Hej :-)
A u nas zimno i wietrznie. Dziś mam dzień przerwy między zajęciami. Weekend dzieci miały wypełniony, oczywiście z okazji ich święta;-). Nie kupowalismy prezentów, tylko korzystalismy z tego co miasto oferuje, tj w sobotę gry i zabawy pod "Karolinką" , w niedzielę- pokazy lotnicze w opolskim aeroklubie. Tam Sara i Robert mieli okazję przejechać się na kucach. Potem przejechaliśmy się na miasto, gdzie też trwały imprezy dla dzieci + dmuchańce, na których Robert załapał śliwę, bo tak szalał. Właściwie nie płakał, a pamiątkę widać do dziś. W sobotę i w poniedziałek Sara miała występy. W piątek Robercik był w "Danio chatce" na urodzinach u kolegi z przedszkola. Ja wczoraj miałam ten egzamin z angielskiego i na nic nie liczę, bo łatwy nie był. Angielski trzeba umieć perfekt aby odpowiedać na te pytania.
Martusiu i Kasiu oj nie śpieszą się Wasze dzieciaczki na ten świat. Najważniejsze, że wszystko w porządku. Trzymam kciuki za szybki i bezbolesny poród. Może już któraś z was tuli swojego maluszka;-)
Anineczko już basenik rozkładasz- super:-). Zazdroszczę pogody
Jolu u nas też zwykle tyle idzie kaski w realu albo nawet więcej, więc nie jest źle. Tylko jak ty przytachałaś te zakupy. 5 przystanków na nogach po zakupy, nie chciałoby mi się .
Kinuś u Ciebie znowu nieciekwa ta pogoda brr. U nas dziś silny wiatr i mam dość. Poziomki mniam
Joasiu nie przejmuj się , kupuj co uważasz, a najlepiej też to co Juli się spodoba, to jej koleżańce również się spodoba. Ja tak zrobiłam wybierając prezent koledze Roberta. Kupiłam książeczki. Jedną z naklejkami, a drugą taką z magnesami, czyli nastawiłam się na edukacje i zabawę;-). Możesz również kupić jakąś grę. To tak dużo nie kosztuje, a dzieci zawsze zainteresuje. Robertowi też musiałam kupić taką książeczkę z naklejkami.
A u nas zimno i wietrznie. Dziś mam dzień przerwy między zajęciami. Weekend dzieci miały wypełniony, oczywiście z okazji ich święta;-). Nie kupowalismy prezentów, tylko korzystalismy z tego co miasto oferuje, tj w sobotę gry i zabawy pod "Karolinką" , w niedzielę- pokazy lotnicze w opolskim aeroklubie. Tam Sara i Robert mieli okazję przejechać się na kucach. Potem przejechaliśmy się na miasto, gdzie też trwały imprezy dla dzieci + dmuchańce, na których Robert załapał śliwę, bo tak szalał. Właściwie nie płakał, a pamiątkę widać do dziś. W sobotę i w poniedziałek Sara miała występy. W piątek Robercik był w "Danio chatce" na urodzinach u kolegi z przedszkola. Ja wczoraj miałam ten egzamin z angielskiego i na nic nie liczę, bo łatwy nie był. Angielski trzeba umieć perfekt aby odpowiedać na te pytania.
Martusiu i Kasiu oj nie śpieszą się Wasze dzieciaczki na ten świat. Najważniejsze, że wszystko w porządku. Trzymam kciuki za szybki i bezbolesny poród. Może już któraś z was tuli swojego maluszka;-)
Anineczko już basenik rozkładasz- super:-). Zazdroszczę pogody
Jolu u nas też zwykle tyle idzie kaski w realu albo nawet więcej, więc nie jest źle. Tylko jak ty przytachałaś te zakupy. 5 przystanków na nogach po zakupy, nie chciałoby mi się .
Po takim wysiłku szybko dostaniesz;-)wczoraj nie brzuchol pobolewał jakbym miała dostać ale nie dostałam
Kinuś u Ciebie znowu nieciekwa ta pogoda brr. U nas dziś silny wiatr i mam dość. Poziomki mniam
Joasiu nie przejmuj się , kupuj co uważasz, a najlepiej też to co Juli się spodoba, to jej koleżańce również się spodoba. Ja tak zrobiłam wybierając prezent koledze Roberta. Kupiłam książeczki. Jedną z naklejkami, a drugą taką z magnesami, czyli nastawiłam się na edukacje i zabawę;-). Możesz również kupić jakąś grę. To tak dużo nie kosztuje, a dzieci zawsze zainteresuje. Robertowi też musiałam kupić taką książeczkę z naklejkami.