Kochane Wy moje, Zoo nie zając jutro na bank jedziemy, szczerze, najbardziej przygniotła mnie świadomośc, że na bilety do zwierzakowa muszę zaciągnąć pożyczkę u Majki. Ale przyszedł mój dzielny małzon i oznajmił, że już jutro będzie pełna skarbonka, więc jutro ponawiamy atak.
Blanuś, specjalnie dla Ciebie zrobię foto sesyję, a swoją drogą, ta Twoja sprawiła, że odwrotu nie mam. Bąble ( jak to określa Aniulka) kwicały na widok zadu słonia, tęczowych koloró a akwariach i uśmiechniętej i jakże niewinej mordki tego zielonego gada ( krokodyla ?)
Ineczko, a oto obiecana relacja ze spaceru na otarcie łez...
Otóż Krzyś wypuszczony z wózka, niczym lew z klatki, pognał wprost do pierwszych lepszych dzieci, jakie nawinęły mu się po drodze. Strasznie ciągnie go do dzieci. No i niestety trafił na mało taktowną młodą damę, która zbyła go słowami" uciekaj Mały, bo licę kamycki".
Wtedy zainterweniowała Majka, oznajmiłą młodej damie, na oko w wieku Majkowym, że krzyś nie jest Mały. Toż on skońćzył już roczek, i dodała" On ma dwanaście miesięcy ( cedząc słowo 12 jak belfer). Na to młoda dama uparcie oznajmiła, że On i tak jest Mały. Wtedy Maja podała następujące argumenty na NiE:
- potrafi chodzić
- sam je
- potrafi mówić, tylko trzeba umieć go zrozumieć (...)
- potrafi kręcić karuzelę (!)
itd.
Na to młoda dama odparła z godną podziwu zaciętością: Ale on i tak jest Mały.
Wtedy Maja podałą przykłady:
- jest większy od dzidziusiów któe nie mają roczku
- jest większy od swojego kolegi, który ma już 15 miesięcy !
- i jak będzie miał5 lat, to będzie większy od Ciebie !
Młoda Dama zacisnęłą zęby i powiedziała: On jest Mały, lozumies ?!
maja na to ( i tu mnie zaszokowała!) : eee... nie będę Ci już tłumaczyć, bo i tak nie zrozumiesz "
I wtedy Młoda Dama zaczęła jak rzep krążyć za Majkąz tym swoim : On jest Mały, nie widzis" Na co maja " nie chcę z tobą rozmaiwać, bo do mnie krzyczysz"
Po czym wzięła Krzysia za rękę i przyprowadziłą go do mnie, do ławki, z której to ja o mały włoś zrobiłabym toaletę publiczną... moja majka rozbawiła mnie na całego. ale to nie koniec, na dowód swojej mądrości i zaangażowania w sprawy rodzinne do końća dnia próbowała udowodnić swoją mądroś, opiekę nad młodszym bratem i posłuszeństwo. To był dzieńm, któego nigdy nie zapomnę, jeszcze nigdy moja córka nie świeciłą tak przykładem i dobrym zachowaniem.
I jestem pewna, że jutro na powró krzyś będzie tym ,co to tylko jej przeszkadza, a ja tą, co ciągle coś od niej chce...;-)
Blanuś, specjalnie dla Ciebie zrobię foto sesyję, a swoją drogą, ta Twoja sprawiła, że odwrotu nie mam. Bąble ( jak to określa Aniulka) kwicały na widok zadu słonia, tęczowych koloró a akwariach i uśmiechniętej i jakże niewinej mordki tego zielonego gada ( krokodyla ?)
Ineczko, a oto obiecana relacja ze spaceru na otarcie łez...
Otóż Krzyś wypuszczony z wózka, niczym lew z klatki, pognał wprost do pierwszych lepszych dzieci, jakie nawinęły mu się po drodze. Strasznie ciągnie go do dzieci. No i niestety trafił na mało taktowną młodą damę, która zbyła go słowami" uciekaj Mały, bo licę kamycki".
Wtedy zainterweniowała Majka, oznajmiłą młodej damie, na oko w wieku Majkowym, że krzyś nie jest Mały. Toż on skońćzył już roczek, i dodała" On ma dwanaście miesięcy ( cedząc słowo 12 jak belfer). Na to młoda dama uparcie oznajmiła, że On i tak jest Mały. Wtedy Maja podała następujące argumenty na NiE:
- potrafi chodzić
- sam je
- potrafi mówić, tylko trzeba umieć go zrozumieć (...)
- potrafi kręcić karuzelę (!)
itd.
Na to młoda dama odparła z godną podziwu zaciętością: Ale on i tak jest Mały.
Wtedy Maja podałą przykłady:
- jest większy od dzidziusiów któe nie mają roczku
- jest większy od swojego kolegi, który ma już 15 miesięcy !
- i jak będzie miał5 lat, to będzie większy od Ciebie !
Młoda Dama zacisnęłą zęby i powiedziała: On jest Mały, lozumies ?!
maja na to ( i tu mnie zaszokowała!) : eee... nie będę Ci już tłumaczyć, bo i tak nie zrozumiesz "
I wtedy Młoda Dama zaczęła jak rzep krążyć za Majkąz tym swoim : On jest Mały, nie widzis" Na co maja " nie chcę z tobą rozmaiwać, bo do mnie krzyczysz"
Po czym wzięła Krzysia za rękę i przyprowadziłą go do mnie, do ławki, z której to ja o mały włoś zrobiłabym toaletę publiczną... moja majka rozbawiła mnie na całego. ale to nie koniec, na dowód swojej mądrości i zaangażowania w sprawy rodzinne do końća dnia próbowała udowodnić swoją mądroś, opiekę nad młodszym bratem i posłuszeństwo. To był dzieńm, któego nigdy nie zapomnę, jeszcze nigdy moja córka nie świeciłą tak przykładem i dobrym zachowaniem.
I jestem pewna, że jutro na powró krzyś będzie tym ,co to tylko jej przeszkadza, a ja tą, co ciągle coś od niej chce...;-)