reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

WRZESIEŃ!!!!

reklama
Ines - tak mi przykro. Ciągle miałam nadzieję że twoja nieobecność zakończy się w końcu dobrymi wieściami.
Trzymaj się...
A
 
Edit - nie mart się że mała nie kopie często. Moj gin mówił że pierwsze kopniaki czuje się zazwyczaj ok 20 tc. Mój mały strasznie jest ruchliwy skoro pierwsze plumkanie czułam w 14 tc. A od 15/16 tc regularnie mnie okopuje. Filip robie sobie małe przerwy na odpoczynek ale poza tym kopie i wierci się bardzo często. Najbardziej rano i wieczorem, ale to także dlatego że mam czas się na nim skupić.
Boże nie mogę przestać myśleć o Ines i jej Areczku...

Mnie nerwobóle męczą dość często.

Trzymajcie się.
a
 
To chyba ja mam jakiegos debila bo jestem w 19 tygodniu a on nie wie jeszcze nic i powiedzial ze moze sie dowiem w 30 :(
 
Ines, wspolczuje Tobie i mężowi z calego serca. Tyle przeszlas i jeszcze Cie los tak doswiadcza. Byliscie wspaniali i mam nadzieje, ze zwroci Wam to po tysiąckroć. Jesteśmy z Wami.
 
...ja z sasiedztwa..staramy sie..
Ines..tak bardzo bardzo mi przykro..
czytałam teraz Twoje wypowiedzi..to jak walczyliście o Areczka..tak b. mi smutno..brak słów..
To wszystko takie niesprawiedliwe!!!!
Ines dołącz do nas ..do starajacych sie..Mam nadzieje, ze Pan Bóg mial w tym jakiś cel..i teraz obdarzy Was i wynagdodzi..złagodzi ból...
Trzymaj sie..nie daj sie..
Moze to co powiem, wydac sie nie na miejscu..ale kiedy moja babcia straciła swojego synka...w wieku 3 lat..to lekarz wówczas powiedział, ze jej depresja..ból .."miną"..złagodnieją gdy na postarają się o drugie Maleństwo..Tak zrobili..niedługo ur córkę..Nie jest jej łatwo..po tylu latach..ale tez ma dla kogo żyć..i dzieki nim..teraz nami-wnukami..żyje..
 
Ines... po prostu brakuje mi słów, tak ogromnie mi przykro...
trzymaj się kochana,
ja też wierzyłam że Wam się uda... i też czuję się oszukana... i też nie rozumiem sensu tego co się stało...
Mam nadzieję, że jednak znajdziesz odpowiedź, że jakoś się uda Ci się z tym pogodzić, żyć...
nie wiem, nie wiem... kompletnie tego nie rozumiem...
strasznie mi przykro Ines, jestem z Tobą myślami.
E.
 
Edit u mnie bardzo podobnie i też już dzisiaj miałam zacząć panikować, że mała od 2 dni nie wariuje
ale dobrze, że poruszyłyście ten temet, bo ja do gina ide dopiero 11 maja,
Edit - ale fajnie miałaś mieszkając nad morzem, aż sie rozmarzyłam...
w piątek pozdrowie je do Ciebie.

Ineczka, Edit fajnie, że podobaja sie Wam ciuszki.

Anija ja tez już wiem jaki wózek na 100%, wybraliśmy go z mężem jeszcze zanim byliśmy w ciąży.Tylko ciągle co do koloru zmieniamy zdanie.

Kociak no to faktycznie debil, poproś go o dyplom, czy on na pewno jest lekarzem??

Hej Dorka, moim zdaniem, mądre słowa napisałaś.









Ines oboje z mężem z trudem powstrzymujemy łzy...
żadne słowa Was nie pocieszą...
Chciałabym tylko napisać, żebyście byli mocni i się nie załamywali, Areczek jest już małym Aniołkiem i patrzy na Was,
więc usmiechajcie sie do niego.

 
Ines tak bardzo mi przykro. :( Aż nie wiem co napisać. Nie wyobrażam sobie nawet Waszego bólu po tej stracie. :( Miałam nadzieję, że jednak ta walka przyniesie efekty. Widać tak jest pisane niestety. :( Życzę z całego serca żebyś wkrótce znowu dołączyła do starających się.
 
reklama
dziekuję dziewczyny za uspokojenie w sprawie plumkania małej :)
Ja też ide do gina dopiero po 12 maja więc sama bym tu z siebie wyszła chyba ze stresu. Także dziękuję bardzo :)
No i dalej czekam na znak życia od niej.

Ja również nie mogę przestać myśleć o Ines, ciężko mi strasznie ze świadomością że takie rzeczy muszą się dziać...
 
Do góry