznie, wielkim płaczem i poczuciem, że wali sie świat ;)
Nie rozumiem dlaczego niektorzy ludzie są tacy okrutni? Jakby specjalnie chcieli dowalić... naprawdę trudno mi to zrozumieć... No ale nic to, trzeba żyć dalej, mężulo mnie uspokoił, jego opanowanie i pewność, że sobie poradzimy. Zawsze byłam zaradna i dosyć twarda, ale teraz w ciąży mam wrażenie, że potrzebuję opieki, nie mam tyle siły walczyć z przeciwnościami... taka osłabiona sie czuję trochę. A na Was jak wpływa ciąża, jesteście właśnie dzięki temu silniejsze? no bo ja niestety nie...
Ale jakoś to będzie. Jutro na pewno wróci mi poczucie humoru i pozytywne nastawienie do świata. Ale dziś jeszcze trochę sie poużalam nad sobą ;)
Też musiała sie trochę Wam wygadać :)
Dziekuję za troskę nad moim zdrówkiem, ale już na szczeście wszystko jest ok :)
Anik, no to nie masz innego wyjścia jak wstawić suwaczek ;)
pa dziewczynki
 
reklama
lećcie do banku po rozsadny kredyt - my wzielismy i nikt nam teraz maili nie bedzie przysylal

tyle dobrze
 
Do góry