reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

WRZESIEŃ!!!!

;-) Martusiu, Sandrunia próbuje chyba odbudować sobie poczucie bezpieczeństwa po pobycie w szpitalu i przebytej chorobie. może zniosła ten szpital gorzej niż Ci się wydawało. Poczekaj, może wszystko wróci do dawnej harmonii. :tak: :-)

Joanko mnie to sie wydaje, ze ona chyba glodna tez byla, a poczucie bezpieczenstwa to swoja droga :tak: :-) Dzis na kolacje dostala butle NAN3R i zjadla cala. Zobaczymy jak bedzie nocka przebiegac. Nie dawalam jej wczesnie przez ta diete. Nie chcialam wszystkiego naraz dawac iz aczelam od zupki zmieskiem,ktora sie zajada :tak: I mleczko tez zjadla z wielka ochota. No nic zobaczymy w nocy :-)
 
reklama
Joanko, fantastyczna relacja !!! Uśmiałam się :-D...Biedna foka :shocked2: zA TO BYCZEK NICZEGO SOBIE :szok:...Dzieciaczki cudne. Krzyś w tym sweterku wyglądał prawie jak student...Widzę go za 20 lat jak siedzi sobie na skwerku przed uniwerkiem i pochłania arcyciekawą lekturę . Majka słodka...Mam nadzieję, że Hania będzie taką kochaną siostrą dla swego małego braciszka lub siostrzyczki w przyszłości :-)
 
Dziękuję Dziuby Wy moje, nie liczyłam na negatywne słowa krytyki ;-) , bo faktycznie, fajne mam bąble :tak: :-) I wycieczka była udana, no , poza incydentem, kiedy to koza chciała Krzysiową rączkę pożreć.
Krzyś trzymał swoje resztki paluszków ( tych do jedzenia) a ta koza jedna podeszła i cap za łapkę. I już. ...byłam przerażona, a mój Krzyś chichrał wesoło na całego :sorry2: . Majka ...myślałam że zawału dostanie, aż się poryczała bidulka ze strachu....

A cały dziedziniec zwierzątkowa ( są tam kózki i inne niegroźne kopytniaki puszczone luźno "na wolnści" ) miał ubaw po pachy....
Co za kozy, no !
 
U nas dzien jak co dzien :tak: :-)
Po obiadku wyskoczylysmy na placyk, potem pomylam klatke schodowa, troche mi sie nie chcialo ale kto to zrobi jak nie ja :confused2: I zdjelam posciel (koldry, poduchy) z balkon, powleklam poszewki wyprane i wysuszone na sloneczku i kurcze al nam sie bedzie swietnie spac w taki pachnidle :-) :-)

Joanko bardzo sie ciesze, ze wyprawa do ZOO sie udala :-) Fotki przepiekne (choc wszystkich nie widzialam :-( ) Zwierzatka fajne, az mi sie zachcialo do naszego ZOO jechac. Jak sobie wspomne jak bylo na ostatnim spotkaniu to az mi sie znow chce leciec :tak: :-) Dzieci widac, ze szczesliwe :-) :-) i napewno bardzo zadowolone z wyprawy. Slicznie wygladaja jak za raczke ida :tak: :-) A co spojze na Krzysia to jak bym moja Sandrunie widziala hihi Ten incydent napewno byl straszny, ale dobrze, ze Krzysiowi nic sie nie stalo i raczke ma cala :-D
 
Witam wieczorkiem.

Joanko zdjecia sliczne, a bohaterowie wydarzen cudni.
Krzysiu przeszczesliwy, a Majeczka opiekuncza i bije z niej siostrzana milosc.:tak:
A i pogoda przecudna.
Zwierzaki leniwe,i troche nie wychowane:no::-D
 
Dobry wieczór.

Mój dzień dziś teczkowy:wściekła/y: - za awans się wzięłam (dopiero!) iteraz chyba 2 tygodnie będe miała wyrwane z życiorysu - nienawidzę papierów, teczek, świstków itp - gubię wszystko jak nikt.

Joanko wyprawa do zoo to chyba spełnienie Krzysiowych marzeń... Majka siostra na 102.

Kociak wyściskaj Martynkę i ode mnie...
 
A w ogóle to witam wszystkie panie wieczorową porą...

Joanko, ja miałam podobne jak ty przerażenie w oczach jak Jacek pokazywał Hance konika a ona trzymała w łapce bułkę.Normalnie palpitacja, łzy w oczach...mężczyźni są tacy niefrasobliwi:szok:. Konik był bardzo zaineresowany :happy2:

Martusiu, zapewne i Ty i Joanka macie rację w kwestii Sandrusiowej "żarłoczności"...Wiesz zazdroszczę ci tego karmienia. Ile ja bym dała za to, żeby Hanusia tak chciała się do mnie przytulić. Ona zawsze tyłkiem :sad:...ma to chyba po tatusiu :sorry2:

Niech nam zdrowieją maluchy...i Majka i Sandrunia i Milenka i Martynka...czy przeoczyłam kogoś ?
 
Nie, no muszę usprawidliwić tę kozę, trochę... Ona ma takie wary, że musiałaby po pachy Krzysiową łapkę chycić, by ugryźć.
Te kopytne są rzeczywiście niegroźne i dla osób takich jak krzyś ( wyluzowanych) zabawne....ja tam tylko widziałam zawartośc tej obślinionej mordki na krzysiowej łapce. :-p :-p :-p pół paczki husteczek zużyłam, aby wyczyścić rączki krzysia.

Pamiętam, że jak maja miała ok 2,5 lat, podniosła bobek kozy i chciała go zjeść :szok: :oo: :baffled: :angry:
Wtedy to przez pół Zoo szłam do kibelka, z nią na rękach, a jej rękami wysoko do słońca, by umyć te zbrukane łapki...

tak było wtedy:



i tak dzisiaj:


 
reklama
Do góry