Blanuś, w takim razie gratuluję również dziewczynki
w moim towarzystwie rodzą się same chłopaki, a tu jakoś dziewczynki się posypały
Blanka, moim zdaniem najważniejsze w tym wszystkim jest to jak Ty się czujesz w kontekście tego co się stało, co on zrobił, oraz w kontekście długoletniego związku. Ja wiem, że trudno jest zapomnieć, wybaczyć, ale też wiem, że niektórym to się udaje i związki pomimo zdrady (jednorazowej!) trwają nadal i wcale nie są nieszczęśliwe i z przymusu. Problemem jest to, że Twój mąż z tego co widzę sam nie wie czego chce, piszesz, że ma problem ze zdecydowanym określeniem się w tej sytuacji... i myślę, że przed podjęciem przez Ciebie jakichkolwiek decyzji powinnaś wymóc na nim właśnie to "określenie się" czego on tak naprawdę chce. Bo jeśli życie z Tobą i Waszym dzieckiem nie jest dla niego wystarczające, w pełni zadawalające, to wiesz... on może postanowić że się zmieni, że nigdy więcej, ale jeśli sam nie jest przekonany do tego to i tak nic z tego nie będzie. Na pewno nie ma sensu zmuszać siebie czy kogoś do związku, do wierności i lojalności. Bo jeśli to nie wychodzi z miłości i własnego chcenia to prędzej czy później ulegnie się pokusie. I pamiętaj Blanka jeszcze o czymś, można przeżyć swoje życie poświęcając się "dla dobra dziecka", ale wiesz, ja jestem z takiego związku i jak tylko skończyłam liceum od razu wybyłam z mojego rodzinnego domu. I choć studiowałam i pracowałam w tym samym mieście w którym mieszkali rodzice to ja i tak mieszkałam na stancji u obcych ludzi. Wniosek jest chyba prosty dlaczego tak zrobiłam. A mama... ułożyła sobie na nowo życie z nowym mężczyzną i wreszcie jest szczęśliwa. Mając ponad 50 lat. Czy warto było marnować te 20 lat? Wątpię. A domu ze wspaniałym rodzinnym ogniskiem i tak nie udało im się stworzyć.
Ale może u Ciebie jest inaczej, nie wiem, za mało Cię znam i całą sytuację, może u Ciebie jednak warto powalczyć o męża, może nadal tak bardzo go kochasz, że mimo wszystko potrafiłabyś mu przebaczyć. Może potrzebujecie tylko więcej czasu... Nie wiem Blanka, masz cholernie trudną sytuacje i bardzo Ci współczuję. I nikt tak naprawdę nie powinien mówić Ci co masz zrobić, pamiętaj, żeby słuchać tylko tego co mówią Ci własne uczucia, rozum i emocje, nie słuchaj innych bo Ty jesteś w tej sytuacji i tylko o Twoje życie tu jest "gra".
Ja w każdym razie trzymam kciuki za Ciebie i Twoje decyzje, jesteś mądrą dziewczynką
i na pewno podejmiesz właściwą decyzję, tylko daj sobie trochę czasu.
pa pa