Hej:-)
Dzięki wielkie za życzenia zdrowia
Rodzina trzyma sie zdrowa...jak na razie
.
Ja wczoraj czułam się już całkiem dobrze, ale dziś rano owładnęło mną pożądanie na widok parówek w lodówce
. Zjadłam 2 no i znowu jest gorzej
. Czuję się, jakbym kamień połknęła. Zawroty głowy jeszcze mi od soboty nie minęły
.
No, to tyle użalania się nad sobą
Edytko, może to jakiś okres wzrostu u Oli
. Nie wiem, nie pamiętam, kiedy one wypadają...Eee, chyba jednak jeszcze nie. Trochę za szybko
.
U mnie Kama wisiała na cycu cały czas w dzień
. W nocy na szczęście spała
. Pediatra obiecywał nawał pokarmu i cudowną laktację, jeżeli tylko będę często przystawiać dziecko no i ..d...pa
. Ja nerwy i zmęczenie krańcowe, Kama nerwy i głód, a pokarmu było tyle co kot napłakał
.
Mam nadzieję, że u Ciebie nie ma problemów z laktacją i Ola najada się do syta
Mówisz, że u Was śnieg...U nas na razie tylko nocny i poranny mróz -7
Luleczko, a to cwane dranie
zusowskie. Współczuję rozbitego auta, ale dobrze, że mąż cały
. Co do Waszego wyjazdu, to co się odwlecze...
Martusia, podziwiam Sandrę za samodzielność w kuchni
. Jeszcze chwilka i zrobi Wam śniadanko do łóżka
Anineczko, Antosia dopadła choroba
. Pilnujcie, aby Mat się nie zaraził
. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje i odpoczniesz
. No i może laktacja się unormuje
. Choć to dla mnie tez był zawsze drażliwy temat...
Karioka, miło Cię znowu czytać
:-). Ucałuj dzieciaki od ciotki Moni
Joasiu, jak dzisiaj Jula
. Mam nadzieję, że antybiotyk juz robi swoje
.
Myślę, że warto pomyśleć o takich zajęciach dla przyszłych przedszkolaków
. Zawsze dziecko jest w grupie innych dzieci, wspólnie się bawią, chyba same plusy
Koreczku, przykro mi z powodu ojca Daruni...No cóż, ale życie toczy się dalej, miej to gdzieś
Kinek, jak sobie radzisz