reklama
izis właśnie zauważyłam że zniknął twój suwaczek, hm...?
myślałam, że tylko ja mam takie problemy ze spaniem.w ogóle nie mogę spać, bolą mnie wszystkie kości i jest mi tak koszmarnie ciężko.w dzień jakoś funkcjonuję, ale noce są koszmarne. myślałam, że się rozpłaczę jak któryś z kolei raz usiłowałam się bezboleśnie przewrócić z boku na bok! a w ogóle jakaś nerwowa i płaczliwa jestem, tzn. mam zamiar płakać ale nie płaczę. no i prawda, że kobiety w ciąży są niezrównoważone emocjonalnie. ja też, raz euforia, raz dołek. ale i tak uwielbiam ten stan !
myślałam, że tylko ja mam takie problemy ze spaniem.w ogóle nie mogę spać, bolą mnie wszystkie kości i jest mi tak koszmarnie ciężko.w dzień jakoś funkcjonuję, ale noce są koszmarne. myślałam, że się rozpłaczę jak któryś z kolei raz usiłowałam się bezboleśnie przewrócić z boku na bok! a w ogóle jakaś nerwowa i płaczliwa jestem, tzn. mam zamiar płakać ale nie płaczę. no i prawda, że kobiety w ciąży są niezrównoważone emocjonalnie. ja też, raz euforia, raz dołek. ale i tak uwielbiam ten stan !
Gratulacje dla DOXY
Izis porównywałyście z Melanie moje dzisiaejsze samopoczucie do Edit przed porodem.... Dobrze panmiętam, że Ona urządziła sobie drzemkę w ciągu dnia???..... Ja własnie się obudziłam po półtoragodzinnej drzmce... Acha i nie wie,m czy to może cos oznaczać??- lekko mnie przeczysciło dzisiaj. Ciekawe czy to to o czym myslę????? Zarza będe miała gości : : :
Izis porównywałyście z Melanie moje dzisiaejsze samopoczucie do Edit przed porodem.... Dobrze panmiętam, że Ona urządziła sobie drzemkę w ciągu dnia???..... Ja własnie się obudziłam po półtoragodzinnej drzmce... Acha i nie wie,m czy to może cos oznaczać??- lekko mnie przeczysciło dzisiaj. Ciekawe czy to to o czym myslę????? Zarza będe miała gości : : :
faktycznie niewiele zostało.
nie wiedziałam, że ciąża to naprawdę krótko trwa, przecież niedawno właściwie czekałam na pojawienie się brzuszka, a już mam go mieć jeszcze tylko kilkanaście dni. ciekawe jakie uczucie jest później.
od początku 4 miesiąca musiałam leżeć na przemian szpital dom i myślałam, że zwariuję, że będzie to trwało wieczność, a tu takie zaskoczenie, nawet się nie zorientowałam.
a jak sobie pomyślę,że mogło się skończyć tym, że nawet nie wiedziałabym co to znaczy być w ciąży.tak by mnie wyleczyła pewna pani ginekolog. w 11tyg zrobiła mi usg i powiedziała, że niestety ciąża jest martwa i za dwa dni kazała przyjechać do szpitala na łyżeczkowanie. byłam w totalnym szoku, ale coś mi mówiło, że moja dzidzia żyje. wróciłam do domu, do rodziców i poszłam tutaj do lekarza, zbadał mnie zrobił usg i stwierdził że z dzieckiem jest wszystko w porządku i dodał,że ciąża jest o dwa tyg większa niż wg tamtej lekarki.
a moje późniejsze komplikacje ciążowe dotyczyły tylko i wyłącznie ułomności mojego organizmu, a dzidzia rozwijała się książkowo.
ah... chyba jednak będę płakać i się uśmiechać jednocześnie
nie wiedziałam, że ciąża to naprawdę krótko trwa, przecież niedawno właściwie czekałam na pojawienie się brzuszka, a już mam go mieć jeszcze tylko kilkanaście dni. ciekawe jakie uczucie jest później.
od początku 4 miesiąca musiałam leżeć na przemian szpital dom i myślałam, że zwariuję, że będzie to trwało wieczność, a tu takie zaskoczenie, nawet się nie zorientowałam.
a jak sobie pomyślę,że mogło się skończyć tym, że nawet nie wiedziałabym co to znaczy być w ciąży.tak by mnie wyleczyła pewna pani ginekolog. w 11tyg zrobiła mi usg i powiedziała, że niestety ciąża jest martwa i za dwa dni kazała przyjechać do szpitala na łyżeczkowanie. byłam w totalnym szoku, ale coś mi mówiło, że moja dzidzia żyje. wróciłam do domu, do rodziców i poszłam tutaj do lekarza, zbadał mnie zrobił usg i stwierdził że z dzieckiem jest wszystko w porządku i dodał,że ciąża jest o dwa tyg większa niż wg tamtej lekarki.
a moje późniejsze komplikacje ciążowe dotyczyły tylko i wyłącznie ułomności mojego organizmu, a dzidzia rozwijała się książkowo.
ah... chyba jednak będę płakać i się uśmiechać jednocześnie
Dojechałam do domu i około po 1 nad ranem skurcze były już co 4 minuty....już dość bolesne. Wię w auto i do szpitala. Tam mnie już przyjęli i na salę porodową wysłali. Rozwarcie nadal było na 1.5 a skurcze co 4 a potem co dwie minutki. No i tak całe 10 godzin skurczy co 2 minutki...mówię szczerze dość męcząca sprawa...prawie nie było czasu na odpoczynek. Wszystko poszło by może i szybciej ale moja szyjka nie chciała się chować...więc dali mi jakiś zastrzyk. No i rozwarcie też dośc wolno szło więc mnie podłączyli pod hormon....oksy-cos tam dalej ale nie pamiętam. Ale mimo tego bólu (naprawdę można o nim zapomnieć....po jakiś tam dość długim czasie) sama faza parcia i wychodzenie dziecka na świat to naprawdę niezpomniane chwile i ta niunia u mnie na brzuszku. To było coś nawspanialszego w moim życiu. Jedyne niepowtarzalne przeżycie ( no chyba że ktoś planuje więcej dzieci). Mój mąż spisał się bardzo dzielnie i był dla mnie wielką podporą. Gdyby nie on było by mi strasznie ciężko. Więc polecam męzów przy porodach. Są niezastapieni.
Jestem bardzo zadowolona z personelu i z lakarzy i z położnych. Siedzę już teraz na tyłku prawie bez żadnego problemu. Pieknie mnie zszyli. Po porodzie bałam sie poruszyć i iść do toalety. A tu takie miłe rozczarowanie. Ruszac sie da i nawet po malutku usiąść a i siku bez problemu leci i nic nie piecze. Twarde sprawy na drugi dzień też były bezbolesne. Czuć ze jest tam ciało obce i trochę dokucza ale to żaden ból.
Teraz druga noc w domku za nami....niestety bezsenna. Mała w nocy zamieniła się w terrorystkę. Miejmy nadzieję, że jej to szybko przejdzie. A tak to jest cudna i kochana. I podbiła już serca całej rodzinki.
Więc apeluję kobitki wyspijcie się teraz na zapas.
Jestem bardzo zadowolona z personelu i z lakarzy i z położnych. Siedzę już teraz na tyłku prawie bez żadnego problemu. Pieknie mnie zszyli. Po porodzie bałam sie poruszyć i iść do toalety. A tu takie miłe rozczarowanie. Ruszac sie da i nawet po malutku usiąść a i siku bez problemu leci i nic nie piecze. Twarde sprawy na drugi dzień też były bezbolesne. Czuć ze jest tam ciało obce i trochę dokucza ale to żaden ból.
Teraz druga noc w domku za nami....niestety bezsenna. Mała w nocy zamieniła się w terrorystkę. Miejmy nadzieję, że jej to szybko przejdzie. A tak to jest cudna i kochana. I podbiła już serca całej rodzinki.
Więc apeluję kobitki wyspijcie się teraz na zapas.
izis
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Luty 2005
- Postów
- 2 363
Winia super,super ja też już chcę rodzić nawet wcale się nie boję : ;D
To się namęczyłaś kobieto dlugo ci sie rodziło ale wierzę że dzidzia wszystko wynagradza
Gratulacje dla męża który sprawdził się w boju ja też nie wyobrażam sobie porodu bez mojej połówki
ANIULKA to pomału sie szykuj jakby co to wygonisz gości zrozumieją
To się namęczyłaś kobieto dlugo ci sie rodziło ale wierzę że dzidzia wszystko wynagradza
Gratulacje dla męża który sprawdził się w boju ja też nie wyobrażam sobie porodu bez mojej połówki
ANIULKA to pomału sie szykuj jakby co to wygonisz gości zrozumieją
nie boję się porodu, a teraz to już w ogóle, chociaż twój poród trochę długi i męczący, ale skoro czeka nas później taka cudowna nagroda to warto się pomęczyć.
terrorystka słodziutka, mam nadzieję, że złagodnieje na tyle, że mamusia też będzie mogła trochę odpocząć .
ja już teraz cierpię na bezsenność, ciekawe co będzie później. a na zapas to chyba się nie da wyspać, niestety.
ja na porodówkę zabieram moją siostrę starszą a jak się uda to bliźnieczkę też(niestety, chyba już w przyszłym tygodniu wyjedzie, więc będziemy sobie radziły we dwie, a właściwie licząc malutką to we trzy . no słuchajcie, jakby to było możliwe, żeby trzy kobiety nie poradziły sobie z jednym porodem
izis, odnośnie tej lekarki, to polecały mi ją koleżanki i położne z kliniki we wrocławiu, a tak w ogóle wyobraź sobie to jest ona dr hab.!
terrorystka słodziutka, mam nadzieję, że złagodnieje na tyle, że mamusia też będzie mogła trochę odpocząć .
ja już teraz cierpię na bezsenność, ciekawe co będzie później. a na zapas to chyba się nie da wyspać, niestety.
ja na porodówkę zabieram moją siostrę starszą a jak się uda to bliźnieczkę też(niestety, chyba już w przyszłym tygodniu wyjedzie, więc będziemy sobie radziły we dwie, a właściwie licząc malutką to we trzy . no słuchajcie, jakby to było możliwe, żeby trzy kobiety nie poradziły sobie z jednym porodem
izis, odnośnie tej lekarki, to polecały mi ją koleżanki i położne z kliniki we wrocławiu, a tak w ogóle wyobraź sobie to jest ona dr hab.!
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 18
- Wyświetleń
- 19 tys
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 7 tys
Podziel się: